Vive Kielce przegrało w finale Ligi Mistrzów. O zwycięstwie zdecydowały rzuty karne
Łomża Vive Kielce nie sięgnęło po zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Po pasjonującym boju mistrzowie Polski przegrali w finale z FC Barceloną. O losach spotkania zdecydowały rzuty karne, w których Hiszpanie byli bezbłędni.
Początek meczu nie poszedł po myśli Vive. Polska drużyna miała problemy w ataku, gdyż rywale bronili bardzo agresywnie. Barcelona z kolei wykorzystała swoje szanse, wychodząc na prowadzenie 6:3. Z czasem świetnie zaczął bronić Andreas Wolff, dając swoim kolegom sygnał. W pewnym momencie kielczanie nawet wyrównali (12:12), ale końcówka połowy należała do przeciwników, który zdobyli dwie bramki z rzędu.
Po przerwie mistrz Polski wszedł na boisko ze sporym animuszem, w kilkadziesiąt sekund odrabiając straty (14:14). Podopieczni Tałanta Dujszebajewa poszli za ciosem i w końcu wyszli na nieznaczne prowadzenie (17:16). Od tego momentu trwała walka bramka za bramkę, ale to Hiszpanie gonili wynik.
Emocje urosły w ostatnim fragmencie regulaminowego czasu gry. Barcelona wróciła na jednobramkowe prowadzenie. W ostatniej minucie hiszpański zespół mógł przypieczętować wygraną, ale przy stanie 28:27 FCB nie wykorzystało swojej okazji. Kielczanie natomiast w ostatnich sekundach przeprowadzili atak dający im dogrywkę.
W dodatkowych minutach drużyny prowadziły bardzo wyrównany bój. Tym razem to Vive miało piłkę meczową, ale w szalonej akcji spudłował Alex Dujszebajew, dlatego zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. W nich pojawiło się jedno pudło, którego autorem był Alex Dujszebajew. Gracze z Barcelony nie popełnili błędu, dlatego mogli cieszyć się z triumfu.
Łomża Vive Kielce – FC Barcelona 28:28 (12:14), po dogrywce: 32:32, rzuty karne: 3:5