Andrzej Lampert

2016-05-24
Andrzej Lampert. Fot. Katarzyna Lampert

Andrzej Lampert. Fot. Katarzyna Lampert

Dawniej znany jako wokalista popowy zespołu PIN, od trzech lat śpiewak operowy związany z Operą Krakowską i współpracujący m.in. z bydgoską Operą Nova.

"Niekiedy pojawiają się głosy, że jestem niedookreślonym muzykiem, że jestem pomiędzy... i co z tego będzie? Musiałem koleżankom i kolegom udowodnić co ja potrafię. Muzyka jest bardzo ważną częścią mego życia, lecz nie najważniejszą. Zawód muzyka jest bardzo trudny, szczególnie kiedy ma się rodzinę i połączenie tych dwóch światów, to jest mozolna praca, cała logistyka i przedsięwzięcie na całe życie..."

W środę, 25 maja 2016 – o godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Andrzej Lampert
Jak rozmawialiśmy przed dwoma laty to mówiłeś, że zawieszasz swoje rozrywkowe śpiewanie.
- I zawiesiłem. Właśnie mija trzeci rok pracy w Operze Krakowskiej, współpracuję także z Operą Nova i innymi ośrodkami. To bardzo rozwojowy czas, pełen wrażeń i niestety nieobecności domowych, ale myślę, że bardzo owocny.

Ten Alfredo z "Traviaty" chodzi za Tobą.
- Chodzi, to pierwsza partia jaką w życiu zaśpiewałem i w Bydgoszczy to już szósta realizacja. Pierwsza w Bytomiu, potem była w Montpellier, bardzo dużo się tam nauczyłem, następnie był Lublin, Kraków, Szczecin i Bydgoszcz.
Andrzej Lampert w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Andrzej Lampert w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Jakiś czas temu rozmawialiśmy i snuliśmy rozważania "co by było gdyby". Ta propozycja z Bydgoszczy się pojawiła. Sama inscenizacja tutejszej "Traviaty" ma już 18 lat. Jak się wchodzi w takie osiemnastoletnie buty?
- Dobrze, inscenizacja jest naprawdę piękna – do tej pory z klasycznym ujęciem tej opery spotkałem się jeszcze w Bytomiu. Dobrze się w tym czuje, ja generalnie jestem zwolennikiem klasycznych rozwiązań. Kostiumy są z epoki i wszystko jest "po bożemu".

Jak śpiewasz w sześciu realizacjach tej samej opery to nie mylą Ci się te różne ustawienia?
- Na pewno wchodząc w spektakl gdzie jest się gościem trzeba się dostosować do panujących zasad. Jest asystent reżysera, który w partyturze ma zapisany każdy ruch. Oczywiście jest pewna doza dowolności dla wykonawcy, można troszeczkę poimprowizować aktorsko. Ja się osobiście bardzo dobrze w tym czuję. Wcześniej dostałem na video spektakl – mogłem nad nim popracować.

Twoje córeczki przyjeżdżają na spektakle?
- Były już w operze. W grudniu debiutowałem w "Czarodziejskim flecie" Mozarta w Baden i tam one były. Dziewczynki jak najbardziej się na to łapią, nawet mam wyrzuty sumienia, że tak dużo muszą słuchać muzyki operowej i moich prób. Nie chciałbym im narzucać, ale siłą rzeczy mieszkamy pod jednym dachem.
Andrzej Lampert i Magda Jasińska w studiu Polskiego Radia PiK

Andrzej Lampert i Magda Jasińska w studiu Polskiego Radia PiK

Czy zaspokoiłeś swój głód śpiewania w operze?
- Czuję się już zaakceptowany w tym środowisku.

Co wcale nie było łatwe, bo przez środowisko operowe byłeś traktowany jako piosenkarz, a przez środowisko rozrywkowe jako śpiewak.
- Niekiedy pojawiają się głosy, że jestem niedookreślonym muzykiem, że jestem pomiędzy... i co z tego będzie? Dziś mogę się cieszyć z tego, że dane mi było pracować na estradzie, w jakimś sensie spełnić swoje pragnienia twórcze tu mam na myśli zespół PIN i rozwinąć tę gałąź, o której bym nie marzył. Sądziłem, że nawet nie mam takiego głosu, aby śpiewać w operze, że będzie to wymagało wieloletniej pracy. Sytuacja się diametralnie zmieniła, czuję się zaakceptowany w tym środowisku, co nie było łatwe szczególnie na początku kiedy przyszedłem do Krakowa. Musiałem koleżankom i kolegom udowodnić co ja potrafię. Czułem taką presję – wydaje mi się, że byłem na świeczniku, a teraz po trzech latach czuję się fantastycznie w tym operowym świecie. Poznałem znakomitych ludzi. Jednak gdybym musiał dziś to skończyć, to na pewno bez problemu bym to skończył. Muzyka jest bardzo ważną częścią mego życia, lecz nie najważniejszą. Moje myślenie zmieniła rodzina i cieszę się, że to odkryłem. Bycie ojcem mimo, że początkowo bałem się tego wyzwania, jest to najpiękniejszą przygodą mojego życia. Mogę dzisiaj być w Bydgoszczy w tym studiu wiedząc o tym, że moja żona zajmuje się naszymi dziećmi i robi to fantastycznie. Rodzina daje mi siłę do działania, oczywiście tęsknimy do siebie niemiłosiernie i gdybym z jakiegoś powodu musiał powiedzieć, że kończę ze śpiewaniem to dla rodziny zrobiłbym to bez wahania. Zawód muzyka to jest bardzo trudny, szczególnie kiedy ma się rodzinę i połączenie tych dwóch światów to jest mozolna praca, cała logistyka i przedsięwzięcie na całe życie. Nasza córka w kolejnym roku rozpoczyna edukację i zastanawiamy się jak to wszystko ułożyć. Ten zawód wymaga od człowieka ciągłej podróży, ciągłej nieobecności. Ja wszedłem w zawód mając już rodzinę i wszyscy razem uczymy się codzienności życia w tych realiach. Myślę, że wychodzi nam to coraz lepiej, ale trzeba mieć swoje priorytety i gdybym musiał wybrać wybrałbym na pewno rodzinę.

Zobacz także

Robert Janowski

Robert Janowski

Piotr Zubek

Piotr Zubek

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę