Wokalista, perkusista, rajdowiec i dziennikarz.
"Z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak wyjechaliśmy do Skandynawii i tam potrzebowano męskiego wokalu - tak stałem się wokalistą. Koledzy instrumentaliści mieli trochę żalu do mnie, że łapię się za piosenkę, bo w tamtych czasach wszyscy chętnie ze mną - perkusistą grywali..."
Środa, 4 listopada 2015 – godz.18.10
Czy nie wymieniłam jakiegoś zawodu?
- Umiem jeszcze gotować.
Najpierw była perkusja i gdyby nie perkusja, to by Pan dziś nie śpiewał.
- Perkusja też była z przypadku. Nie zdałem do ogólniaka w Krakowie, właśnie co otwierało się liceum muzyczne, a ponieważ troszkę grałem na fortepianie to mnie przyjęto. Zauważył mnie profesor Józef Stojko, który prowadził klasę perkusji i zaproponował mi a także moim rodzicom abym do niego przeszedł i tak to się zaczęło. Byłem na głównej perkusji, a w szkole zaczęto grać jazz. Grywałem w doborowym towarzystwie: Zbyszek Namysłowski, Jan Byrczek - kontrabas, Andrzej Piela – puzon.
A nie gonili Was za granie takiej muzyki?
- Gonili, to były czasy kiedy Józef Stalin zmarł. Wtedy jazz był niemile widziany. Zbieraliśmy się w czasie przerwy i grywaliśmy – Wojciech Karolak grał na fortepianie, ja bębniłem na jakiś stołkach, Roman Dyląg fantastycznie grał na kontrabasie – to były początki.
Wtedy były dwa ośrodki jazzowe – Kraków i Łódź.
- A potem doszedł Poznań i Krzysztof Komeda, Katowice – Jerzy Milian i z tymi wszystkimi wspaniałymi muzykami miałem przyjemność grania i nagrywania płyt. Potem z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak wyjechaliśmy do Skandynawii i tam potrzebowano męskiego wokalu - tak stałem się wokalistą. Nawet pierwszą wokalną płytę nagrałem w Oslo. Dopiero w 1959 przyjechaliśmy do Polski i w Piwnicy Wandy Warskiej miałem koncert wokalny, po nim redaktor Polskiego Radia Andrzej Jaroszewski zaproponował mi zaśpiewanie piosenki "Zielono mi". Przypadek, bo się bardzo broniłem, nie chciałem śpiewać po polsku ale uległem. Nieoczekiwanie ta piosenka stała się piosenką miesiąca i została zakwalifikowana na festiwal w Opolu. Tam również nieoczekiwanie tym utworem wygrałem główną nagrodę.
Piosenka bardzo ładna i ambitna.
- Tak, w końcu to kompozycja Jana Ptaszyna Wróblewskiego z tekstem Agnieszki Osieckiej, więc czegóż więcej można chcieć.
Instrumentaliści tak sobie patrzą na wokalistów.
- No tak, zresztą koledzy instrumentaliści mieli trochę żalu do mnie, że łapię się za piosenkę, bo w tamtych czasach wszyscy chętnie ze mną - perkusistą grywali, byłem w czołówce. To były piękne czasy, kiedy to Polskie Radio proponowało piosenki do nagrania, więc wybrałem jeszcze utwór "Przygoda z Marią" i tak zaczęto dla mnie pisać. W 1972 roku była piosenka „Do zakochania jeden krok” i pierwsza nagroda w Opolu, a rok później "Niewczesna miłość" przepiękna piosenka, która dziś się by nie przebiła.
To były czasy, żeby wyżyć trzeba było wyjeżdżać za granicę i grać "użytkowo".
- Czołówka polskich jazzmanów grała na zagranicznych statkach – Włodzimierz Nahorny, nawet zabrałem Jana Ptaszyna Wróblewskiego, to było nawet miłe, bo mogliśmy grać standardy jazzowe.
Ile miał Pan samochodów?
- 42-43 Teraz mam cztery samochody, każdy służy do czegoś innego. Mam samochód do zabawy nim się ścigam, to jest coś wspaniałego. Na drodze jednak jeżdżę bardzo przepisowo.
W rajdach zbierał Pan nagrody.
- W domu mam ponad 60 pucharów i żona mi już zabrania przynosić kolejne bo raz nieraz musi to wszystko odkurzyć.
Też parał się Pan dziennikarstwem.
- Ja się o to nie starałem, zaproponowano mi etat w magazynie Motor, znając moje inklinacje samochodowe. Tam pracowałem 10 lat, potem prowadziłem dział moto w miesięczniku Gentleman. A niedawno mimo, że się też o to nie starałem, otrzymałem propozycje współpracy w magazynie Auto Moto Technika, tam pisuję felietony – mogę się wyżyć i pisać o tym co mnie gnębi.
A często Pana coś gnębi?
- Bardzo często. Najpierw mnie gnębiło podniesienie prędkości na autostradzie do 140, a w ogóle jestem za bardzo srogim karaniem za pijaństwo za kierownicą. Tam mogę z siebie wszystko wyrzuć – tam mam swój upust.
A jeśli chodzi o fotografię, to co jest najważniejsze?
- Udało mi się zrobić pełną wystawę "Twarze Jazzu".
To konkuruje Pan z Markiem Karewiczem?
- I z Rysiem Horowitzem, z którym się znamy od lat. Oglądałem ich albumy i stwierdzam, że mam zdjęcia, których nie muszę się wstydzić. Niedawno dostałem propozycję od ZAIKS-u wydania albumu z moimi fotografiami. Masę zdjęć jeszcze mam na negatywach z moich podróży po świecie.
Zobacz także
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »
„Człowiek w kapeluszu”, który pomiędzy innymi zajęciami wystartował z nowym singlem. „czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do… Czytaj dalej »
Dyrygent symfoniczny, operowy i wielkich widowisk muzyki filmowej. Urodzony w Brazylii, od blisko 40 lat mieszkający w Polsce. Każde spotkanie z nim to prawdziwa… Czytaj dalej »
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki opowiadają o współpracy przy nowym albumie. „...Cała pandemia bardzo mocno też opóźniła wydanie płyty, bo tak… Czytaj dalej »
Reżyser spektakli muzycznych, od kilkunastu lat reżyser koncertów Sylwestrowo-Noworocznych w bydgoskiej Operze Nova, z którym spotkaliśmy się 27 grudnia… Czytaj dalej »
Dyrygent, mieszkający od blisko 40 lat w Stanach Zjednoczonych. Urodzony Ślązak, wykształcony skrzypek i później dyrygent, co roku proponuje melomanom Filharmonii… Czytaj dalej »
Muzyk, pianista, kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. Rozmawiamy podczas 1. Festiwalu Piosenki Filmowej, którego kierownikiem muzycznym był… Czytaj dalej »
Głos zespołu Poluzjanci przywędrował do studia Polskiego Radia PiK z najnowszym albumem swojej formacji, ale nie tylko o płycie będziemy rozmawiać. „...Gdy… Czytaj dalej »