Anwil Włocławek nie składa broni w play-offach. „Rottweilery” czekają na decydujące starcie
Anwil podszedł do meczu z nożem na gardle. Włocławianie nastawiali się przed sezonem na medal, więc odpadnięcie już w ćwierćfinale byłoby dużym rozczarowaniem. Przy ligowej porażce nawet triumf w Pucharze Europy FIBA nie zrekompensowałby strat i nie sprawiły, że sezon zostałby uznany za udany.
Nie pomagał fakt, że King miał komfort, dzięki czemu mógł podejść do starcia z większym spokojem.
Starcie niemal od samego początku należało do gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie i regularnie powiększali je w pierwszej kwarcie, ta zakończyła się wynikiem 23:15. King Szczecin próbował podjąć rękawicę, ale zrobił to jedynie w drugiej odsłonie, przez chwilę zmniejszając prowadzenie Anwilu do jednego punktu. Jednak w trzeciej kwarcie gospodarze znów byli skuteczniejsi i właśnie ta partia zadecydowała o końcowym triumfie.
Anwil Włocławek – King Szczecin 70:64 (23:15, 10:15, 17:8, 20:26)