Krystian Adam Krzeszowiak

2015-09-08
Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Polski śpiewak - tenor, ukończył Akademię Muzyczną we Wrocławiu, Conservatorio G. Verdi w Mediolanie i Accademia Internazionale della Musica di Milano. Zadebiutował w operze "Cyrulik Sewilski" G. Rossiniego w Gliwickim Teatrze Muzycznym. Występował m.in. w Teatro alla Scala w Mediolanie, Arena di Verona, Covent Garden, Carnegie Hall.

"Nie mam żadnych zamierzeń i nie ustawiam sobie żadnej poprzeczki. Oczywiście nigdy nie powiem, że zrobiłem już wszystko, bo wtedy byłby to koniec. Mam pewne projekty w głowie i je powolutku realizuję..."

Środa, 9 września 2015 – godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Krystian Adam Krzeszowiak
Jaki jest Pana przepis na sukces?
- Ja nie mam żadnego przepisu na sukces, robię to co lubię, a nawet kocham. Jeżeli to innym się podoba, to nic tylko być szczęśliwym.

Aczkolwiek na pewno czuje Pan oddech na plecach konkurencji.
- Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej Polaków dobrze śpiewających. Jest grupa polskich śpiewaków, którzy są na scenach światowych zjawiskowi. Z dumą na pytanie skąd jesteś mówię, że jestem z Polski. Dla mnie to zaszczyt, że mogę dołączyć do nich.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Carnegie Hall i inne wielkie sceny – jak to się stało, że zaczął Pan występować w tak renomowanych miejscach?
- Ja nawet nie wiem jak to się stało. W życiu potrzeba trochę szczęścia, czasami ciężka praca nie wystarczy. Pojechałem do Wenecji na przesłuchania do teatru La Fenice, do jednego z lepszych dyrygentów świata sir John'a Gardiner'a. Na co ja liczyłem? Marzyłem, że jeżeli wygram te przesłuchania, to dostanę angaż za trzy – cztery lata, ponieważ jego kalendarz jest wypełniony po brzegi. I już po przesłuchaniu otrzymałem propozycję, by za kilka tygodni rozpocząć z nim współpracę. Wpadliśmy sobie w oko. Następnie otrzymałem zaproszenie na tournée po Stanach Zjednoczonych i tam odkryłem w sobie prawdziwego Orfeusza.

Orfeusz, partia niezwykle trudna, a Pan się stał nagle specjalistą od baroku.
- Uczyłem się w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, potem dostałem się do Mediolanu i zawsze myślałem, że zostanę typowym śpiewakiem od muzyki romantycznej. Tam jednak odkryłem w sobie taką łatwość w interpretacji muzyki barokowej. Dostawałem zaproszenia od coraz lepszych dyrygentów, którzy mi mówili, żebym nie zasklepiał się tylko w muzyce romantycznej.

A wcześniej Pan lubił barok?
- Oj nie. Nie cierpiałem. Mieszkałem w Mediolanie, poszedłem raz na "Orfeusza" i się bardzo "umęczyłem". Po dwudziestu minutach nie mogłem doczekać się końca. Najwyraźniej do wszystkiego trzeba dojrzeć. Są ludzie, którzy dojrzewają do Wagnera, ja dojrzałem do Monteverdiego. Śpiewam go w różnych miejscach, a ostatnim adresem gdzie wcieliłem się w partię Orfeusza była słynna Albert Hall. Sala na siedem tysięcy ludzi wypchana po brzegi.

Stał się Pan specjalistą od Orfeusza?
- Stałem się Orfeuszem.
Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Urodził się Pan w Jaworze, a gdzie Pan obecnie najczęściej mieszka?
- Ostatnio napisałem na facebooku, że właściwie nie wiem skąd jestem. Urodziłem się w Jaworze i czuję się jaworzaninem, potem studiowałem we Wrocławiu, mieszkałem w Mediolanie przez 10 lat, ostatnie dwa lata byłem w Dreźnie, teraz na chwilę wróciłem do Wrocławia. Za kilka miesięcy przenosimy się z żoną do Stanów.

Co Pan będzie robił w USA?
- Będę gosposią (śmiech). Moja żona będzie studiowała w Yale University. Mam bardzo wypchany kalendarz i pewnie będę kursował między Stanami a Europą.

Czy inna jest praca w Europie, a inna w Stanach?
- W ogóle Amerykanie są mega profesjonalni. Tam nawet przyjęcia są reżyserowane, żeby zatroszczyć się o sponsorów. Produkcja jest tam świetnie przygotowana. Ja się dobrze tam czuję, jednak będę pracował też w Europie.
Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Krystian Adam Krzeszowiak - Fot. Magda Jasińska

Dla młodego wokalisty konkursy są bardzo ważne, Pan wybrał inną drogę.
- Są dwie drogi – ja wolę koncerty. Oczywiście przed każdym angażem jeździ się na przesłuchania do teatru. To są przesłuchania bardzo wyczerpujące, ja na casting w Covent Garden pojechałem pięć dni wcześniej, żeby wypocząć, tak więc trzeba również w siebie zainwestować.

I odnosi Pan sukces za sukcesem. Czy ma Pan jeszcze jakieś wyzwania, które chce zrealizować.
- Nie mam żadnych zamierzeń i nie ustawiam sobie żadnej poprzeczki. Oczywiście nigdy nie powiem, że zrobiłem już wszystko, bo wtedy byłby to koniec. Mam pewne projekty w głowie i je powolutku realizuje. Na przyszły rok chcę wydać wreszcie płytę z muzyką z oper Haendla, potem jadę do Covent Garden na Wesele Figara, następnie La Scalla i znowu Covent Garden.

Nie myślał Pan o zmianie nazwiska, na zachodzie jest ono nie do wymówienia - "Krzeszowiak".
- Na zachodzie występuję jako Krystian Adam. Wcześniej krytycy nie pisali o mnie, bo nie wiedzieli jak napisać moje nazwisko, więc trzeba było wyjść z tej sytuacji.
Krystian Adam Krzeszowiak i przyjaciele...

Krystian Adam Krzeszowiak i przyjaciele...

Jak Pan ładuje swoje akumulatory – wiecznie w drodze, bez wakacji?
- To jest trudne pytanie. Wstaję i jestem pełen energii, pomimo wyczerpującego dnia. W tym roku i poprzednim, wakacje nie wypaliły, ale staram się jak mam weekend wolny wyjeżdżać z żoną z domu.

Żona jest muzykiem?
- Tak, żona jest śpiewaczką i coraz lepiej jej idzie. Niedawno nagraliśmy duety miłosne właśnie tu w Bydgoszczy z orkiestrą Marka Czekały. Liczę na to, że w tym roku się ona ukaże.

Zobacz także

Robert Janowski

Robert Janowski

Piotr Zubek

Piotr Zubek

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę