Probierz i Urbański przed meczem z Portugalią. Jutro gramy w Porto [zdjęcia]
Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz zapowiedział przed piątkowym spotkaniem Ligi Narodów z Portugalią w Porto, że chce, aby jego zespół grał agresywnie i wychodził wysoko do przeciwnika. Jak przyznał, decyzję o ewentualnym powołaniu dodatkowych piłkarzy podejmie dopiero po meczu.
Spotkanie na Estadio do Dragao w Porto rozpocznie się o godz. 20.45 czasu polskiego, natomiast trzy dni później podopieczni Probierza - na zakończenie zmagań w grupie A1 - podejmą Szkotów w Warszawie.
"Wierzę w naszą drużynę, pokazuje się z dobrej strony. Zespół jest nastawiony ofensywnie i to jest dla mnie bardzo istotne. Chcemy, podobnie jak wszystkie nasze młodzieżowe drużyny, grać agresywnie, wychodzić wysoko do przeciwnika. Wiadomo, że zawsze coś jest kosztem czegoś. Tracimy bramki, ale jeżeli chcemy grać ofensywnie, wyżej, to podejmujemy ryzyko. A trzeba pamiętać, że rywalizujemy z topowymi zespołami na świecie, które wykorzystują każdy błąd" - powiedział Probierz podczas czwartkowej konferencji w Porto.
Zapytany o skład na mecz z Portugalią, nie chciał zdradzać zbyt wielu szczegółów.
"Wiadomo, że dzień przed meczem większość składu już jest... Zobaczymy jeszcze dzisiaj na treningu, jak wyglądają zawodnicy, którzy borykają się z drobnymi urazami. Jak wejdą w trening, czy nic się wydarzy i czy będziemy mogli wystawić optymalny skład z tych, których mamy do dyspozycji" - przyznał selekcjoner.
"Czy w bramce zagra Bartłomiej Drągowski? Jest dużo dywagacji w mediach, ale nie mam zamiaru ich rozwijać. Niech dziennikarze dalej mają co pisać" - dodał.
W środę wieczorem PZPN poinformował, że z powodu kontuzji zgrupowanie musieli opuścić Przemysław Frankowski i Michael Ameyaw.
"Michael miał jeszcze dodatkowe badania i wyszło z nich, że musi pauzować. Podobnie w przypadku Przemka, tutaj również okazało się po badaniach, że nie może grać przez około 10 dni. Nie było więc sensu trzymać ich na zgrupowaniu" - powiedział Probierz.
Natomiast już od poniedziałku wiadomo o absencji kapitana kadry Roberta Lewandowskiego, narzekającego na uraz pleców. Na razie nikt nie będzie powołany w ich miejsce, ale to się może zmienić za kilka dni.
"W listopadzie zawsze, we wszystkich drużynach narodowych, jest dużo urazów, dlatego od razu powołaliśmy większą liczbę piłkarzy. Ale na dzisiaj jesteśmy zabezpieczeni. Zobaczymy po piątkowym meczu, ponieważ niektórzy są zagrożeni wykluczeniem z powodu kartek. I dopiero wtedy podejmiemy ewentualnie decyzję, czy kogoś powołać dodatkowo przed Szkocją" - zapowiedział selekcjoner.
Jednocześnie podkreślił, że przy ustalaniu składu na mecz z Portugalią nie sugeruje się żółtymi kartkami. Nie zamierza oszczędzać piłkarzy zagrożonych pauzą w kolejnym meczu.
"Nie ma to żadnego wpływu. Zagramy w Porto najsilniejszym składem, jaki możemy obecnie wystawić. W futbolu liczy się +dzisiaj+, a nie to, co będzie jutro" - podkreślił Probierz.
Przy okazji po raz kolejny wytłumaczył, dlaczego gra trójką, a nie czwórką w obronie.
"Ponieważ większość piłkarzy gra w klubach właśnie w takim ustawieniu. Wielu z nich rozwija się, jeśli chodzi o taktykę z trójką obrońców" - odparł.
"Trudno więc, żebym teraz zmieniał pozycje dla piłkarzy grających w takim ustawieniu. I to się sprawdza w reprezentacji. Dobrze to wygląda w naszym zespole, stwarzamy sytuacje. A te niuanse, które musimy poprawić w defensywie, to tylko i wyłącznie wyeliminowanie błędów indywidualnych. Powtarzam jednak, że gramy z przeciwnikami, którzy potrafią każdy błąd wykorzystać" - zaznaczył Probierz.
Prezes PZPN Cezary Kulesza przyznał niedawno, że po dwóch listopadowych meczach selekcjoner będzie zapewne już bardziej zdecydowany co do ścisłej kadry na przyszłoroczne mecze.
Probierz podkreślił jednak w czwartek, że "w reprezentacji trudno przewidzieć, co wydarzy się w marcu".
"Nie można dzisiaj tego powiedzieć. W klubach wygląda to inaczej. W kadrze zespołu ligowego jest np. 28 zawodników, zimą można zmienić, powiedzmy, trzech-czterech piłkarzy. W reprezentacji - nikt nie wie teraz, kto będzie w marcu zdrowy i kto będzie grać w swoich klubach. Reprezentacja to ciągła selekcja, nieustanne dołączanie ludzi" - zaznaczył.
"My regularnie powołujemy na zgrupowania około piętnastu graczy, nie licząc kontuzji. Jeżeli teraz pojawi się 17-latek i strzeli nagle 15 goli w ekstraklasie, to mam go nie powołać? Powołam. Każdy, kto prezentuje się dobrze, ma szansę dołączyć do kadry" - dodał.
Pomocnik reprezentacji Kacper Urbański zapewnił, że polscy piłkarze "na pewno nie będą się bać" Portugalczyków w piątkowym meczu najwyższej dywizji Ligi Narodów w Porto.
"Znamy bardzo dobrze Portugalczyków, rywalizowaliśmy niedawno w Warszawie (porażka 1:3 w październiku - PAP). Wiemy, z kim gramy i jaką mają jakość. Ale chcemy zagrać swój futbol, to co przygotowywaliśmy. Bardzo dobrze przeanalizowaliśmy Portugalczyków" - powiedział Urbański podczas konferencji prasowej w Porto.
"Wiadomo, że Portugalia jest jedną z najsilniejszych reprezentacji w Europie i na świecie. Ale do każdego meczu podchodzimy jako drużyna tak samo, z każdym rywalem chcemy wygrać. Na pewno nie będziemy się bać" - dodał.
20-letni Urbański rozegrał już dziewięć meczów w reprezentacji Polski. Nie brakuje opinii, że jest największym odkryciem w kadrze Michała Probierza, a nawet wyrasta na jednego z liderów zespołu.
"Już na początku koledzy w kadrze niesamowicie mnie przyjęli. Po dziewięciu meczach czuję się bardzo dobrze w reprezentacji. A czy jednym z liderów? Myślę, że każdy w naszej drużynie jest na boisku liderem. Nie ma czegoś takiego, że wychodzimy ponad grupę. Chcemy tworzyć jedność w drużynie" - zaznaczył.
W ostatnich tygodniach Urbański rzadziej dostawał szansę gry w swoim zespole ligowym. Na przykład 5 listopada z AS Monaco w Lidze Mistrzów (0:1) i pięć dni później z Romą w Serie A (3:2) był cały czas rezerwowym.
"Trener (Vincenzo Italiano - PAP) sam przekazywał w wywiadach i nam, jako drużynie, że będzie dużo rotacji. Mamy wiele meczów, gramy co trzy dni. Jeżeli chodzi o moją sytuację w klubie, jestem na ten moment spokojny. Na początku w Lidze Mistrzów - w spotkaniach z Liverpoolem i Aston Villą - wyszedłem w podstawowym składzie. Ale teraz skupiam się tylko na reprezentacji. Mamy przed sobą dwa mecze i to jest dla mnie najważniejsze" - zaznaczył pomocnik Bologny.
Biało-czerwoni wystąpią w najbliższych meczach m.in. bez Roberta Lewandowskiego, który narzeka na uraz pleców.
W tabeli grupy A1 prowadzi Portugalia z 10 punktami. Druga jest Chorwacja z siedmioma, a trzecia Polska - z czterema. Szkocja ma tylko jeden.
Do ćwierćfinałów LN (20-25 marca 2025) awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej z czterech grup najwyższej dywizji. Trzecia drużyna zagra baraż o utrzymanie z jednym z wicemistrzów grup dywizji B, a ostatnia spadnie bezpośrednio do dywizji B.