Prezes Astorii o zwolnieniu Krutikowa: Nie ma zgody na agresję prowadzącą do przemocy
Nie milkną echa zwolnienia Aleksandra Krutikowa z Astorii Bydgoszcz. Trener drugiej drużyny stracił pracę, gdyż podczas jednego z meczów zaatakował swojego zawodnika. Choć w oficjalnym komunikacie Astoria nie podała przyczyny rozstania, prezes klubu Bartłomiej Dzedzej przyznał, że wpływ na decyzję miało skandaliczne zachowanie szkoleniowca.
Przypomnijmy, że podczas niedzielnego spotkania drugiej drużyny Astorii, występującej w 2. Lidze, Krutikow agresywnie ruszył w stronę jednego ze swoich podopiecznych, po czym zaczął go szarpać. Więcej o sprawie tutaj.
– Każdy trener ma prawo do swoich metod treningowych, natomiast agresja zmierzająca do przemocy fizycznej jest dla nas nieakceptowalna. Nigdy nie było zgody na coś takiego – stwierdził prezes klubu.
– Gdy taka sytuacja się wydarzyła, zaczęliśmy działać bardzo szybko. Komunikat opublikowaliśmy w poniedziałek, ale już w niedzielę wieczorem sprawdzaliśmy sytuację. Musieliśmy wszystko zweryfikować – powiedział Dzedzej. – Zwolnienie ze skutkiem natychmiastowym nie zostało przyjęte przez trenera – dodał.
Pełna rozmowa z Bartłomiejem Dzedzejem: