Kinga Gacka z niedosytem po życiowym sukcesie. „Liczyłam na lepszy czas”
Kinga Gacka ma za sobą szczególny lekkoatletyczny sezon w hali. Zawodniczka BKS-u Bydgoszcz zajęła w mistrzostwach Polski trzecie miejsce w biegu na 400 metrów, zdobywając na tym dystansie swój pierwszy indywidualny medal w seniorskiej karierze. – Cieszę się, ale stać mnie na więcej – zaznaczyła sprinterka.
W Arenie Toruń Gacka przybiegła trzecia z czasem 52.78, który jest jej nowym rekordem życiowym w hali. Pokonały ją jedynie świetnie dysponowana Marika Popowicz-Drapała oraz Justyna Święty-Ersetic. Za nią uplasowała się natomiast klubowa koleżanka, powracająca do rywalizacji Iga Baumgart-Witan. – Cieszę się z poprawionego rekordu życiowego, ale stać mnie na szybsze bieganie. Wolałabym lepszy czas i brak medalu. Mam też świadomość, że nie było kilku szybkich dziewczyn – stwierdziła 22-latka.
Dzięki dobrym wynikom sprinterka wystartowała w żeńskiej sztafecie podczas halowych mistrzostw świata w Glasgow. Drużyna odpadła jednak w eliminacjach. – Nie jestem zadowolona ze swojego występu. To był duży stres, który mnie zjadł. Narzuciłam sobie za dużą presję. W samym biegu dwie rywalki, wyprzedzając mnie, wybiły mnie z rytmu – oceniła zawodniczka.
Gacka przygotowuje się już do sezonu letniego. W nim celem jest wyjazd na igrzyska olimpijskie. – Chce tam wystartować, nie tylko pojechać – powiedziała biegaczka. Przystankiem do Paryża są m.in. czerwcowe mistrzostwa Polski w Bydgoszczy. – Na pewno to będzie inny start. Dziwnie będzie szykować się do zawodów w domu – dodała reprezentantka BKS-u.
Pełna rozmowa z Kingą Gacką: