AG Carmen
2025-04-05
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu, który tuż przed wakacjami na czarnej płycie i w formie cyfrowej wyda Agencja Muzyczna Polskiego Radia.
„...Odkryłam, że mogę pisać, że potrafię napisać utwór i to się już później tak rozwinęło i poszło, że zaczęłam wydawać single. Najpierw przed albumem, aż ostatecznie w ubiegłym roku ukazał się ten album. Trwało to długo, ta praca nad tym albumem była rozwleczona, bo ja się uczyłam to robić (...) zazwyczaj od początku wiem, o czym będę chciała pisać. Przede wszystkim jest tak, że powstaje najpierw melodia, harmonia, podstawy muzyczne i wiem o czym to będzie, ale jeszcze nie mam konkretnego tekstu w głowie. A jak już mam tę melodię, to wtedy zaczynam dopasowywać słowa...”
„...Odkryłam, że mogę pisać, że potrafię napisać utwór i to się już później tak rozwinęło i poszło, że zaczęłam wydawać single. Najpierw przed albumem, aż ostatecznie w ubiegłym roku ukazał się ten album. Trwało to długo, ta praca nad tym albumem była rozwleczona, bo ja się uczyłam to robić (...) zazwyczaj od początku wiem, o czym będę chciała pisać. Przede wszystkim jest tak, że powstaje najpierw melodia, harmonia, podstawy muzyczne i wiem o czym to będzie, ale jeszcze nie mam konkretnego tekstu w głowie. A jak już mam tę melodię, to wtedy zaczynam dopasowywać słowa...”
Niedziela, 6 kwietnia 2025 o godz. 17:05
Limboski
2025-03-28
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych wykonaniach używa technik śpiewu alikwotowego kargyraa i sygit. Nazwa Limboski bywała również używana na określenie zespołu niestałych muzyków, z którymi Limboski występował w reperturze alternatywnym. Po dłuższej przerwie Limboski wraca z singlem pt. „Wolność”
„...cała płyta będzie dość gitarowa, jeśli chodzi o brzmienie. Ja zawsze miałem pretensje do siebie i do swoich płyt o to, że są zbyt różnorodne, albo także łapią zbyt wiele srok za jeden ogon. Lubiłem płyty, lubię słuchać cały czas płyt, które mają taki jednostajny ton. Można włączyć i nie wiadomo kiedy się skończą, bo brzmią trochę jak jedna piosenka. Ta płyta taka nie jest do końca, ale jest bliżej już tego ideału...”
„...cała płyta będzie dość gitarowa, jeśli chodzi o brzmienie. Ja zawsze miałem pretensje do siebie i do swoich płyt o to, że są zbyt różnorodne, albo także łapią zbyt wiele srok za jeden ogon. Lubiłem płyty, lubię słuchać cały czas płyt, które mają taki jednostajny ton. Można włączyć i nie wiadomo kiedy się skończą, bo brzmią trochę jak jedna piosenka. Ta płyta taka nie jest do końca, ale jest bliżej już tego ideału...”
Piątek, 28 marca 2025 o godz. 20:05
Mariusz Ostrowski
2025-03-21
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”.
„...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi muzykami, ludźmi dookoła i też jest tyle pięknej muzyki napisanej na świecie, że uważam, że niekoniecznie trzeba się silić na swoje własne, jakieś wytwórstwo, które nie będzie najwyższych lotów. Jestem krytyczny wobec siebie i staram się patrzeć chłodno na to co robię i dokładać jakby największą dawkę profesjonalizmu (...) w ogóle to zaczynałem od kapeli metalowej, także jako nastolatek słuchałem metalu, jednocześnie chodząc do szkoły muzycznej, grając Mozarta na fortepianie i ucząc się grać na klarnecie. Byłem wtedy młodym człowiekiem, nastolatkiem, także ten bunt jakiś połączony z muzyką metalową był jak najbardziej zbliżony i naturalny. Natomiast potem Szkoła Baduszkowej, czyli Teatr Muzyczny w Gdyni i musical. Występowanie w spektaklach, potem szkoła aktorska, więc piosenka aktorska. Również wystartowałem w konkursie we Wrocławiu na Festiwalu Piosenki Aktorskiej. Potem musicale i różne takie śpiewogry, aż w końcu przyszedł czas na monodramy, też wokalne. Jestem wokalnie właściwie związany, cały czas koncertuję, teraz przecież jeżdżę z koncertami z piosenkami Krzysztofa Krawczyka, jesteśmy zapraszani na różne festiwale, między innymi byliśmy w Bydgoszczy...”
„...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi muzykami, ludźmi dookoła i też jest tyle pięknej muzyki napisanej na świecie, że uważam, że niekoniecznie trzeba się silić na swoje własne, jakieś wytwórstwo, które nie będzie najwyższych lotów. Jestem krytyczny wobec siebie i staram się patrzeć chłodno na to co robię i dokładać jakby największą dawkę profesjonalizmu (...) w ogóle to zaczynałem od kapeli metalowej, także jako nastolatek słuchałem metalu, jednocześnie chodząc do szkoły muzycznej, grając Mozarta na fortepianie i ucząc się grać na klarnecie. Byłem wtedy młodym człowiekiem, nastolatkiem, także ten bunt jakiś połączony z muzyką metalową był jak najbardziej zbliżony i naturalny. Natomiast potem Szkoła Baduszkowej, czyli Teatr Muzyczny w Gdyni i musical. Występowanie w spektaklach, potem szkoła aktorska, więc piosenka aktorska. Również wystartowałem w konkursie we Wrocławiu na Festiwalu Piosenki Aktorskiej. Potem musicale i różne takie śpiewogry, aż w końcu przyszedł czas na monodramy, też wokalne. Jestem wokalnie właściwie związany, cały czas koncertuję, teraz przecież jeżdżę z koncertami z piosenkami Krzysztofa Krawczyka, jesteśmy zapraszani na różne festiwale, między innymi byliśmy w Bydgoszczy...”
Piątek, 21 marca 2025 o godz. 20:05
Profesor Mariusz Patyra
2025-03-14
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui.
„...jestem normalnym człowiekiem, lubię stać w kuchni przy garach i gotuję rosołek, albo pieczeń z karkówki. Ostatnio wyszły mi fantastyczne żeberka, naprawdę miękkie, że noża nie potrzeba. Mnie to gotowanie w ogóle bardzo uspokaja (...) zawsze moim uczniom mówię: 'studiujcie najdłużej jak się da, bo dopóki jesteś na studiach, to jednak jeszcze nie jesteś puszczony na szeroką wodę'. Jak już się prawdziwe życie rozpoczyna, odbierasz dyplom, grasz ostatni recital dyplomowy i następnego dnia możesz przyjść do tej samej uczelni, ale to jest już obcy budynek. Konfrontujesz się z rzeczywistością, że to jest już przeszłość, to już jest zamknięty rozdział i co dalej? Jest coraz więcej dobrze grających ludzi. Każdego roku kończy Akademię wielu znakomitych muzyków i co dalej? Do orkiestry się nie dostaną, bo nie ma takiej rotacji, że co rocznik to ktoś odchodzi już na emeryturę i się zwalnia miejsce. Wydaje mi się, że jest za dużo wszystkiego. Agencje artystyczne są przepełnione, nie przyjmują po prostu nowych jednostek. Wszystko działa na zasadzie układów. Zresztą zawsze tak było i ten świat jest bardzo zamknięty...”
„...jestem normalnym człowiekiem, lubię stać w kuchni przy garach i gotuję rosołek, albo pieczeń z karkówki. Ostatnio wyszły mi fantastyczne żeberka, naprawdę miękkie, że noża nie potrzeba. Mnie to gotowanie w ogóle bardzo uspokaja (...) zawsze moim uczniom mówię: 'studiujcie najdłużej jak się da, bo dopóki jesteś na studiach, to jednak jeszcze nie jesteś puszczony na szeroką wodę'. Jak już się prawdziwe życie rozpoczyna, odbierasz dyplom, grasz ostatni recital dyplomowy i następnego dnia możesz przyjść do tej samej uczelni, ale to jest już obcy budynek. Konfrontujesz się z rzeczywistością, że to jest już przeszłość, to już jest zamknięty rozdział i co dalej? Jest coraz więcej dobrze grających ludzi. Każdego roku kończy Akademię wielu znakomitych muzyków i co dalej? Do orkiestry się nie dostaną, bo nie ma takiej rotacji, że co rocznik to ktoś odchodzi już na emeryturę i się zwalnia miejsce. Wydaje mi się, że jest za dużo wszystkiego. Agencje artystyczne są przepełnione, nie przyjmują po prostu nowych jednostek. Wszystko działa na zasadzie układów. Zresztą zawsze tak było i ten świat jest bardzo zamknięty...”
Piątek, 14 marca 2025 o godz. 20:05
Piotr Salata
2025-03-07
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku ma dwa autorskie albumy, a teraz przedstawia nową wersję jednego z najbardziej pogodnych hitów w historii muzyki „Piękny dzień” („Lovely Day”)
„Ja uwielbiam w ogóle muzykę Earth Wind and Fire, Quincy Jonesa, czy wielu innych fantastycznych, między innymi Billa Whitersa. I tak pojawił się tutaj i ten „Piękny dzień”, który miał być tym elementem takim optymistycznym, który będzie wprawiał słuchaczy w dobry nastrój, mam nadzieję od rana (...) To nie jest zapowiedź płyty. Chociaż zobaczymy, jaki będzie odzew, bo być może okaże się, że będę musiał rzeczywiście tego soulu i optymizmu więcej nagrać. Kto wie? Zobaczymy, jeśli się pojawią jakieś propozycje, to trzeba by przemyśleć. Oczywiście jeśli dojdę do wniosku, że jednak trzeba podtrzymać ten nastrój radosny, to wtedy będę myślał o piosenkach autorskich właśnie w tym stylu...”
„Ja uwielbiam w ogóle muzykę Earth Wind and Fire, Quincy Jonesa, czy wielu innych fantastycznych, między innymi Billa Whitersa. I tak pojawił się tutaj i ten „Piękny dzień”, który miał być tym elementem takim optymistycznym, który będzie wprawiał słuchaczy w dobry nastrój, mam nadzieję od rana (...) To nie jest zapowiedź płyty. Chociaż zobaczymy, jaki będzie odzew, bo być może okaże się, że będę musiał rzeczywiście tego soulu i optymizmu więcej nagrać. Kto wie? Zobaczymy, jeśli się pojawią jakieś propozycje, to trzeba by przemyśleć. Oczywiście jeśli dojdę do wniosku, że jednak trzeba podtrzymać ten nastrój radosny, to wtedy będę myślał o piosenkach autorskich właśnie w tym stylu...”
Sobota, 8 marca 2025 o godz. 17:05
Paweł Lucewicz
2025-02-27
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY.
„Przyznam, że nie było planów na wykorzystywanie muzyki ludowej w filmie. Nawet więcej powiem, plan był na niewykorzystywanie żadnej muzyki ludowej. Planem czy oczekiwaniem, zamówieniem, z którym propozycja napisania muzyki do tego filmu do mnie trafiła, było żeby napisać emocjonalnie intensywną, szeroką muzykę, taką z hołdem dla starego kina, z poszanowaniem filmów, kiedy one były może odrobinę bardziej szlachetne, bardziej niesione melodią, której tutaj się w żadnym stopniu nie baliśmy. Natomiast gdzieś podczas któregoś pokazu filmu, reżyser rzucił hasło, że mamy tak piękne, wiejskie plenery w tym filmie, że gdyby to jakąś taką niteczką delikatną, może jakiejś muzyki ludowej jeszcze zabrzmiało i że daje pod rozwagę czy czegoś nie do kolorować...”
„Przyznam, że nie było planów na wykorzystywanie muzyki ludowej w filmie. Nawet więcej powiem, plan był na niewykorzystywanie żadnej muzyki ludowej. Planem czy oczekiwaniem, zamówieniem, z którym propozycja napisania muzyki do tego filmu do mnie trafiła, było żeby napisać emocjonalnie intensywną, szeroką muzykę, taką z hołdem dla starego kina, z poszanowaniem filmów, kiedy one były może odrobinę bardziej szlachetne, bardziej niesione melodią, której tutaj się w żadnym stopniu nie baliśmy. Natomiast gdzieś podczas któregoś pokazu filmu, reżyser rzucił hasło, że mamy tak piękne, wiejskie plenery w tym filmie, że gdyby to jakąś taką niteczką delikatną, może jakiejś muzyki ludowej jeszcze zabrzmiało i że daje pod rozwagę czy czegoś nie do kolorować...”
Piątek, 28 lutego 2025 o godz. 20:05
Łukasz Drapała
2025-02-21
„Człowiek w kapeluszu”, który pomiędzy innymi zajęciami wystartował z nowym singlem.
„czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do końca, ale bardzo lubię spotykać się z inną duszą, z innym zbiorem emocji, aby zderzyć się i spróbować razem coś zbudować. To jakoś tak mnie buduje zawsze i uczy czegoś. Myślę, że chyba się czegoś uczę, czegoś się dowiaduję i o to tutaj najbardziej chodzi (...) „Dziki bal” nie mówi o tym, jaka jest piosenka, tylko ona łapie kontekstem to, co się u mnie w życiu często dzieje, a jest to dziki bal, z którego co jakiś czas wracam i zaczynam wszystko od początku. A westchnąłem dlatego, że nie zawsze jest to zamierzony plan, jakby zaczynać coś od początku, ale czasem tak wygląda moje życie, już kiedyś mówiłem, że jak będę pisał biografię, to nazwę ją „… witając się z gąską”. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiał.”
„czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do końca, ale bardzo lubię spotykać się z inną duszą, z innym zbiorem emocji, aby zderzyć się i spróbować razem coś zbudować. To jakoś tak mnie buduje zawsze i uczy czegoś. Myślę, że chyba się czegoś uczę, czegoś się dowiaduję i o to tutaj najbardziej chodzi (...) „Dziki bal” nie mówi o tym, jaka jest piosenka, tylko ona łapie kontekstem to, co się u mnie w życiu często dzieje, a jest to dziki bal, z którego co jakiś czas wracam i zaczynam wszystko od początku. A westchnąłem dlatego, że nie zawsze jest to zamierzony plan, jakby zaczynać coś od początku, ale czasem tak wygląda moje życie, już kiedyś mówiłem, że jak będę pisał biografię, to nazwę ją „… witając się z gąską”. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiał.”
Piątek, 21 lutego 2025 o godz. 20:05
José Maria Florêncio
2025-02-14
Dyrygent symfoniczny, operowy i wielkich widowisk muzyki filmowej. Urodzony w Brazylii, od blisko 40 lat mieszkający w Polsce. Każde spotkanie z nim to prawdziwa uczta intelektualna.
„Nie miałem od zawsze wpływu na to, gdzie moje życie mnie rzuci. Będąc młodym człowiekiem myślałem, że szczytem moich marzeń będzie żyć w Rio de Janeiro. Potem był jakiś kurs w Niemczech. Po chwili znalazłem się Juilliard School of Music w Nowym Jorku. Myślałem, żeby iść gdzieś za „żelazną kurtynę”, żeby zobaczyć jak tam jest z życiem muzycznym krajów, takich jak Polska, Rosja, Czechy, Węgry. Wtedy to skontaktowałem się nawet z ambasadami Węgier, Rosji i Czech, a przyjechałem w końcu do Warszawy. Każda z tych prób wpłynięcia na mój los zawsze pokazywała, że „nie ty o tym decydujesz”...”
Piątek, 14 lutego 2025 o godz. 20:05
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki
2025-02-06
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki opowiadają o współpracy przy nowym albumie.
„...Cała pandemia bardzo mocno też opóźniła wydanie płyty, bo tak naprawdę ta branża muzyczna, artyści, rozrywka i bardziej takie artystyczne, aktorskie rzeczy, to też się wszystko jeszcze nie podniosło po pandemii, więc konsekwencje odczuwamy bardzo mocno i naprawdę nigdy nie było lekko, a teraz jest koszmarnie trudno, więc to jest dla nas po prostu walka. Ale kochamy to i walczymy dalej. Nie poddajemy się...”
Piątek, 7 lutego 2025 o godz. 20:05
Sebastian Gonciarz
2025-01-31
Reżyser spektakli muzycznych, od kilkunastu lat reżyser koncertów Sylwestrowo-Noworocznych w bydgoskiej Operze Nova, z którym spotkaliśmy się 27 grudnia 2024 roku.
„...moim zdaniem, to jest teraz tak, że jesteśmy w takiej bardzo mocnej przemianie, ale ta amplituda tej przemiany jest na tyle duża, że my sami nie wiemy w jaki sposób się do tego ustosunkowywać, mówię o reżyserach, o choreografiach i to jest trochę przerażające. (...) wracając do teatru, to uważam, że ten teatr emocji zawsze przetrwa. To jest tak, jak z piosenką, to jest tak jak z wierszem, tak jak z rzeźbą. Po prostu ze sztuką i myślę, że tym się bronimy (...) troszkę inaczej nasza percepcja dzisiaj jest już zbudowana, w sensie takim, że te wielkie, epickie obrazki z lat pięćdziesiątych, czterdziestych, właśnie te hollywoodzkie produkcje, w których było 50 pań, które zanurzały się pod wodę i w jednym momencie wypływały. Myślę, że dzisiaj to wszystko się odbywa jednak w formie komputerowej i widz czuje, że to jest przysłowiowa lipa. Dlatego nas to może tak nie bierze...”
Niedziela, 2 lutego 2025 o godz. 17:05
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska