ME siatkarek – Milena Sadurek: Mamy zespół gotowy do walki o medal
Była siatkarka reprezentacji kraju Milena Sadurek nie ukrywa, że Polki w mistrzostwach Europy mają duże szanse na walkę o medale. - W Lidze Narodów pokazały, że potrafią walczyć z najlepszymi i wygrywać, dlatego stać je na medal – mówi.
We wtorek w Weronie meczem Włochy – Rumunia (3:0) rozpoczęły się 33. mistrzostwa Starego Kontynentu. Biało-czerwone do rywalizacji przystąpią dopiero w piątek, w belgijskiej Gandawie zmierzą się ze Słowenią. Zdaniem Sadurek, po udanym występie w Lidze Narodów, w której podopieczne Stefano Lavariniego zajęły trzecią lokatę, szanse, ale i zarazem oczekiwania wobec polskiej reprezentacji mocno urosły.
- W Lidze Narodów nasze zawodniczki pokazały, że potrafią walczyć z najlepszymi zespołami i na pewno stać je na medal. Na ten moment ta reprezentacja zbudowana jest optymalnie i lepsza już nie będzie – podkreśliła wielokrotna reprezentantka kraju. Jak dodała, sukces w Lidze Narodów na pewno dodał wiary siatkarkom w swoje możliwości.
- Ten brązowy medal na pewno zbudował pewność siebie zawodniczek. Widać było, że ta drużyna zaczęła współgrać ze sobą i wygląda dobrze. Dziś już nie jest tak, że gramy cały mecz dobrze, tylko wynik się nie zgadza, ale gramy dobrze i wygrywamy. I na tej podstawie z optymizmem można patrzeć w przyszłość i mieć oczekiwania względem mistrzostw Europy – zaznaczyła.
Przed turniejem Lavarini podjął kilka trudnych decyzji personalnych. Z powodu kontuzji musiał zrezygnować m.in. z Malwiny Smarzek i Martyny Czyrniańskiej. - Na pewno brakuje mi Czyrniańskiej, bo była ona taką pierwszą zawodniczką na zmianę na pozycji przyjmującej. Czy Weronika Szlagowska będzie w stanie ją zastąpić, to okaże się w trakcie turnieju. W poprzednim sezonie ligowym Szlagowska często siedziała na ławce, bowiem w Developresie przegrywała rywalizację z Ann Kalandadze. To jest jeszcze młoda zawodniczka i wciąż uczy się dorosłej siatkówki i grania z obciążeniem. Co do Malwiny – nie wiem do końca, na jakim była etapie przygotowań, natomiast zmiana pozycji też wymagała czasu i spokoju - stwierdziła.
Sadurek, która obecnie komentuje spotkania dla stacji Polsat, nie ukrywa, że ostatnich latach brakowało jej mocnych zawodniczek na lewym skrzydle. Dziś ta pozycja nie jest już powodem do zmartwień. - Olivia Różański w ostatnim czasie bardzo się rozwinęła i gra stabilnie. A to też zbudowało naszą reprezentację, dzięki temu możemy grać tylko lepiej. Mieliśmy problem jeśli chodzi o lewe skrzydło, bo nie było na tej pozycji dużej jakości. Teraz jest też szybko grająca Martyna Łukasik, a Joanna Wołosz akurat lubi grać szybką piłkę, więc to się dobrze łączy – wyjaśniła.
W fazie grupowej w Gandawie biało-czerwone zaczną od spotkania ze Słowenią, a potem zagrają z Węgrami, Serbią, Belgią i Ukrainą. Cztery najlepsze drużyny awansują do 1/8 finału. - Nastawiamy się przede wszystkim na Serbki, ale też nie możemy lekceważyć innych rywali. Trzeba być skoncentrowanym i nie odpuszczać z żadnym przeciwnikiem. Dobrze, że zaczynamy z mniej wymagającymi zespołami, czyli Słowenią i Węgrami. Te mecze pozwolą nam na załapanie odpowiedniego rytmu i „wejść" w ten turniej. Dziewczyny będą też mogły zapoznać się z halą, sprawdzić swoje możliwości i naprawić rzeczy, które jeszcze nie funkcjonują. Natomiast przestrzegałabym przed Ukrainkami. Akurat miałam okazję komentować ich mecze w Złotej Lidze, którą wygrały. Mają w składzie bardzo dobrą atakującą Anastasiję Krajdubę, która grała także w naszej ekstraklasie. Są gorszym zespołem niż Polki, ale trzeba na nie uważać – podkreśliła była rozgrywająca m.in. w Foppapedretti Bergamo oraz klubów z Bielska-Białej, Piły, Muszyny i Wrocławia.