Maciej Świtoński

2024-08-03
Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Maciej Świtoński

Chirurg i z zamiłowania muzyk, autor wielu piosenek. Do studia Polskiego Radia PiK przyszedł z płytą.

...to jest fajne, po prostu jest klimatyczne, trzeba usiąść i posłuchać, bo to nie jest piosenka turystyczna, ani samochodowa, to nie jest radio kierowców, oczywiście musi być też takie granie, bo też tego potrzebujemy, ale jeżeli chcemy mieć chwilę skupienia, tę równowagę uzyskać, to ta płyta jest na takie sytuacje, w których chcemy sobie o czymś tam pomyśleć. Jest na tej płycie wiele uniwersalnych rzeczy, bo są rzeczy o rodzicach są teksty o dzieciach, o wkraczaniu na nową drogę życia, jest troszkę o odchodzeniu, więc to jest taki uniwersalny krążek, który dotyczy każdego z nas....”

Piątek, 2 sierpnia 2024 o godz. 20:05
Co prawda to nie jest Twoja płyta, ale z Twoim znacznym udziałem, bo jak zauważyłam większość piosenek popełnionych i nagranych przez Roberta Janowskiego jest Twoja.
- Ta płyta powstała z przyjaźni, koleżeństwa, tak możemy to nazwać. Spotkaliśmy się z Robertem na planie „Jaka to melodia”, wtedy to był zespół Vej, który usiłował zrobić karierę ogólnopolską, co w tym przypadku i pozostałych moich zespołów się nie udało, po prostu „taka dobra ręka” do tworzenia bandów. Ale poznaliśmy się z Robertem na tym planie i jakoś tak zaskoczyło. Mieliśmy podobne spojrzenie na to, co nas otacza, podobny odbiór, podobny rodzaj empatii, podobny rodzaj wrażliwości. Zaczęliśmy się spotykać, również prywatnie i musiałbym nie być sobą, gdybym nie wiercił dziury ze swoimi pieśniami. Zawsze marzyłem o tym, żeby zaistniały w ustach, w rękach, na wydawnictwie kogoś kogo lubię. A gdybym miał wymieniać artystów, to na pewno Robert byłby tym, którego lubiłem zanim go poznałem. Lubiłem go w jaki sposób zwraca się do czytelnika, telewidza, czy do swojego współpartnera teleturnieju. Świetnie mówiący po polsku, z dużą dozą takiej radości. To widać, że lubi tych, z którymi rozmawia i właśnie jest ta płyta, w związku z tym, że zaprzyjaźniliśmy się. Kolejnym krokiem była próba wspólnego działania. Dałem mu najpierw piosenkę, którą napisałem na pięćdziesiątkę mojej małżonki. Spodobała mu się ta piosenka i Robert ją zaśpiewał, a następnie włączył do repertuaru swoich koncertów, swojego Acustic trio. Pojawiła się ta piosenka również na koncertach „wirusowych”, czyli w czasie pandemii, kiedy wszyscy siedzieli w domu i organizowano te koncerty domowe, domówki, transmitowane w internecie. Ona tam się pojawiła i tak od słowa do słowa, od utworu do utworu zrodziła się cała płyta. Mówiąc krótko, to jest fajna płyta, która pokazuje o czym chciałby śpiewać Robert.

Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska
Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Powiedzmy, że te piosenki, które zaśpiewał Robert Janowski nie były napisane akurat dla niego, oprócz jednej.
- Jedna piosenka jest absolutnie napisana dla Roberta, to jest „Stan równowagi” i to jest z tego nowego rozdania. Rozmawialiśmy nie dalej niż wczoraj, o czym ta piosenka jest tak naprawdę. Pisząc ją myślałem o nim, o sobie,o mojej matce i o żonie. Tak się składa, że nasze losy Roberta i moje są dość podobne, jeżeli chodzi o życie poza zawodowe. Tak nam się układało to życie, dość podobnie. Mając te same zdarzenia wokół siebie i konieczność reagowania na te zjawiska ten tekst nie jest obcy, dlatego, że jak mówimy o przyciąganiu nieważkości, o lekkości ducha i o rozwadze, to każdy z nas mógłby gdzieś znaleźć ten swój stan równowagi, do którego teraz dotarliśmy zarówno Robert jak i ja, więc uzyskaliśmy stan równowagi i też są zwroty takie, o których mówimy, że tak samo reagujemy na odejście kogoś bliskiego. Niech każdy się wsłucha i sam zinterpretuje to o czym to jest. To jest piosenka taka, która wydaje mi się powinna być wspólna dla mnie i dla Roberta, dlatego on to śpiewa szczerze i dlatego tak bardzo inaczej, że też odkryłem w tych tekstach jakieś nowe emocje. Jestem strasznie z tego dumny, że osoba która jest tak wyczulona na słowo, na treść miałaby się podpisać, bo wykonanie i zaśpiewanie utworu, to jest również podpis wykonawcy, że on mówi i się zgadza z tym. I się nie wstydzę tego i dlatego czuję taki rodzaj swojej prywatnej dumy, że artysta, którego zawsze ceniłem za dobór słowa, za pokazywanie swojego intelektu i wrażliwości, zdecydował się podpisać pod swoim autorskim wykonaniem, pod tym, co wcześniej powstało w mojej głowie.

To jest „live session – akustycznie”.
- Do tego jeszcze dopowiedzmy grane na setkę, tak jak kiedyś wchodzili Beatlesi do studia i rypnęli całą płytę pomiędzy dziesiątą rano a południem.

I to jest prawdziwe.
- Tak, dlatego Robert chciał właśnie to uzyskać. Czasami te wokale są dogrywane w różnych sytuacjach, ale muzycy grali „na setkę”. Trzeba posłuchać, bo tam jest sporo solówek fortepianowych. Świetny pianista Tomek Filipczak - jak on pięknie gra, jak tam pięknie zrobiono ten fortepian. To jest fajne, po prostu jest klimatyczne, trzeba usiąść i posłuchać, bo to nie jest piosenka turystyczna, ani samochodowa, to nie jest radio kierowców, oczywiście musi być też takie granie, bo też tego potrzebujemy, ale jeżeli chcemy mieć chwilę skupienia, tę równowagę uzyskać, to ta płyta jest na takie sytuacje, w których chcemy sobie o czymś tam pomyśleć. Jest na tej płycie wiele uniwersalnych rzeczy, bo są rzeczy o rodzicach są teksty o dzieciach, o wkraczaniu na nową drogę życia, jest troszkę o odchodzeniu, więc to jest taki uniwersalny krążek, który dotyczy każdego z nas. Jest też świetny teksty Jonasza Kofty w jednym nie moim numerze, ale Robert dobrał bardzo starannie, długo czekał na to, aż w końcu nagrano to.

Można powiedzieć, że masz teraz dla kogo pisać.

- Teraz nie chciałbym wiercić dziury, oczywiście tylko wtedy kiedy ktoś powie: „okej może byśmy jeszcze coś zrobili”. W tej chwili napisałem piosenkę dla kolejnego mojego ulubionego wykonawcy, zupełnie z innej bajki, mianowicie Jarek Weber, którego też kocham za sposób interpretacji.

Zaprosimy na koncert promujący tę płytę?
- Zaprosimy na dziewiętnasty dzień października, kiedy w Filharmonii Pomorskiej Robert z zespołem i tak zwanym gościnnym moim udziałem zagra koncert promujący to wydawnictwo.

Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska
Maciej Świtoński w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Zapraszamy również do kolekcji wspomnień i spotkania z Maciejem Świtońskim 31 lipca 2020 roku.

Zobacz także

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę