Lekarz: nie ma złamań u Kamila Stocha
Badanie rentgenowskie nie wykazało żadnych złamań u Kamil Stocha, który w środę wieczorem miał upadek na skoczni w Soczi. Doktor Aleksander Winiarski podał leki przeciwbólowe i przeciwobrzękowe.
Do wypadku mistrza olimpijskiego ze średniego obiektu doszło na treningu na nowej, praktycznie nikomu nieznanej dużej skoczni. W pierwszej próbie Stoch uzyskał 127,5 m, zaś w drugim przy lądowaniu na 123,5 m, zakantowała mu narta, zjechała do środka i zawodnik się wywrócił. Sytuacja wyglądała groźnie, tym bardziej, że Polak dłuższą chwilę się nie podnosił.
Pierwsze badanie wykonano już na skoczni i stwierdzono skręcenie lewego stawu łokciowego ze stłuczeniem. Stoch miał też założony kołnierz ortopedyczny, ale tylko profilaktycznie. Niedługo później mistrz świata mówił, że nic groźnego się nie stało i czuje się dobrze.
Jego słowa potwierdziły szczegółowe testy medyczne przeprowadzone już w wiosce olimpijskiej. Nadzorował ją opiekujący się skoczkami doktor Aleksander Winiarski.
"Badanie rentgenowskie nie wykazało u Kamila Stocha żadnych zmian kostnych, co oznacza, iż nie doszło do złamań. Doktor niezwłocznie wdrożył niezbędne leczenie - zastosował leki przeciwbólowe i przeciwobrzękowe. Kontuzjowany łokieć został unieruchomiony częściowo" - powiedział attache prasowy Henryk Urbaś, powołując się na informacje od Winiarskiego.
W godzinach popołudniowych trener Łukasz Kruczek, po konsultacji z zawodnikiem i lekarzem, podejmie decyzję w sprawie ewentualnego występu Stocha w wieczornych sesjach treningowych. Kwalifikacje w piątek, zaś drugi konkurs na igrzyskach w sobotę.
Z Soczi - Radosław Gielo (PAP)