Julia Kamińska

2023-08-04
Julia Kamińska. Fot. nadesłane

Julia Kamińska. Fot. nadesłane

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Julia Kamińska

Aktorka, scenarzystka a ostatnio również wokalistka. Po krótkiej przerwie powraca z kolejnym singlem prezentując utwór „Tydzień za tygodniem”. Wokalistka zaprosiła do współpracy Skubasa, któremu powierzyła produkcję muzyczną..

„...odczuwam ogromną przyjemność wtedy, kiedy bywam wokalistką i też autorką tekstów, bo pisze teksty i pierwszy raz tak naprawdę w moim życiu zawodowym mam tak dużą wolność w tworzeniu (...) Mam całkowitą wolność, robię to, co chcę i mam taką możliwość, ponieważ nie jestem związana żadnym kontraktem, który by mnie zobowiązywał do zastosowania się do czyjejś wizji (...) cała moja droga zawodowa była jednym wielkim zaskoczeniem, dla mnie najbardziej, bo stałam się osobą rozpoznawalną bardzo szybko (...) kiedy człowiek staje się rozpoznawalny i w niektórych kręgach lubiany, to otwierają się różne drzwi. Teraz trzeba zdecydować, w które z tych drzwi chce się wejść...”


Piątek, 4 sierpnia 2023 o godz. 20:05 / powtórka z 28 kwietnia 2023
Zacznijmy od sakramentalnego pytania, Julia czy Julka?
- A to naprawdę wszystko jedno. Ja już jestem w takim wieku, że cieszę się, jak ktoś mówi do mnie Julka, bo coraz częściej ludzie mówią po prostu, Julia.

Kobiecie nie będę wypominać wieku, jedynie powiem, że jest Pani zodiakalnym Skorpionem, co już wiele mówi.
- Tak, ale myślę, że to dobrze. Akurat w moim przypadku znak zodiaku dosyć trafnie mnie określa, natomiast ostatnio dowiedziałam się, że mam ascendent w Wadze i że może dlatego jestem raczej z tych spokojnych Skorpionów.

Debiut w branży muzycznej, odbył się jakiś czas temu.

- Tak naprawdę trudno mi powiedzieć kiedy, bo mam za sobą nagrania piosenek do filmów disneyowskich, to było wiele lat temu, natomiast trudno mi to rozpatrywać w kategorii debiutu, ponieważ to było takie działanie na rzecz przedsięwzięcia zawodowego. Nie wychodziło to w żaden sposób z mojej inicjatywy, oprócz tego, że chciałam dubbingować i to się udało. A debiut taki porządny tak naprawdę zaliczyłam w zeszłym roku, no chyba że za debiut muzyczny można uznać spektakle muzyczne i musicale. No to wtedy jeszcze wcześniej.

Julia Kamińska. Fot. nadesłane
No ale występując w spektaklach muzycznych, to też się pracuje na cały zespół, niekoniecznie na siebie. Tutaj już Pani występuje pod własnym nazwiskiem, już jest Julią Kamińską i zaczęła Pani współpracować ze Skubasem?
- Tak, współpracujemy już od kilku miesięcy i ta współpraca układa się obiecująco. Bardzo lubię pracować z Radkiem, od lat jestem jego fanką. Tym bardziej jestem zaszczycona, że może i chce ze mną pracować.

Czy cała płyta będzie owocem współpracy ze Skubasem?
- Nie, ale na pewno jej lwia część.

Jak zwykle wyda Pani płytę jesienią, podobnie jak i wielu artystów. Jesienią zostaniemy zalani nowościami wydawniczymi.
- Tak i jedną z tych nowości będzie moja debiutancka płyta pod tytułem „Granica”.

Skąd pomysł, żeby robić tak wiele rzeczy? Jest Pani aktorką teatralną, filmową, telewizyjną, serialową. Występuje Pani w programach i spektaklach muzycznych, daje Pani swój głos pod obraz, czyli dubbinguje. A teraz jeszcze ta przygoda muzyczna. Czuje się Pani obecnie bardziej wokalistką?
- Nie, natomiast odczuwam ogromną przyjemność wtedy, kiedy bywam wokalistką i też autorką tekstów, bo pisze teksty i pierwszy raz tak naprawdę w moim życiu zawodowym mam tak dużą wolność w tworzeniu. Było pisanie scenariuszy do seriali, czy filmów, było granie, ale zawsze było na czyjeś zlecenie, według czyjejś wizji, a teraz pierwszy raz realizuję projekt artystyczny według swojej wizji, tylko i wyłącznie i to jest duża radość.

„Tydzień za tygodniem”, do tego utworu napisała Pani tekst. To był debiut, jeśli chodzi o tekściarstwo?
- Wcześniej napisałam tekst do piosenki, która była wyemitowana w serialu, w którym grałam tytułową rolę, ale to była jednorazowa akcja i ta piosenka gdzieś tam nadal jest we mnie. Nie wiem, czy znajdzie się na płycie, zobaczymy, a jeżeli się znajdzie, to nie wiem, czy w takiej formie, w której można było ją usłyszeć w serialu. W każdym razie jest to debiut, jeżeli chodzi o wydanie piosenki.

Debiut singlowy z przepięknym teledyskiem. Pani napisała też scenariusz do tego clipu.
- Tak, ale nie reżyserowałam go. Reżyserowała Mara Tamkovich, moja serdeczna koleżanka, bardzo zdolna reżyserka, której zawdzięczam końcową wersję tego teledysku, z którego jestem bardzo dumna.

A dlaczego akurat wybór padł na Mateusza Janickiego w tym clipie, u Pani boku?

- Tam grają - Mateusz Janicki, czyli wspaniały aktor i mój serdeczny kolega od wielu lat, oraz pies Karmel i manekin.

Julia Kamińska. Fot. nadesłane
Taka jest obsada, a Pani tam występuje w takim „make up no make”.
- Tak, Nicolas Villegas Hernandez, czyli operator zażyczył sobie, szczególnie w tych ujęciach, w których śpiewam wprost do widza i kieruje swój przekaz, patrząc prosto w stronę widzów, żebym była kompletnie bez makijażu. Teraz już mogę powiedzieć, że Marta Jędrys, która odpowiadała za charakteryzację, to też moja koleżanka, bo to w ogóle był taki koleżeński plan, powiedziała mi: choć, choć to nałożę ci krem BB.

Czyli Nicolas Villegas Hernandez został oszukany…
- Owszem, został przez nas oszukany, ale ja się czułam trochę lepiej. A on jest nadal zadowolony z efektu, także i tak jest bardzo duża doza naturalności w tym teledysku, jeżeli chodzi o mój wizerunek. Też chodziło mi o to, żeby jakoś zdjąć z siebie możliwie dużo warstw, żeby pokazać to, co jest pod spodem, czyli wrażliwość i prawdziwe emocje.

Ale ten teledysk, powiem wręcz jest magnetyczny. Rzeczywiście zwraca uwagę i troszkę odciąga od warstwy muzycznej.
- Czasami tak jest, że w momencie, kiedy jest dołączony obraz do muzyki, to bardziej ciągnie w którąś stronę. Ja dopiero zaczynam moją przygodę z tworzeniem obrazów do muzyki, ale na pewno nie jest to ostatni teledysk, który napisałam. Zobaczymy, czy w przyszłości będzie to bardziej zrównoważone.

Czy już wszystkie utwory zostały nagrane? Czy tak cykacie utwór za utworem?
- Cykamy utwór za utworem, nawet przed chwilą, teraz przed wejściem do studia, pisałam smsy ze Skubasem. Współpracuje ze Skubasem, ale również z Pawłem Odoszewskim, który jest młodym producentem muzycznym i na tej płycie znajdą się, że tak to ujmę te dwa kierunki muzyczne, które chce skleić w pewien może dosyć nowatorski sposób, który wymyśliłam. To będzie taka moja droga, również muzyczna i taki rozwój, jeżeli chodzi o pisanie tekstów, o moje podejście do tworzenia.

Myślę, że będzie to ciekawa pozycja wśród tego zalewu nowości jesiennych. Takie mocne słowa padły: „wymyśliłam”, „moja droga” ..., ile ma Pani wolności w tym tworzeniu Julii Kamińskiej - wokalistki?
- Mam całkowitą wolność, robię to, co chcę i mam taką możliwość, ponieważ nie jestem związana żadnym kontraktem, który by mnie zobowiązywał do zastosowania się do czyjejś wizji. To jest wizja tylko i wyłącznie moja. To znaczy ja jestem wydawczynią tej płyty, a dystrybuuje ją Universal. Dobrze się złożyło, że mam tę wolność, to jest coś absolutnie bezcennego na drodze osoby twórczej.

Julia Kamińska. Fot. nadesłane
Czy to, że Pani nie związała się z żadną wytwórnią, to jest Pani pomysł, czy wytwórnie miały inny pogląd na to, jaką powinna być wokalistką Julia Kamińska?
- Od początku była tylko ta jedna opcja w grze. Nie dyskutowałam z żadną wytwórnią na temat mojej działalności. Natomiast nie wykluczam takiej opcji, że w przyszłości może w momencie, kiedy ja już zdecyduję, jaką muzykę chcę tworzyć i jak to czuję, będę bardziej pewna i będę miała tę przestrzeń.

Okrzepnie Pani trochę?
- Tak, to wtedy może, ale teraz jestem na takim etapie odnajdywania siebie jako artystki tworzącej w sferze muzycznej i bardzo potrzebuję tej wolności.

Czyli to jest tak, że o ile kolejna piosenka jest już gotowa, to staje się singlem?
- Tak, przed wakacjami wypuszczę jeszcze jeden singiel, a po wakacjach myślę, że wyjdą dwie piosenki. I te dwie powakacyjne będą już w innym klimacie. Myślę, że może to być klimat niespodziewany.

To są takie piosenki powiedziałabym na pograniczu. To znaczy, nie jest to frywolna Julia Kamińska. To jest Julia Kamińska, która chce powiedzieć jakąś prawdę o sobie, zamyślona, z taką pewną nutką nostalgii...
- Na pewno zamyślenie towarzyszyło mi przy tworzeniu każdej z tych piosenek i to jest też taki klimat, którego ja osobiście lubię słuchać. Dlatego cieszę się, że mogę pracować ze Skubasem, bo on ma w sobie mnóstwo melancholii i kiedy ja tworzę teksty, akurat teraz jest taki czas w moim życiu, to one są również melancholijne. Pomyślałam sobie, że może te dwa minusy melancholii mogą stworzyć jakiś plus?

To jest całkiem możliwe, natomiast, żebyście nie popadli jakąś taką melancholijną dziurę.

- Mam nadzieję, że to się nie wydarzy. Te piosenki są po prostu smutne. Nie da się ukryć, że one są bardziej jesienne, niż letnie. Chociaż nadchodzi i wiosna i lato, także troszeczkę się rozmijamy w klimacie, ale czasami tak jest, więc jeżeli ktoś ma ochotę na odrobinę nostalgii tej wiosny, to zapraszam do słuchania naszych piosenek.

A skąd ta jesień w Pani sercu?

- To wynika z takiego momentu w życiu. Poza tym wydaje mi się, że najłatwiej jest pisać o emocjach minusowych, o rozstaniach, o tęsknocie. To są rzeczy, które bardzo poruszają i w takich momentach życia najbardziej chce się pisać.

To są Pani historie, czy to są podpatrzone historie?
- To jest pewnego rodzaju miks. Zawsze, kiedy zaczynam tworzyć jakiś utwór, to punkt wyjścia zazwyczaj jest w moim sercu, ale czasami jest to też inspirowane czymś, co zaobserwowałam. Później to ewoluuje w trakcie pisania, bo na przykład coś się zrymuje. To takie może nieromantyczne, ale właśnie w taki sposób powstają te piosenki. Nie wszystko jest prawdą, ale część nią jest i bardzo się cieszę, że jest coś takiego jak podmiot liryczny, za którym można się schować.

Julia Kamińska. Fot. nadesłane
Skąd ten niespokojny duch w Pani? Tyle rzeczy Pani robi, że aż się zdziwiłam, że znalazła Pani czas, żeby wpaść do studia.
- Czy ja wiem? Myślę, że cała moja droga zawodowa była jednym wielkim zaskoczeniem, dla mnie najbardziej, bo stałam się osobą rozpoznawalną bardzo szybko. Wcześniej byłam studentką drugiego roku filologii germańskiej. Jak ktoś studiuje germanistykę w Gdańsku, to nie spodziewa się, że nagle stanie się z sławną aktorką, a tak się stało w moim przypadku i od tego czasu nie zaskakuje mnie tak naprawdę nic, jeżeli chodzi o moje życie zawodowe. Po prostu płynę tam, gdzie mnie poniesie. W momencie, kiedy człowiek staje się rozpoznawalny i w niektórych kręgach lubiany, to otwierają się różne drzwi. Teraz trzeba zdecydować, w które z tych drzwi chce się wejść. Ja przez długi czas wchodziłam w drzwi - takie oczywiste, mocno komercyjne. Natomiast moje serce, moja dusza są wcale nie takie komercyjne. Od czasu do czasu udawało mi się tworzyć jakieś przedsięwzięcia offowe i wtedy czułam, że wchodzę do mojej strefy komfortu. Teraz już jako osoba z dość dużym doświadczeniem zawodowym, postanowiłam świadomie pójść w tamtym kierunku.

I za tymi drzwiami jest dość długie pomieszczenie? Czy to są tylko takie drzwi, z których Pani za momenty wyskoczy?
- Trudno powiedzieć, nie wiem, dopiero wchodzę, dopiero wstawiłam prawą nogę za próg i zobaczymy, co tam się dalej kryje.

Zobacz także

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę