Sebastian Gonciarz

2016-01-12
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Reżyser spektakli muzycznych i telewizyjnych. Niedawno po raz kolejny wyreżyserował koncerty sylwestrowo–noworoczne w bydgoskiej Operze Nova.

"Byłem wcześniej tancerzem, skończyłem szkołę baletową, zawsze interesował mnie teatr. 10 lat byłem na scenie, w sumie zagrałem fizycznie około 1500 spektakli. Wiem, że energia wysłana gdzieś się odbija i powraca. Najbardziej lubię być w teatrze po spektaklu – kiedy już nikogo nie ma – jest pusto. Siadam sobie wtedy na widowni i słucham tej energii, która pozostaje w murach..."

Wyjątkowo w niedzielę, 17 stycznia 2016 – godz.19.05
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Sebastian Gonciarz
Już tak trochę się czujesz tu w Bydgoszczy jak u siebie w domu?
- No tak, nie ukrywam, że tak zagnieździłem się tu i zadomowiłem.

Od jakiegoś czasu włączasz do swoich spektakli wątki bydgosko – toruńskie?
- Taka maksyma mi tu przyświecała, bo jako osoba z zewnątrz naśmiewam się z tego pseudo konfliktu bydgosko–toruńskiego. W tym roku wykonałem taki znak teatralny, który nie pozostawiał złudzeń, ale publiczność przyjęła to salwą śmiechu.
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Jak się czuje reżyser jak dzieje się coś nieoczekiwanego na scenie?
- Złośliwość rzeczy martwych zdarza się i nie mamy na to wpływu. Jednak w teatrze szczegół może popsuć całą inscenizację, może to być niewłączony mikrofon, albo jak w zespole 30-osobowym jedna osoba nałoży inne buty, to widz zwraca uwagę właśnie na nią.

Tutaj nastała ciemność pod koniec pierwszej części – niektórzy myśleli, że tak miało być.
- Taka awaria się stała – ku mojej radości było to 20 sekund przed zakończeniem pierwszej części.

Jesteś przesądny – niektórzy uważają, że jak próba pójdzie źle to przedstawienie zakończy się sukcesem.
- Tak, wierzę w przesądy. Jak spadnie mi scenariusz to natychmiast go przydeptuję, żeby się udało.
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Który moment w przygotowaniu spektaklu lubisz najbardziej.
- Chyba końcówkę. Dużo wcześniej powstaje szkielet – ogólna koncepcja przedstawienia. Jak już się to składa w jedną całość i widzi się efekt to ten moment lubię najbardziej. To tak jak przy smażeniu pączków … jak już się posypuje je cukrem pudrem to jest najprzyjemniejszy moment.

Kiedy rozpoczynasz pracę na koncertami sylwestrowymi?
- Od kwietnia, to jest dwadzieścia parę utworów i każdy jest oddzielną historią. To mi chodzi po głowie, potem składam te klocki w pewną całość.

Twoim rodzimym domem teatralnym jest warszawski Teatr Roma?
- Tak – tam się czuję najlepiej bo najdłużej tam pracuję. W teatrze musi być „flow”, teatru nie robi się samemu. To musi być zgrana ekipa od portiera, poprzez technikę, garderobiany, inspicjent i cały zespół, którego nie widać. To jest pewna grupa ludzi, która ma pozytywne zakręcenie na punkcie tego co się robi.
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

W którym momencie Twojego życia zakiełkował pomysł, żeby być reżyserem?
- Byłem wcześniej tancerzem, skończyłem szkołę baletową, zawsze interesował mnie teatr, rozpocząłem pracę z Januszem Józefowiczem tam zaczynałem. 10 lat byłem na scenie, w sumie zagrałem fizycznie około 1500 spektakli – wszystko co miałem sobie połamać - połamałem, kręgosłup, nogi - poskręcałem i zdałem sobie sprawę, że to się za chwilę skończy i co ja będę robił dalej? Poznałem w Niemczech szefa Public Relations telewizji ZDF. On zapoznał mnie z telewizyjnymi reżyserami. Zacząłem podglądać ich pracę i tak powoli zaczynałem coś robić. Wróciłem do kraju akurat się tak zdarzyło, że pewien reżyser się wycofał z przygotowań do Wyborów Miss Europa w Telewizji Polsat. Któryś z dyrektorów spytał mnie- "Zrobisz to?" i ja się podjąłem, zupełnie nieświadomy tego co robię. Pamiętam ten moment kiedy w wozie transmisyjnym odlicza się "trzy, dwa, jeden" i antena to myślałem, że zemdleję. Poszło wszystko dobrze.
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Kto wymyślił dla Ciebie szkołę baletową?
- Moja mama, pokazała mi balet w telewizji – w ogóle mnie to się nie podobało. Pamiętam miałem 10 lat i dostałem się do trzech szkół baletowych ale mama wybrała tę pierwszą – w Gdańsku. Do dziś to jest moje ulubione miasto.

I uczyłeś się u słynnego dyrektora Prądzyńskiego?
- Miałem 10 lat zamieszkałem w internacie i uczyłem się u słynnego dyrektora Prądzyńskiego, który jest tam dyrektorem od 1972 roku. Życzę mu – wszystkiego najlepszego, choć jak byłem dzieckiem byłem rozrabiaką. Rozstaliśmy się i spotykamy się teraz w przyjaźni. Wiedziałem już w szkole, że ta estetyka – klasyczna mnie nie interesuje. Tylko wielcy wirtuozi, którzy są geniuszami potrafią ten taniec tańczyć, a nie go jedynie wykonywać.
Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Sebastian Gonciarz - Fot. Magda Jasińska

Ostatni miesiąc mieszkałeś w teatrze. Jak się mieszka w teatrze?
- Fajnie, zawsze wiem, że energia wysłana gdzieś się odbija i powraca. Najbardziej lubię być w teatrze po spektaklu – kiedy już nikogo nie ma – jest pusto. Siadam sobie wtedy na widowni i słucham tej energii, która pozostaje w murach. Tak już mam.

Zobacz także

Profesor Mariusz Patyra

Profesor Mariusz Patyra

Piotr Salata

Piotr Salata

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Jos Maria Florncio

José Maria Florêncio

Sebastian Gonciarz

Sebastian Gonciarz

Maestro Mariusz Smolij

Maestro Mariusz Smolij

Kuba Badach

Kuba Badach

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę