Puchar Davisa - Polacy rozpoczynają walkę o awans do elity
Meczem z Rosją w Moskwie - od piątku do niedzieli - polscy tenisiści rozpoczną tegoroczną walkę o awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa. W poprzedniej edycji imprezy byli o krok od osiągnięcia celu, przegrywając dopiero w barażu z Australią.
Osiągnięcia obu zespołów w Pucharze Davisa w ostatnich 20 latach różnią się znacząco. "Sborna" była stałym uczestnikiem zmagań w Grupie Światowej - występowała w nich nieprzerwanie w latach 1993-2012, triumfując w 2002 i 2006 roku. Biało-czerwoni z kolei jeszcze nigdy nie zakwalifikowali się do elity.
Miniony rok lepiej jednak wspominają Polacy, którzy byli blisko pierwszego w historii awansu na najwyższy poziom rywalizacji. We wrześniu w Warszawie w barażu ulegli jednak Australijczykom (1:4) i musieli pożegnać się z marzeniami.
"Było to bardzo dobre doświadczenie. Teraz będziemy dążyć do tego, by ponownie mieć szansę na awans do elity. Wierzę, że możemy tego dokonać" - zapewnił Mariusz Fyrstenberg, który w Moskwie zaprezentuje się w deblu wraz z Marcinem Matkowskim.
Kapitan reprezentacji Radosław Szymanik wytypował do gry także zajmującego 21. miejsce w rankingu ATP Tour Jerzego Janowicza i 57. na światowej liście Michała Przysiężnego. W rezerwie pozostaje Grzegorz Panfil (279.). Z występu w tym spotkaniu zrezygnował Łukasz Kubot, triumfator niedawnego Australian Open w grze podwójnej.
Rosjanie z kolei, po wypadnięciu z grona najlepszych w 2012 roku, w następnej edycji Pucharu Davisa przegrali w drugiej rundzie z Brytyjczykami. Pozostanie w Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej zapewnili sobie dzięki zwycięstwu w barażu nad RPA. W tamtym spotkaniu z dobrej strony pokazał się 18-letni obecnie Karen Kaczanow (448. ATP), który znalazł się także w składzie na mecz z Polską.
Oprócz niego w ekipie gospodarzy wystąpią także: Dmitrij Tursunow (28. ATP), Tejmuraz Gabaszwili (63.) oraz Konstantin Krawczuk (178.), który w ostatniej chwili zastąpił Andrieja Kuzniecowa (141.). Zabraknie z kolei dwóch znanych tenisistów - Michaiła Jużnego (14.) oraz Nikołaja Dawidienki (59.).
"Naszym celem jest zbudowanie zespołu, który będzie odnosił sukcesy za dwa, trzy lata. Temu jest obecnie wszystko podporządkowane. Nie oznacza to jednak, że +odpuszczamy+ mecz z Polską. Będziemy walczyć o zwycięstwo" - zadeklarował kapitan "Sbornej" Szamil Tarpiszczew.
Przed niedocenianiem rywali przestrzegał z kolei Przysiężny.
"Tursunow czy Gabaszwili to zawodnicy na poziomie czołowej +60+ rankingu ATP. Nie może być mowy o ich lekceważeniu" - zaznaczył.
Zarówno polskich, jak i rosyjskich kibiców zastanawia głównie to, w jakiej formie będzie Janowicz. Łodzianina z powodu urazu pleców zabrakło w składzie na wrześniowy pojedynek z Australią, a ze względu na kontuzję stopy praktycznie bez treningu na korcie przystąpił w połowie stycznia do wielkoszlemowego Australian Open, gdzie dotarł do trzeciej rundy.
Zarówno podczas konferencji prasowej w Warszawie, jak i na spotkaniu z dziennikarzami w Moskwie 23-letni tenisista zapewnił, że w piątek będzie gotowy do gry na 100 procent.
Biało-czerwoni z reprezentacją Rosji w Pucharze Davisa spotkają się po raz pierwszy. W 1972 roku zmierzyli się w tych rozgrywkach w Warszawie ze Związkiem Radzieckim i przegrali 0:4.
Weekendowy mecz pierwszej rundy Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej odbędzie się na twardej nawierzchni w hali kompleksu Łużniki.
W piątek rozegrane zostaną dwa spotkania gry pojedynczej (początek o godz. 13 czasu polskiego), dzień później zaprezentują się debliści (godz. 11), a w niedzielę po raz kolejny na kort wyjdą singliści (godz. 10).
Zwycięzca tego pojedynku w kwietniu zmierzy się z Chorwacją. W przypadku wygranej w tym meczu kolejnym etapem będzie baraż o Grupę Światową. (PAP)