Darek Kozakiewicz

2024-07-19
Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska

Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Darek Kozakiewicz

Człowiek - instytucja, gitarzysta, kompozytor i czasami wokalista. Członek Akademii Fonograficznej. Popularność zdobył dzięki występom w zespołach Breakout, Test i Perfect. Twórca solowego projektu muzycznego Darek Kozakiewicz Live.

...zawsze uważałem, że koncert musi polegać na tym, żeby jednak ta różnorodność koloru, klimatu i nastroju była. Nie może być program jednostronny, jednorodny (...) w końcu zdecydowałem się na to, bo chciałem pokazać, to co gramy na koncertach. W 80 procentach to jednak gramy bardzo mocno i bardzo ostro (...) zawsze mierzę siły na zamiary. Uważam, że najważniejsze jest to, co wspólnie na scenie robimy. Nie czuję się wcale kimś wyższym, niż inni członkowie zespołu. Naprawdę, równo traktuję wszystkich...”

Piątek, 19 lipca 2024 o godz. 20:05
„Joker” - rozpędzona jak Pendolino nowa piosenka z arsenału pierwszego strzelca gitarowej brygady polskiego rock and rolla Darka Kozakiewicza. Porywające, niemal heavymetalowe riffy, szybkie tempo narzucone przez sekcję rytmiczną, finezyjne solówki, przeszywający wokal, no… i metraż godny rozbudowanej aranżacji, który zaszokuje amatorów dzisiejszych radiowych standardów: 5 minut i 41 sekund!
- Postanowiłem właśnie tę piosenkę wydać, jako kolejny singiel, bo to już trzeci. W zeszłym roku były: w październiku „Czy to już?”, w tym roku, w lutym na Walentynki ballada „Pokochaj”, a dzisiaj „Joker”.

... i każda z tych piosenek jest inna, jakby ściągnięta z innej planety.
- Wiesz co, ma być kolorowo no i zapewne będzie. Ma być kolorowo i te single, to są nagrania studyjne, wyjęte po prostu jakby z naszej listy koncertowej, więc uważam, zawsze uważałem, że koncert musi polegać na tym, żeby jednak ta różnorodność koloru, klimatu i nastroju była. Nie może być program jednostronny, jednorodny, stąd może ta różnica, którą wyczuwasz.

I teraz mamy „Jokera”. Tekst Natalia Sikora, czyli wasza pierwsza wokalistka.
- Kompozycje były już wcześniej zrobione i oczywiście próbowane z zespołem, a w momencie kiedy doszła Natalia, zdecydowała się na współpracę z nami, to ona zaczęła pisać teksty. Pisze różnie, uważam, że Natalia ma dar, chociaż te jej teksty są często postrzegane jako troszeczkę kosmiczne, takie wytrawne i trudne. Natalia jest taką osobą jednak awangardową.

Ty się utożsamiasz z tym tekstem?
- Jak pierwszy raz tego posłuchałem i jak Natalia zaśpiewała, to mi się podobało, bo wydaje mi się, że ona miała pewne odczucie wyższego świata. I to nie teraz, bo ten utwór był napisany, 3, 4 lata temu, więc tak jakby trochę prorocze słowa. Zamiast być lepiej, to niestety, jak się tak rozejrzeć po świecie jest coraz gorzej.

Z drugiej strony, jak jest coraz gorzej, jak to mówisz, jak się rozejrzeć po świecie, to jest też taki lepszy świat do tworzenia.
- Do tworzenia, do opisywania tego świata, prawda, zdecydowanie tak. Bardzo dużo tekstów jest przede wszystkim o jakiś sprawach, które dotyczą na przykład par. To znaczy przede wszystkim teksty, które mówią raczej nie o relacjach między parą, która się kocha, tylko o świecie, o trudnych momentach w świecie, o ludziach, którzy kręcą tym wszystkim i to jest takie nieszczere, że w zasadzie nie wiadomo gdzie jest prawda. Coraz gorzej z tą prawdą bo widzimy, co się dzieje. Z jednej strony internet pomógł nam, a z drugiej strony strasznie nam przeszkadza jakby w dotarciu do prawdy.

Bo trzeba umiejętnie z tego narzędzia korzystać, po prostu.
- No tak, to jest sedno.

Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska
Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska

A powiedz mi, ta płyta będzie rzeczywiście taka bardzo kolorowa, że z jednej strony będziemy mieć przepiękne ballady, z drugiej takie heavy metalowe brzmienie?
- Wiesz co, czy to jest heavy metalowe brzmienie? Może troszeczkę tam trąca to, dotyka delikatnie tej stylistyki.

Jak daliście czadu, to żarówka mi się prawie przepaliła.
- (śmiech) No to bardzo się cieszę. Właśnie chodzi o to, żeby się przepaliła. W końcu zdecydowałem się na to, bo chciałem pokazać, to co gramy na koncertach. W 80 procentach to jednak gramy bardzo mocno i bardzo ostro. Oczywiście są takie utwory, jak właśnie „Pokochaj” i inne, ale tego jest procentowo dużo mniej. Ja w ogóle zawsze chciałem grać taką mocną muzykę gitarową, nie wiem, czy teraz jest na to dobry czas.

Nie było Ci dane grać, aż tak mocnej muzyki w Perfekcie.
- Tak, do Perfectu trzeba było jednak troszeczkę się zbliżyć, tym od czego Perfect zaczął. W momencie kiedy dostałem tę propozycję, żeby dojść do zespołu, to najpierw nie mogłem burzyć podstaw tego, co Perfect zrobił, ale jednak uważam, że grałem mocniej, niż na początku, kiedy te utwory powstawały. Zresztą takie były opinie, że w momencie mojego dojścia zespół grał po prostu mocniej. Tak, lubię takie granie.

Jesteś bardzo płodnym kompozytorem, czy tam jeszcze w tej szufladzie coś się znajduje, co wyciągasz niczym królika z kapelusza, czy na nowo tworzysz?
- Tworzę na nowo, ale na razie nie realizuje tego, dlatego, że chcę dokończyć tutaj kilka jeszcze, może jeden, może dwa single, po czym naprawdę chciałbym wydać z tego płytę.

A już cały materiał jest nagrany, czy tak nam dawkujesz?
- Prawie cały jest nagrany, jeszcze są takie szczegóły techniczne, które trzeba zrobić, jak mastering i zgrania i niektóre nagrania trzeba posłuchać jeszcze raz z pewnym dystansem, czy są na pewno dobre. Ja tutaj się oczywiście nie bawię w jakąś aptekarską robotę, bo to wtedy nie ma tych emocji. Zresztą myśmy nagrywali to w ogóle 100% na żywca. Ja dołożyłem tam kilka gitar, bo te emocje były dla mnie najważniejsze, a to, czy jest tego więcej, czy mniej, to jest od tego cały proces techniczny, bo ci ludzie, którzy nagrywają, to oni strasznie o to dbają. Czasami przesadzają z tą dokładnością i wtedy to się robi z tego takie aptekarstwo - niepotrzebnie. Dlatego jestem przeciwnikiem tej perfekcji. Jak są jakieś minimalne błędy, to wolę to zostawić, niż poprawiać 10 razy. Zresztą w ogóle na poprawianie 10 razy, to nigdy nie było mnie stać. Jak grałem solówkę, to zawsze pierwsze wersje są najbardziej prawdziwe, naturalne i najbardziej emocjonalne. A później kolejne, to dopiero trzeba poczekać, aż ta może dziewiąta, dziesiąta będzie jakaś do zaakceptowania.

I tak ta dziewiąta, dziesiąta nie jest lepsza, od tej pierwszej.
- Zdecydowanie nigdy się nie powtórzy tak samo, jak tę pierwszą.

A powiedz mi, bo jak słucham tego utworu energetycznego „Joker”, to Justyna Panfilewicz do złudzenia przypomina Natalię Sikorę.
- Nie wydaje mi się. Wiesz, Natalia Sikora ma zdecydowanie charakterystyczniejszą barwę. Justyna ma dużo głębszy wokal, to znaczy ma większe to pasmo. Natalia z kolei wierci i jedzie takim pasem środkowym. Poza tym wydaje mi się, że więcej bazuje na pewnym krzyku emocjonalnym niż Justyna . Justyna mniej tego robi, ale obydwie mają ogromny potencjał, zarówno emocjonalny, jak i też taki sentymentalny.

A czy ta zmiana wokalistki odbyła się tak elastycznie? Czy ty po prostu nerwowo poszukiwałeś w momencie kiedy Natalia Sikora postanowiła wybrać swoją drogę.

- Ogromny miałem problem. Ja się oczywiście odniosłem z pełnym szacunkiem do tego, co chciała robić Natalia, w tym momencie kiedy zamierzała odejść i realizować inne swoje plany artystyczne. Nawet jej radziłem, co powinna zrobić, z takim ogromnym talentem.

Posłuchała?
- Chyba posłuchała. Cały czas się przyjaźnimy, wymieniamy jakieś opinie. Nawet ostatnio byłem na jej koncercie, kiedy śpiewała repertuar Tiny Turner w Warszawie. Bardzo mi się podobało, oczywiście gratulowałem jej. Ona zawsze pyta: „maestro, czy było dobrze, czy nie dobrze”. Natomiast oczywiście z jednej strony szanowałem bardzo jej decyzję, a z drugiej strony to po prostu miałem problem, bo trudno bardzo znaleźć taką wokalistkę charyzmatyczną. Miałem ten problem, trwało to zresztą pół roku, zanim znalazłem Justynę.

A gdzie ją znalazłeś?
- W Łodzi. Justyna mieszka w Łodzi i tutaj zasięgnąłem różnych znajomości telefonicznych w poszukiwaniu dziewczyny, która ze mną będzie śpiewać. Ktoś zaproponował, że jest taka wokalistka, która daje radę, więc posłuchałem paru rzeczy, które były na YouTubie, a ona zgodziła się i powiedziała, że to dla niej wyzwanie, że lubi taką muzykę.

Śpiewać w zespole Darka Kozakiewicza to jest wielka przyjemność i nobilitacja.
- Dziękuję, ja z kolei zawsze mierzę siły na zamiary. Uważam, że najważniejsze jest to, co wspólnie na scenie robimy. Nie czuję się wcale kimś wyższym, niż inni członkowie zespołu. Naprawdę, równo traktuję wszystkich.

Chociaż to nie jest pierwszy twój skład, gdzie jesteś liderem?
- No można by powiedzieć, że na przykład w zespole TEST byłem liderem. W zasadzie skomponowałem całą płytę, tę pierwszą zespołu, na której śpiewał Wojtek Gąssowski. To zresztą był w ogóle pierwszy zespół, gdzie miałem takie ogromne pole do popisu, bo wcześniej to raczej koncentrowałem się na graniu solówek, na odgrywaniu solówek i na improwizacji.

To teraz się spowiadaj przed słuchaczami, którzy być może się urodzili niedawno i nie wiedzą skąd pseudonim „Krokodyl”?
- Ja sam nie wiem skąd ten pseudonim. Ten pseudonim to ja już słyszałem, jak grałem w klubie Medyków w Warszawie, w sześćdziesiątym ósmym i dziewiątym roku, ale kto to wymyślił tego nie wiem.

Ale nigdy się nie obrażałeś na ten pseudonim „Krokodyl”?
- Ależ w ogóle. Nie mam nic przeciwko temu, nie ma tutaj nic obraźliwego. Po prostu mam do siebie dystans.

Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska
Darek Kozakiewicz. Fot. Julita Górska

Zobacz także

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę