Mateusz i Franciszek Pospieszalscy

2025-01-03
Muzykalna rodzina Pospieszalskich. Źródło: facebook.com/koledypospieszalskich

Muzykalna rodzina Pospieszalskich. Źródło: facebook.com/koledypospieszalskich

Polskie Radio PiK – Zwierzenia przy muzyce – Mateusz i Franciszek Pospieszalscy

Na początek „Zwierzeń przy muzyce” w roku 2025, Mateusz i Franciszek Pospieszalscy opowiadają o rodzinnym koncertowaniu i nowej płycie pt. „Dom”.

...nasze grono pomimo swoich wielu osobowości stanowi niebywale zintegrowaną społeczność. Chciałem to zaznaczyć. I tak jak w rodzinie, wiadomo, że ktoś tam jeden na drugiego coś nada, trzaśnie drzwiami, albo krzesło wyrzuci przez okno, ale drugi weźmie później to krzesło i poskleja. W związku z tym jest naprawdę bardzo, bardzo fajnie. Mówię o tym, że jesteśmy rodziną generalnie żyjącą w zgodzie i pomimo różnic zdań, że niektórzy są bardzo radykalni, nawet w wygłaszaniu swoich zdań publicznie, a niektórzy nie, zasiadamy do jednego stołu, się kochamy, lubimy, nocujemy u siebie w wakacje...”

Piątek, 3 stycznia 2025 o godz. 20:05
Wreszcie mamy płytę Pospieszalskich. Cała rodzina śpiewa Baczyńskiego, Herberta, Norwida i jeszcze kilku innych poetów.
Mateusz Pospieszalski – Wojtyłę i Liberta.

Libert mi chodził po głowie, jak tylko wydaliście pierwszy singiel. Mateusz i Franciszek Pospieszalscy - jakie to jest skoligacenie?
Franciszek Pospieszalski - Mateusz jest moim wujkiem. Ale kim ja jestem dla Ciebie?

Mateusz Pospieszalski - Ty jesteś dla mnie bratankiem.

Bratankiem, od którego brata?
Mateusz Pospieszalski - Od brata Jana. Mógłbym się w to bardziej zagłębić, tylko że troszeczkę to potrwa. Powiem tak, że Janek jest trzeci, ja jestem dziewiąty. Marcin, który jest z naszego pokolenia jest ósmy i Karol jest szósty. Nasza czwórka jest „dziadersami” z tego pokolenia. A i przepraszam jeszcze jest „dziadersem” Lidia, bo jest żoną Marcina, więc z tego pokolenia jest 5 osób. Z drugiego pokolenia - najstarsza jest Paulina, córka Karola, później jest Łukasz, mój syn, później Nikodem, syn Marcina. Później jest Mikołaj, syn Marcina, następnie Marek, mój syn, później jest Franek, Basia, córka Janka i siostra Franka i później jest Natalka, żona Łukasza i Basia-Ewa, żona Franka.

Dobrze, że to nagrywam, to potem będę wielokrotnie słuchać i sobie rozpiszę.
Mateusz Pospieszalski - Basie są dwie, albo nawet trzy, gdyż żona Karola, która nie stoi na scenie tym razem, ma na imię Basia.

Ale jak to się stało, że ktoś z rodziny Pospieszalskich nie stoi na scenie, robicie jakiś casting?
Franciszek Pospieszalski - Trochę tak, dlatego, że to chodzi głównie o to, kto jest czynnie działającym artystą muzykiem. W związku z tym, my wszyscy, którzy stoimy na tej scenie prosimy resztę, a oni nie chcą, no to nie będziemy na siłę ich brać.

Mateusz Pospieszalski - Tak, to są osoby czynnie grające i nagrywające płyty z naszego pokolenia, ale czynnie, artystycznie, muzycznie działający. W związku z tym chciałem podkreślić, że wszyscy gramy w różnych zespołach, gramy na instrumentach. Śpiewamy i nagrywamy swoje płyty, czyli Basia, nagrała już dwie swoje płyty, uczestniczyła na kilku, teraz na mojej drugiej będzie uczestniczyć Basia, siostra Franka i moja bratanica. Natomiast ja dopiero nagrywam w lutym bardzo fajną płytę pod tytułem „Mozart impressions”, ale o tym będziemy rozmawiać w lutym. Lidia wydaje swoje płyty. Marcin wydaje swoje. Karol, nie wydał swojej płyty. Natomiast Szczepan, Nikodem, Michał, Łukasz mają zespół Santa Barbara i wydali teraz płytę. Franciszek, ile płyt wydałeś?

Franciszek Pospieszalski - Ja teraz szykuję coś nowego, ale też nic nie powiem.

Mateusz Pospieszalski - Ale ile wydałeś do tej pory?

Franciszek Pospieszalski- Ile wydałem? Cztery płyty.

Kolędy Pospieszalskich. Źródło: facebook.com/koledypospieszalskichMateusz Pospieszalski - I reasumując jesteśmy czynnie działającymi artystami w branży. Zaczęło się od tego, że to pokolenie „dziadersów”, jeszcze wtedy Franka nie było na świecie, jak nagraliśmy płytę z kolędami.

I ze Steczkowskimi?
Mateusz Pospieszalski – Nie, płyty ze Steczkowskimi nie nagraliśmy. My graliśmy tylko kolędy, natomiast ze Steczkowskimi poznaliśmy się na zjeździe muzykujących rodzin we Wrocławiu. Jak ja miałem 10 lat i Agata Steczkowska miała 10 lat, a Justyna wtedy śpiewała „O sole mio” na scenie i miała 4 lata. Wszystkich Steczkowskich nie było na scenie, natomiast ojciec Steczkowskich miał na imię Stanisław, mama Danuta, u nas była mama Donata i u nas był ojciec Stanisław. U nich docelowo urodziło się dziewięcioro i było 6 dziewczyn, trzech chłopaków. U nas było odwrotnie i w związku z tym cała paranoja polega na tym, że była idealna symetria, natomiast nic z tego nie wyszło. (śmiech)

A mogło być tak ładnie?
Mateusz Pospieszalski - Ale generalnie zaczęliśmy od płyty Pospieszalskich z kolędami i z tymi kolędami to się tak długo ciągnęło, że później nagraliśmy drugą płytę z kolędami.

A teraz robicie casting, na muzyków nie noszących nazwiska Pospieszalski?
Franciszek Pospieszalski - To był tylko jeden raz. W zeszłym roku, podczas trasy kolędowej za Nikodema, na perkusji zagrał Piotr Maria Budniak, ponieważ obecnie na perkusji w rodzinie gra tylko Nikodem. Ja gram na bongosach, ale to się nie liczy.

Mateusz Pospieszalski - Jeszcze jest mała perkusja u Marka w domu, u mnie też stoi i czeka na Augustyna, bo to jest jego własność, ale jest jeszcze za mały.

Franciszek Pospieszalski – No właśnie oni są za mali i jeszcze nie mogą nosić gratów, a tutaj się to liczy.

Mateusz Pospieszalski – Augustyn dostał perkusję od Aniołka, bo u nas przychodzi Aniołek na gwiazdkę. Dostał perkusje, ale teraz przyniósł ze szkoły wiolonczelę i nie wiem, co to z tego będzie.

Tutaj nie widzę wiolonczeli w składzie, więc nie będzie miał swojego zastępcy.
Mateusz Pospieszalski - Paweł Pospieszalski, który czynnie jest grającym muzykiem - wiolonczelistą, ale niestety w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. On tam gra na wiolonczeli, gitarze, basie i na fortepianie, i śpiewa, ale do nas się nie przebił. Przyjechał raz, zagrał 2 koncerty, ale później musiał wracać do Stanów. Obowiązki rodzinne wezwały i tyle z tego grania z Pawłem. Natomiast w „Niedzielnej szkółce Stanisława” grał. Tak się nazywał pierwszy zestaw Pospieszalskich, jeszcze zanim poznawaliśmy Steczkowskich.

Strasznie dużo basistów w tym waszym tworze? Puszczają Pana (Franciszka) w tym programie do gitary basowej, bądź też do kontrabasu?
Franciszek Pospieszalski - Ja już troszeczkę się szykuję, bo wiem, że na jednym koncercie kolędowym nie będzie Szczepana i łaszczę się na jego solo.

Mateusz Pospieszalski - Ale na płycie Franek zagrał w utworze „Tango na nice” piękną solówkę na kontrabasie, a utwór śpiewa Basia, jego siostra.

Trzeba przyznać, że bardzo świeża jest ta płyta. Takie przemyślenia miałam już po waszym pierwszym singlu „Do ciebie, człowieku”, że to nie będzie poezja taka, powiedziałabym mocno przytłaczająca.
Mateusz Pospieszalski - No właśnie i to jest bardzo cenna uwaga, dlatego że w skojarzeniu, poezja śpiewana to od razu boli głowa. Słyszymy przydługawe utwory przy świecach, w jakiejś tam piwnicy, jakieś naprawdę nie do końca rytmiczne. Nie chcę krzywdzić oczywiście tutaj nikogo dlatego, że przykładem właśnie pełnej poezji w wykonaniu takim rzeczywiście fenomenalnym, to dla mnie jest po prostu Grechuta z kompozycjami Kantego Pawluśkiewicza, czy kompozycje Koniecznego w wykonaniu Ewy Demarczyk. No to przecież są wybitne dzieła, natomiast pani Ewa była taką wykonawczynią stricte teatralną, ale to była prawdziwa poezja śpiewana. Taka, aż kurczę, w ogromnych butach i z wielkimi skrzydłami. Natomiast u nas przede wszystkim poezja stanowi pretekst do tego, żeby się odezwać i żeby przekazać innemu pokoleniu, temu młodszemu, jak Franio, że warto sięgnąć po tomik wierszy, jak za namową moją, moi synowie też zrobili dwie kompozycje. Jeden zrobił do Leśmiana „Tango na nice” , a Łukasz zrobił do „Kwiatów” Herberta. W związku z tym to jest taki pretekst do tego, żeby słowo poezji nie było omijane. Poezja jest takim pięknym bytem. Poezja jest tym, czym jest między słowami, a muzyka jest tym, co jest między dźwiękami. W związku z tym to się idealnie łączy.

Ale długo myśleliście nad tym, jakiego wyboru dokonać, bo ten wybór taki wcale nie jest oczywisty.
Mateusz Pospieszalski - No pewnie, że nie. Właśnie dlatego jest nieoczywisty, bo to nie było robione z żadnego klucza, dlatego, że nikt z nas nie jest poetą, choć uwaga, zaznaczam, że nasz tata był poetą. Nasz tata pisał wiersze, czyli dziadek Franka - Stanisław Pospieszalski pisał poezję, uwielbiał Norwida, uwielbiał Liberta. Nawet napisał bardzo duży esej na temat Norwida, do Towarzystwa literackiego. Poezja stanowiła klucz i w momencie, kiedy była „Niedzielna szkółka ojca Stanisława”, dziadek Stachu pisał nam teksty. Nawet trzy numery chyba są w archiwum Radia Katowice.

Franciszek Pospieszalski - Ale teraz poezję pisze Tereska.

Mateusz Pospieszalski - No, dzięki. Oczywiście Tereska wydała tomik wierszy, przepiękny. To jest nasza siostra, jest siódma z naszego pokolenia. Dlaczego nie stoi na scenie?Jest osobą niepełnosprawną, niestety ma problemy ruchowe, z wysławianiem się również czysto fizyczne, osoba w pełni sprawna intelektualnie. Także dlaczego nie wziąłem tomik jej poezji? Ale to jeszcze zrobię.

Słuchajcie panowie, czy koncerty to jest dla was jedyna taka możliwość, żeby się spotkać w tak dużym gronie Pospieszalskich? Czy na co dzień też się spotykacie?
Mateusz Pospieszalski - To jest ostatnio, tak myślę, raczej jedyna sposobność. Ewentualnie święta.

Franciszek Pospieszalski - … ale święta też nie do końca, bo jeżeli jedna część rodziny mieszka pod Krakowem, część w Krakowie, druga pod Częstochową, trzecia w Częstochowie, czwarta część we Wrocławiu. Cząstki rodziny w okolicach Warszawy, ale też to jest odległość 100 km, bo jedni bardziej na zachód. Mateusz - Ja to z puentuję. Nie będę wyliczał, gdzie kto mieszka, bo to wiadomo, że mieszkamy w Polsce. Na przykład teraz w Gdańsku tam mieszkanie wynajmuje Basia, siostra Franka. Nie da się już rozciągnąć tego stołu u mnie w domu. Kiedyś, budując dom, 24 lata temu, zaprojektowałem dom pod kątem rozsuwającego się stołu i ten stół był zamówiony u stolarza. Rozsuwa do prawie 3 metrów, ale w pewnym momencie już się nie da go bardziej rozsunąć. W związku z tym niestety powiedziałem, sorry, niech każdy po prostu rozciąga stół u siebie.

Franciszek Pospieszalski - Tak, ale generalnie scena to jest tym pretekstem, żebyśmy się spotkali w jak największym gronie.

Mateusz Pospieszalski - i co ciekawe, że to nasze grono pomimo swoich wielu osobowości stanowi niebywale zintegrowaną społeczność. Chciałem to zaznaczyć. I tak jak w rodzinie, wiadomo, że ktoś tam jeden na drugiego coś nada, trzaśnie drzwiami, albo krzesło wyrzuci przez okno, ale drugi weźmie później to krzesło i poskleja. W związku z tym jest naprawdę bardzo, bardzo fajnie. Mówię o tym, że jesteśmy rodziną generalnie żyjącą w zgodzie i pomimo różnic zdań, że niektórzy są bardzo radykalni, nawet w wygłaszaniu swoich zdań publicznie, a niektórzy nie, zasiadamy do jednego stołu, się kochamy, lubimy, nocujemy u siebie w wakacje.

Franciszek Pospieszalski - Chodzi o to, że ta scena jest przykładem tego domu.

Mateusz Pospieszalski - i tytuł tej płyty jest przykładem domu prawdziwego. Ten tytuł to jest jakby naprawdę pokazanie środowisku i tym którzy nas otaczają, że ten dom naprawdę istnieje, że rodzina pomimo różnic swoich światopoglądowych, czy jakiś takich, owakich, istnieje.

Muzykalna rodzina Pospieszalskich. Źródło: facebook.com/koledypospieszalskich
Muzykalna rodzina Pospieszalskich. Źródło: facebook.com/koledypospieszalskich

Zobacz także

Robert Janowski

Robert Janowski

Piotr Zubek

Piotr Zubek

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę