Wimbledon: Iga Świątek i Hubert Hurkacz w IV rundzie. Porażka Linette
Piątek był „polskim” dniem na kortach Wimbledonu. Swoje mecze rozegrało aż pięciu zawodników. Do IV rundy w singlu awansowali Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Wyższość przeciwniczki musiała uznać Magda Linette. Ze zmiennym szczęściem rywalizowali też debliści. Swój mecz wygrał Jan Zieliński, natomiast odpadła Alicja Rosolska.
Przed meczem niewielu spodziewało się, że Świątek może mieć kłopoty z grającą z „30” w turnieju Petrą Martć. Początek spotkania był jednak zaskakujący, gdyż Chorwatka otarła się o prowadzenie 2:0. Pierwsze przełamanie w trzecim gemie zdobyła Polka, ale rywalka po chwili odpowiedziała. Od stanu 2:2 faworytka całkowicie przejęła jednak inicjatywę, wygrywając cztery gemy z rzędu.
Na starcie drugiej odsłony przeciwniczka raszynianki wychodziła z trudnych sytuacji obronną ręką (2:1). Chorwatka dość długo się broniła, lecz przy stanie 3:3 straciła podanie. Świątek rozpoczęła marsz po zwycięstwo, który zatrzymał się przy stanie 5:3 i 40:30. Nagle podopieczna Tomasza Wiktorowskiego się zacięła, przez co Martić odrobiła straty (5:5), a po chwili miała trzy piłki na 6:5. Sytuacja ponownie zmieniła się o 180 stopni. Podwójny błąd serwisowy rywalki pobudził Polkę do działania, dzięki czemu zakończyła spotkanie.
Iga Światek – Petra Martić 2:0 (6:2, 7:5)
W porównaniu do dwóch wcześniejszych rund tym razem Hurkacza czekało poważniejsze zadanie. Musetti to zawodnik aktualnie wyżej notowany od Polaka.
Od pierwszych piłek 26-latek pokazał jednak, że jest w dobrej formie. Włoch także długo skutecznie wprowadzał piłkę do gry, ale nieoczekiwanie przy stanie 4:5 musiał bronić dwóch break pointów. Ostatecznie doszło do tie-breaka. W nim „Hubi” prowadził 6:1 i choć stracił trzy kolejne punkty, to zamknął seta.
W drugiej partii Polak szybko zdobył przewagę, uzyskując przełamanie już w trzecim gemie. Rywal był w zasadzie bezradny. Kłopoty pojawiły się przy stanie 5:4, ale najlepszy polski singlista od stanu 30:40 zdobył trzy „oczka” z rzędu.
Podobnie sytuacja wyglądała w trzeciej odsłonie. Tym razem Musetti stracił podanie już w pierwszym gemie. Znów przy 5:4 Hurkacz wpadł w małe turbulencje. Ponownie jednak obronił on trzy break pointy i zamknął mecz.
Hubert Hurkacz – Lorenzo Musetti 3:0 (7:6, 6:4, 6:4)
Linette była niżej rozstawiona niż Belinda Bencic. Polka miała jednak argumenty, by pokonać rywalkę. Spotkanie rozpoczęło się dla poznanianki obiecująco, gdyż w drugim gemie mogła zdobyć przełamanie. Zamiast tego w trzecim gemie sama straciła serwis. W późniejszym etapie Polka nie wykorzystała czterech okazji do odłamania, a przy stanie 3:5 rywalka ponownie uzyskała breaka.
W pierwszym gemie trzeciej partii 31-latka zmarnowała kolejne trzy szanse do zdobycia serwisu przeciwniczki. Bencic z kolei poszła za ciosem i po chwili prowadziła 2:0. Jak się okazało, był to moment przełomowy, gdyż Linette całkowicie się posypała, dlatego finalnie z trudem wywalczyła zaledwie jednego gema.
Magda Linette – Belinda Bencic 0:2 (3:6, 1:6)
Udanie turniej deblistów rozpoczął Jan Zieliński. Polak wraz z Hugo Nysem pokonali Amerykanów Bena Sheltona i Mackenzie McDonalda.
Jan Zieliński/Hugo Nys – Ben Shelton/Mackenzie McDonald 2:0 (6:3, 6:4)
Szybko z turniejem deblistek pożegnała się Alicja Rosolska. Grająca u boku Nadii Kiczenok Polka nie miała wiele do powiedzenia w starciu z australijsko/belgijskim duetem Storm Hunter i Elise Mertens.
Alicja Rosolska/Nadia Kiczenok – Storm Hunter/Elise Mertens 0:2 (0:6, 2:6)