Hubert Hurkacz zagra w IV rundzie Australian Open
Po raz kolejny Hubert Hurkacz zafundował kibicom horror. W trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open Polak prowadził z Denisem Shapovalovem już 2:0, by ostatecznie wygrać mecz dopiero w piątym secie.
Hurkacz znakomicie otworzył spotkanie, obejmując prowadzenie 3:0. Polak miał nawet szanse na kolejne przełamanie. Kanadyjczyk jednak się obronił, a następnie poprawił jakość gry, szybko doprowadzając do wyrównania. Tenisiści dość często tracili serwis. Shapovalov serwował przy stanie 5:4, ale popełnił serię prostych błędów. Finalnie o odsłonie zdecydował tie-break, wygrany przez wrocławianina.
Podopieczny Craiga Boyntona źle wszedł w drugiego seta, przegrywając 0:2. Dwa przełamania i wygranie swojego podania nagle odwróciło sytuację. Później na chwilę do głosu doszedł kanadyjski zawodnik, zdobywając „breaka”, by po chwili stracić podanie. Hurkacz wykorzystał szansę i powiększył prowadzenie w meczu.
Kolejną partię znów lepiej zaczął niżej rozstawiony tenisista (2:0). Polak mógł wcześnie odłamać, ale rywal się obronił, co dało mu paliwo do gry. Później jego przewaga nie ulegała wątpliwości, o czym świadczy fakt, że polski tenisista wygrał tylko jednego gema.
Poważniejsze kłopoty pojawiły się, gdy 25-latek stracił podanie przy stanie 1:1 w czwartej odsłonie. Ten „break” okazał się kluczowy. Shapovalov w czwartym gemie obronił break pointy, a następnie konsekwentnie utrzymał przewagę do końca.
Decydujący set zaczął się zaskakująco jak na warunki tego meczu, gdyż od pewnych zwycięstw zawodników przy swoim serwisie. W szóstym gemie Hurkacz znalazł sposób na podanie rywala. Nie oznaczało to jeszcze zwycięstwa, gdyż przy stanie 5:3 rankingowa "jedenastka" zaczęła swojego gema od stanu 0:40. Polak opanował jednak sytuację i zamknął mecz.
Kolejnym rywalem wrocławianina będzie Sebastian Korda.
Hubert Hurkacz – Denis Shapovalov 3:2 (7:6, 6:4, 1:6, 4:6, 6:3)