IO: Klątwa przełamana! Polscy siatkarze awansowali do półfinału
Polscy siatkarze zagrają o medale igrzysk olimpijskich w Paryżu! W ćwierćfinale „biało-czerwoni” pokonali Słowenię 3:1. Kolejnym przeciwnikiem naszego zespołu będzie zwycięzca spotkania USA – Brazylia.
Polscy siatkarze przystąpili do wyczekiwanego przez wszystkich kibiców starcia. „Przeklęty” ćwierćfinał, którego nie udało się przebrnąć pięć razy z rzędu, teraz miał w końcu zakończyć się zwycięstwem. Teoretycznie Słowenia to niżej notowany rywal, ale z drugiej strony drużyna z Bałkanów dobrze poradziła sobie w fazie grupowej, z kolei gra „naszych” pozostawiała sporo do życzenia.
Pierwszy set bardzo szybko był rozgrywany pod dyktando Polaków. Skuteczna gra oraz błędy Słoweńców pozwoliły „biało-czerwonym” zbudować przewagę (7:3). Od tego momentu konsekwentnie utrzymywali oni zaliczkę (17:12). W pewnym momencie rywale zbliżyli się na dwa punkty (19:21), ale po przerwie na żądanie Nikoli Grbicia jego zespół wrócił do skutecznej gry, oddając przeciwnikowi tylko punkt.
W drugiej partii gra zdecydowanie się wyrównała, żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej zaliczki. Wydawało się, że jako pierwsi zrobią to polscy siatkarze, lecz przy 17:15 nie wykorzystali oni szansy na kolejne „oczko” i po chwili doszło do remisu (17:17). Polacy raz jeszcze odskoczyli (23:21), jednak i tym razem przeciwnicy doprowadzili do wyrównania, po czym poszli za ciosem w grze na przewagi.
Podrażnieni Polacy bardzo dobrze otworzyli kolejną odsłonę (4:0), następnie kontynuując twardą grę, szczególnie na zagrywce (8:3). W kolejnych akcjach dysproporcja między zespołami rosła (12:4). W pewnym momencie Słoweńcy zaczęli się rozkręcać. Mimo tego, również przy odrobinie szczęścia, „biało-czerwoni” do końca utrzymali wysokie prowadzenie.
Czwarta odsłona znów przyniosła zaciętą rywalizację. Przy zagrywce Wilfredo Leona Polacy odskoczyli (10:7). Szczęśliwa obrona Marcina Janusza powiększyła zaliczkę (13:9). Gdy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, na zagrywkę u rywali wszedł Tonček Štern, pomagając zespołowi wyrównać (18:18). Od tego momentu Polacy zdobyli jednak cztery punkty z rzędu, a następnie doprowadzili mecz do szczęśliwego zakończenia.
Polska – Słowenia 3:1 (25:20, 24:26, 25:19, 25:20)