Lidia i Marcin Pospieszalscy

2024-06-20
Lidia i Marcin Pospieszalscy. Fot. Mariusz Dettlaff

Lidia i Marcin Pospieszalscy. Fot. Mariusz Dettlaff

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Lidia i Marcin Pospieszalscy

Porywającą piosenką do słów Jerzego Lieberta rodzina Pospieszalskich zapowiada album poświęcony polskim poetom.

...te teksty mają przepiękne frazy muzyczne. Słowo otwiera bardzo na muzykę. Ja uwielbiam mądre słowo i takie, które daje wiele szerokich możliwości. Gdy tekst jest bardzo ubogi, no nie powiem skromny, tylko bardzo prosty, jednoznaczny, to niewiele można zrobić już w muzyce. A dobry tekst, bardzo pomaga, przede wszystkim bardzo inspiruje...”

Piątek, 21 czerwca 2024 o godz. 20:05
Być może już niedługo, bo chyba jesienią, spodziewamy się całego krążka z piosenkami do słów poetów.
Marcin Pospieszalski - Różnych poetów, jest ich cała masa.

Lidia Pospieszalska - Będzie Liebert, Kazimiera Iłłakowiczówna, Krzysztof Kamil Baczyński, Cyprian Norwid, Bolesław Leśmian, Zbigniew Herbert, Stachura i współczesny poeta z gór Bartłomiej Kudasik.

Już jakiś czas temu przygotowaliście taki program.

Marcin Pospieszalski – Tak, już nawet odbyło się trochę koncertów z tym repertuarem, a teraz on zostanie uwieńczony właśnie na płycie.

Lidia Pospieszalska – Powiedzmy, że ukażą się dwie, bo nie wszystkie utwory, które zostały nagrane zmieszczą się na tej pierwszej, dlatego planujemy również wydać drugą, ale to jeszcze daleka przyszłość.

Muszę stwierdzić że „Do ciebie człowieku” z tekstem Jerzego Lieberta, to fantastyczna piosenka, która może stać się prawdziwym hitem. Muzyka - Lidia Pospieszalska?
Lidia Pospieszalska – Tak, moja skromna osoba, ale tutaj bardzo dużo też zawdzięczam Marcinowi i Mateuszowi (Pospieszalskim), bo wspólnie aranżowaliśmy ten utwór i oni jakby nadali już ten ostateczny szlif.

Trzeba mieć dużą odwagę, żeby zabierać się za tak wyjątkowe teksty?
Lidia Pospieszalska – Myślę, że raczej tylko chyba wrażliwość, bo te teksty mają przepiękne frazy muzyczne. Słowo otwiera bardzo na muzykę. Ja uwielbiam mądre słowo i takie, które daje wiele szerokich możliwości. Gdy tekst jest bardzo ubogi, no nie powiem skromny, tylko bardzo prosty, jednoznaczny, to niewiele można zrobić już w muzyce. A dobry tekst, bardzo pomaga, przede wszystkim bardzo inspiruje.

Przy czym ten tekst już też wymusza pewien rytm, bo poezja ma w sobie rytm, prawda?
Lidia Pospieszalska - No właśnie o tym mówię, owszem jest to pewien rodzaj trudności, że ten rytm trzeba zachować, jeśli się chce być wiernym i jakby wejść w klimat tego wiersza, więc to jest pewnym ograniczeniem, ale z kolei jest też możliwość odkrycia tego rytmu i to też jest fascynujące, że znajdujemy go właśnie w tym wierszu. Możemy go muzycznie pokazać.

I tutaj mamy pewnego rodzaju odkrycie. „Do ciebie człowieku”, gdybyśmy przeczytali sam tekst, to szczerze mówiąc, do głowy by mi nie przyszło, że można z tego stworzyć tak fantastyczną piosenkę.
Lidia Pospieszalska- Myślę że to przychodzi samo i dopóki się człowiek z tym nie zmierzy, z tym słowem, to nie ma pojęcia, czy coś z tego powstanie.

Marcin Pospieszalski - Trzeba powiedzieć, że są dwa procesy powstawania piosenki i Lidia jako kompozytorka obydwa stosuje. Najpierw jest na przykład tekst i ona układa frazę według tego tekstu, a czasami ma muzykę wcześniej i tutaj podkład muzyczny, kompozycje w sensie akordów, szkicu harmonicznego, rytmu. Tu Lidia szukała, przeglądała wiersze i w jej ręce wpadł właśnie wspaniały tom Lieberta.

Lidia Pospieszalska - Znaczy zaczęłam od niego, później próbowałam doszukać się w innych tekstach, bo mieliśmy jakby już gotową koncepcję muzyczną. Mieliśmy już w studiu nagrany podkład i tak dalej, szkoda nam było to wyrzucić, bo zresztą był bardzo dynamiczny i nawet na potrzeby tej płyty było ważne, żeby on jednak został. Znalezienie odpowiedniego tekstu, to też nie jest łatwa sprawa. Na szczęście mogłam stworzyć nową melodię, ta melodia już wynika bezpośrednio właśnie z frazy, z samych słów.

Od dłuższego czasu rodzina Pospieszalskich koncertuje we własnym gronie. Czy w waszym zespole są też osoby, które nie noszą nazwiska Pospieszalski?
Marcin Pospieszalski - Nie ma takich. Na scenę nikt nie wchodzi, jak nie ma nazwiska Pospieszalski (śmiech).

Lidia Pospieszalska- Kiedyś było troszeczkę inaczej, ale nasi synowie dorośli i zastąpili tych profesjonalistów.

Marcin Pospieszalski – Tak, kiedyś było tak, że jak zaczęliśmy pierwszy program kolędowy, który był takim pierwszym publicznym pokazaniem rodzinnego muzykowania, to był koncert telewizyjny w 1994 roku w Poznaniu. Wtedy wspomagała nas wspaniale rodzina Steczkowskich. To jest ciekawe, że Steczkowscy, to jest takie lustrzane odbicie naszej rodziny, bo tam jest sześć sióstr i trzech chłopaków, u nas było dokładnie odwrotnie: sześciu chłopaków i trzy dziewczyny.

Ładnie to się składało…

Marcin Pospieszalski - ... ale niestety nic z tego w poziomie nie wyszło. (śmiech) Dobrze, nie będziemy opowiadać szczegółów z młodości, ale wtedy wspomagali nas genialnie jeszcze wspaniali muzycy. Na koncercie grał z nami Wojtek Waglewski i jego synowie, którzy w tej chwili są znanymi, gigantycznymi muzykami.

Lidia Pospieszalska - Ale w pewnym momencie okazało się, że dorastające nasze dzieci są znakomitymi muzykami i właściwie już nikogo z zewnątrz nie potrzebujemy, żeby wyrazić siebie.

Marcin Pospieszalski – Każdy z nas gra na kilku instrumentach, tak więc jak ja gram na basie, to Mikołaj bierze skrzypce. Jak Franek gra na basie, to my z Mikołajem bierzemy skrzypce i jakieś inne instrumenty. Jak gram na klawiszach, Mikołaj oprócz skrzypiec jest świetnym basistą.

To są dwa pokolenia?

Marcin Pospieszalski - Na razie, ale trzecie już wchodzi na scenę. Ostatnie dwa koncerty to już mieliśmy takich małych gości, małych solistów na scenie.

To może przedstawmy cały zespół, chociaż to jest 15 osób i gdybyście mogli powiedzieć, jakie to jest skoligacenie, żeby słuchacze mogli sobie uzmysłowić.
Lidia Pospieszalska – Janek to robi często na koncertach i tak wszystkich myli. No dobrze więc zaczynamy od naszej rodziny, skoro tu jesteśmy: Marcin i Lidia, Nikodem i Mikołaj synowie. Rodzina Mateusza: Mateusz i Izabella, synowie: Łukasz, Marek. Zapomniałam o ich żonach, czyli wracając do nas Mikołaj ma żonę Marysie i dzieci Jadzię i Henia, którzy wchodzą na scenę czasami.

Marcin Pospieszalski - Ale może nie aż tak szczegółowo, bo to nie będzie 15 osób. Najpierw zaczniemy od najstarszego pokolenia: Janek, Karol, Marcin, Mateusz, czyli bracia, to są można powiedzieć ojcowie tych rodzin, które grają. I teraz dalej - dzieci Janka: Franek, Basia, która śpiewa, gra na skrzypcach. Franek gra na kontrabasie i śpiewa. Dzieci Karola: Paulina, Szczepan. Paulina jest świetną flecistką i wokalistką, Szczepan znakomitym kompozytorem, keyboardzistą, gitarzystą, trębaczem, wokalistą. Dalej nasze dzieci: Nikodem i Mikołaj. Nikodem jest właściwie tylko perkusistą, ale za to jedynym w rodzinie, ale też jest kompozytorem i bardzo uzdolnionym człowiekiem. Mikołaj, nasz drugi syn jest skrzypkiem, basistą. Teraz dzieci Mateusza: Łukasz – pianista, keyboardzista, jego brat Marek znakomity saksofonista. Teraz wymieniamy żony, bo bardzo ważne są żony, które wchodzą na scenę. Żona Franka, też Basia Pospieszalska, znakomita pianistka, która ukończyła Uniwersytet Muzyczny w Warszawie, o żonie Mikołaja mówiliśmy, Marysia na razie jeszcze nie jest zaangażowana czynnie w granie, ale też świetnie śpiewa.

Lidia Pospieszalska – Po prostu nie ma dla niej miejsca na scenie, bo przyszła do zespołu, jako jedna z ostatnich, ale też ma dużo talentów, zwłaszcza w świecie pieśni ludowych, poza tym jest kierownikiem Zespołu Pieśni i Tańca „Częstochowa”.

