Liga Mistrzów: Raków Częstochowa wygrał u siebie z Karabachem Agdam po golu w doliczonym czasie
Piłkarze Rakowa Częstochowa wygrali z azerskim Karabachem Agdam 3:2 (0:0) w meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rewanż - 2 sierpnia w Baku.
Drużyna Karabachu w przeszłości potrafiła wyeliminować z europejskich rozgrywek Wisłę Kraków, Piasta Gliwice i Legię Warszawa, a przed rokiem stanęła na drodze Lecha Poznań. Nic dziwnego, że mecz Rakowa z taką drużyną budził spore nadzieje, ale i obawy.
W pierwszej połowie obie drużyny grały dość ostrożnie, na boisku dominowała taktyka i okazji do objęcia prowadzenia, nie było zbyt dużo. Aktywny był Marcin Cebula, starał się Łukasz Zwoliński, ale ataki gospodarzy nie przynosiły efektów.
Po drugiej stronie boiska dwukrotnie strzały piłkarzy Karabachu zablokował Stratos Svarnas, a w 32. minucie Vladana Kovacevica uratował słupek po strzale Leadro Andrade.
W drugiej połowie mecz się ożywił, oba zespoły więcej sił rzuciły do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 55. minucie Marcin Cebula dośrodkował w pole karne, tam próbował strzelać Zwoliński, powstało jednak olbrzymie zamieszanie i ostatecznie piłkę w zasadzie z rąk własnego bramkarza wybił Elwin Cafarqulijew i skierował do siatki. 1:0 dla Rakowa.
Częstochowianie panowali nad wydarzeniami na boisku, a trener Dawid Szwarga chcąc jeszcze podkręcić tempo, wprowadził jednocześnie na boisko trzech świeżych piłkarzy. Jednym z nich był Fabian Piasecki, który w 70. minucie po zagraniu Svarnasa strzelił głową w środek bramki, ale lecącej prosto w ręce piłki nie zdołał złapać Szachrudin Mahammadelijew i zrobiło się 2:0.
Koszmarne minuty Rakowa i cud w końcówce
Z dwubramkowego prowadzenia miejscowi nie cieszyli się zbyt długo. Akcja lewą stroną boiska w 73. minucie przyniosła im kontaktowe trafienie, a Kovacevica sprytnym uderzeniem głową pokonał Albańczyk Redon Xhixha.
Oszołomiony stratą pierwszego w tym sezonie gola Raków szybko pozwolił się zaskoczyć drugi raz. Tym razem z prawej strony boiska piłkę w pole karne zagrał Hamidou Keytę, a Xhixha z bliska klatką piersiową skierował ją do siatki i zrobił się remis.
W końcówce mistrzowie Azerbejdżanu jeszcze raz mocniej przycisnęli, zrobiło się gorąco na przedpolu Rakowa, ale ostatecznie skończyło się na strachu, gdyż Patrick Andrade uderzył wysoko nad bramką.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry zwycięstwo gospodarzom zapewnił strzałem z dystansu Sonny Kittel. Niemiec, którego rodzice są Polakami, pojawił się na boisku w 81. minucie i był to debiut w barwach Rakowa piłkarza pozyskanego przed tygodniem z drugoligowego Hamburgera SV.
Raków Częstochowa – Karabach Agdam 3:2 (0:0).
Bramki: dla Rakowa – Elwin Cafarqulijew (55-samobójcza), Fabian Piasecki (71-głową), Sonny Kittel (90+1), dla Karabachu – Redon Xhixha (73-głową, 76).
Żółte kartki – Raków Częstochowa: Marcin Cebula; Karabach Agdam: Yassine Benzia, Redon Xhixha, Richard Almeyda.
Sędzia: Lukas Faehndrich (Szwajcaria). Widzów: 5 500.
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic – Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas – Fran Tudor, Ben Lederman (65. Gustav Berggren), Giannis Papanikolaou, Jean Carlos Silva (84. Deian Sorescu) - Marcin Cebula (65. John Yeboah), Władysław Koczerhin (81. Sonny Kittel) - Łukasz Zwoliński (65. Fabian Piasecki).
Karabach Agdam: Szachrudin Mahammadelijew – Toral Bajramow, Bahlul Mustafazada, Kevin Medina, Elwin Cafarqulijew (69. Maksim Miedwiediew) - Julio Rommo, Marko Jankovic (69. Patrick Andrade) - Leandro Andrade (83. Richard Almeyda), Yassine Benzia (69. Hamidou Keyta), Abdellah Zoubir – Redon Xhixha (83. Nariman Akhundzade).