Wokalista zespołu Dr Misio, aktor, m.in. wielu obrazów Wojciecha Smarzowskim.
"Każdy facet chce żeby go przytulać i głaskać po głowie, po to żeby za chwilę zmienić się w kogoś zupełnie niefajnego. Ja jestem Dr Misio w domu, na wyjazdach jestem Mr H. Uwielbiam moje domowe rytuały. Rodzaj energii, który wytwarza się podczas koncertu nie da się z niczym porównać. Ten poziom adrenaliny to, że ja w czasie koncertu unoszę się nad ziemią, to jest niezwykła moc..."
W środę, 27 stycznia 2016 – godz.18.10
Ciągnie Pana do śpiewania?
- Bardzo – wie Pani dlaczego? Bo zdałem sobie sprawę, że muzyka jest jedyną ostoją wolności twórczej. Zamykamy się z chłopakami w sali prób i ćwiczymy. Robimy to co chcemy, nie mamy nad sobą żadnego producenta, reżysera. Gramy to co nam siedzi na wątrobie, to co mamy w sercu, w duszy.
Jak się okazuje na wątrobie Wam trochę siedzi.
- Oj tak (śmiech). Mam przyjaciela – to jeden z moich ulubionych pisarzy Dawid Bieńkowski. On jest z zawodu psychologiem, żyje z tego, że przyjmuje pacjentów na kanapce terapeutycznej. I ja mu jednego dnia, dla żartu, zadałem pytanie, czy się nie umówimy na jego kanapkę. A on mi na to, że my nie potrzebujemy żadnej terapii – że w Dr Misio wszystko wyrzuca z siebie i jesteśmy czyści. W trakcie koncertu wyrzucam z siebie wszystkie swoje lęki, strachy i fobie. Dzięki temu mogę żyć i funkcjonować. Będąc z zawodu aktorem czy reżyserem zawsze jestem trybem w wielkiej machinie i muszę się podporządkować czy reżyserowi, czy producentowi. A gdy wykonujemy muzykę to robimy to co chcemy.
Ale wykonujecie nie swoje teksty.
- To są nasi przyjaciele, nasza banda. Krzysztof Varga i Marcin Świetlicki to są panowie w podobnym wieku, z podobnymi problemami.
Choć wiedząc, że teksty pisze Krzysztof Varga - wiadomo w jakich kolorach one będą.
- W kolorach jesiennych. Dużo tam nostalgii, smutku i depresji, ale mnie jest po drodze z takim światem – tak jestem skonstruowany, na wesoło tego świata nie odbieram. To jest taki stan świadomości faceta grubo po czterdziestce – niedawno skończyłem 47 lat i wiem, że ten świat do najpiękniejszych nie należy, choć kocham życie, które mam w prosty sposób poukładane. Mam wspaniałą bazę w postaci mojej rodziny, żony i synków. To się zaczęło od tekstu Krzyśka (Vargi) Mr H, który opowiada o dualizmie męskiej natury, że każdy facet to Dr Misio i Mr H. Każdy facet chce żeby go przytulać i głaskać po głowie, po to żeby za chwilę zmienić się w kogoś zupełnie niefajnego. Ja jestem Dr Misio w domu, na wyjazdach jestem Mr H. Jak wrócę po koncertach do domu będę oczyszczony i stęskniony Dr Misio. Uwielbiam moje domowe rytuały. Wstaję o 5:30, robię sobie kawę, budzę o 6:30 syna odwożę go na autobus do szkoły, potem budzę młodszego syna robię mu śniadanie, kanapki i zawożę go do szkoły i na sam koniec wracam do domu i robię śniadanie do łóżka żonie. Tak jest jak jestem w domu. Jestem wtedy Dr Misio.
Długo myśleliście nad nazwą zespołu?
- Bardzo długo, dopiero jak dostałem tekst piosenki Mr H to stwierdziłem, że jest mi z nim bardzo po drodze. Chłopaki się zgodzili i gramy już 8 lat razem. Zawsze Mr H kończy nasz koncert w ramach bisu. Koncert to jest coś nieprawdopodobnego. Jesteśmy kapelą koncertową, ten rodzaj energii, który wytwarza się podczas koncertu nie da się z niczym porównać. Ten poziom adrenaliny to, że ja w czasie koncertu unoszę się nad ziemią, to jest niezwykła moc.
To jest jak spektakl muzyczny.
- Tyle tylko, że nie ma żadnego scenariusza. Ja nigdy nie wiem w jakim kierunku podążymy. Doktora Misio nie usłyszymy często w rozgłośniach radiowych, więc znają nas z internetu. Generalnie po raz pierwszy widzą Doktora Misio na koncercie i oni w to wchodzą. Uwielbiamy grać i ludzie to czują.
Macie niesamowite teledyski do swoich utworów, to takie małe etiudki filmowe.
- To jest dla mnie niezwykle ważne. Uprawiając ten zawód, aktora i niekiedy reżysera nie poczuwam się na siłach do tego, żeby wyreżyserować teledysk. Zrobiłem ze dwa w swoim życiu – były słabe, więc nie będę się za to zabierał. Te, które można zobaczyć są świetne. Po starej znajomości jeden przygotował nam Wojtek Smarzowski do utworu "Młodzi" i kolejne wyreżyserowane przez Krzyśka Skoniecznego czy Bartka Piotrowskiego. Faktycznie – wielką wagę przywiązuję do obrazu – bardzo długo szukam reżysera i pomysłu.
Jesteście koncertową kapelą, macie bardzo interesujące teledyski i do tego wydajecie płyty, które się sprzedają.
- Faktem jest, że Dr Misio podpisał kontrakt na trzy płyty z wielką wytwórnią. Mamy dzięki temu szansę na promocję. Przed nami trzecia płyta i nikt nam nie mówi co mamy robić. Umówiłem się z dyrektorem Jarkiem Szlagowskim – legendą perkusji z zespołu Oddział Zamknięty i Lady Pank, że albo pokochają nas takimi jakimi jesteśmy albo nie, bo jesteśmy już za starzy żeby nam mówić co mamy grać i jak mamy wyglądać. Tym większa odpowiedzialność na nas ciąży, żeby przygotować trzecią – interesującą płytę.
Zobacz także
Muzyk, pianista, kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. Rozmawiamy podczas 1. Festiwalu Piosenki Filmowej, którego kierownikiem muzycznym był… Czytaj dalej »
Głos zespołu Poluzjanci przywędrował do studia Polskiego Radia PiK z najnowszym albumem swojej formacji, ale nie tylko o płycie będziemy rozmawiać. „...Gdy… Czytaj dalej »
Na początek „Zwierzeń przy muzyce” w roku 2025, Mateusz i Franciszek Pospieszalscy opowiadają o rodzinnym koncertowaniu i nowej płycie pt. „Dom”. … Czytaj dalej »
W „Zwierzeniach przy muzyce” subiektywne podsumowanie roku 2024 w piątkowych spotkaniach z gośćmi Magdy Jasińskiej. Pojawią się: Irena Santor, Olga Bończyk… Czytaj dalej »
Z panią Ireną Santor spotkałam się tuż przed jej 90. urodzinami, w towarzystwie Marii Szabłowskiej – dziennikarki Polskiego Radia. „...widzę, że… Czytaj dalej »
Wokalista, aktor, prezenter telewizyjny, juror „The Voice Senior” zagościł w Polskim Radiu PiK. „...Czuję się człowiekiem, który ma dużo zainteresowań… Czytaj dalej »
Płyta „Debiut. Jazz Jamboree ‘67/’68” z premierą 6 grudnia br. będzie pierwszą publikacją nagrań powstałych podczas obu koncertów. Będzie też… Czytaj dalej »
Piotr Zubek, wokalista, laureat niezliczonej liczby konkursów wokalnych, właśnie wydał „epkę” pt. „Nareszcie na swoim”. „...rzeczy, które robię… Czytaj dalej »
Aktorka, wokalistka, która w miniony piątek 15 listopada br. wystąpiła wraz z orkiestrą symfoniczną w Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego… Czytaj dalej »
Krzysztof Krawczyk: idol, symbol, wzór. Trzy lata po odejściu artysty w siedmiu polskich miastach najlepsze polskie wokalistki i wokaliści solo i w duetach… Czytaj dalej »