Marcin Pospieszalski - Idziemy dalej: żona Łukasza - Natalia znakomita flecistka, wokalistka a także aktorka, która ma nawet dorobek telewizyjny. Na scenę już się pakuje powoli Stefania, córka Łukasza i Natalii, przepiękne solówki śpiewała na ostatnich koncertach i wchodzi cała reszta dzieciaków.

Lidia Pospieszalska – Stasio jeszcze gra na gitarze.

Marcin Pospieszalski – Myślę, że słuchaczom może na przykład na stronie facebookowej zrobimy taki diagram, schemat rodzinny, kto od kogo, bo jak wejdzie następne pokolenie, to już się nikt nie połapie.

A jak się przygotowuje program w gronie rodzinnym?
Lidia Pospieszalska - Łatwo z tym programem było.

Marcin Pospieszalski – Tak, z tym program było tak, że każdy coś przyniósł, jakieś kompozycje i one bywały adaptowane na duży właśnie zespół. Dopisywało się pewne rzeczy: smyczki czy instrumenty dęte, żeby każdy miał też jakiś przydział i szczególną rolę w danym utworze.

Ale te próby jak wyglądają?
Marcin Pospieszalski – Niekiedy są bardzo burzliwe, ponieważ jest dużo osobowości.

Lidia Pospieszalska - I to bardzo ważne, żeby byli liderzy. Marcin, Mateusz są liderami i oni jakby to porządkują, bo też każdy z nas i z młodszego pokolenia również zajmuje się dodatkowo swoimi sprawami, więc gdybyśmy próbowali, każdy by chciał przeforsować swoje, to byłoby dużo trudniej. A i tak jest trudno, bo przecież każdy jakieś tam zdanie wyraża i często to są zdania dosyć sprzeczne, więc ktoś musi wziąć po prostu za to odpowiedzialność, powiedzieć: „nie, to tak ma być” i tyle i wszyscy się zgodzą.

Marcin Pospieszalski - Aczkolwiek jest to wynik trudnego kompromisu, czasami humoru danego dnia, bo przecież to się może zupełnie inaczej wydawać następnego.

Lidia i Marcin Pospieszalscy. Fot. Mariusz DettlaffIle już wybraliście wierszy, które stały się piosenkami?

Marcin Pospieszalski - Na tej płycie będzie 10 utworów, ale zapowiada się, że to nie jest jedyna płyta, że być może będzie druga, bo są utwory też nagrane i szkoda żeby przepadły. Tamta druga będzie bardziej liryczna, ludowa więc tam może są teksty niekoniecznie wierszy poetów, ale też teksty właśnie oryginalne, tradycyjne. Tytuł tej płyty będzie „Dom”, bo poezja jest takim naszym kulturowym domem. Pamiętam od dzieciństwa tata nam recytował poezję, sam też podejmował pewne próby literackie, poetyckie i prozatorskie. Pamiętam szczęście taty, kiedy kupił całe wydanie Norwida, który był przez niego uwielbiany i nawet pisał eseje na jego temat. I tatę strasznie bolało jak kiedyś ktoś pożyczył od niego jeden z tych tomów i ten tom zaginął. Więc poezja nas otaczała od dzieciństwa i to było naturalne, że ona się kiedyś przełożył na język muzyczny.

Lidia Pospieszalska - Przede wszystkim to są dobre teksty, to są świetne rzeczy, które jak już wcześniej wspomniałam bardzo inspirują i na pewno dają coś takiego, że komponując wznosimy się o stopień wyżej, bo musimy jakby, no nie powiem dorównać, ale jakby ta poezja wymaga trochę stanięcia na palcach.

Czy można powiedzieć, że właściwie każdy kto nosi nazwisko Pospieszalski Pospieszalska jest niejako skazany na muzykę.
Lidia Pospieszalska - Nie wiem, ja urodziłam się z pragnieniem, kochaniem, umiłowaniem muzyki i później po jakimś czasie, po 20 paru latach spotkałam Marcina, który miał to samo pragnienie. Myślę, że to też tak jest, że ludzie się jakby spotykają, ponieważ kochają to samo i chcą razem to ze sobą robić.

A czy zdarzyło się, że młodsze pokolenie stawiało weto?
Lidia Pospieszalska - Nie ukrywam, że mieliśmy nawet nadzieję, bo Mikołaj zaczął malować, Nikodem też zaczął interesować się architekturą. Bycie muzykiem w rodzinie muzykujących jest pewnym trudem i to nie jest życie poukładane. To jest życie pełne nierównych emocji, nieregularne. Ja przecież wychowywałam dzieci niemalże sama, bo Marcina właściwie często nie było w domu i to nie było dla mnie łatwe. Dlatego myślałam, a może ktoś jednak z tych naszych dzieci pójdzie inną drogą, no ale niestety poszły do szkół muzycznych, muzyki słuchały na co dzień w domu i przepadły.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Głodowski

Paweł Głodowski

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Radek Łukasiewicz

Radek Łukasiewicz

Tadeusz Olchowski

Tadeusz Olchowski

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę