Iza Połońska

2023-07-06
Iza Połońska. Fot. Julita Górska

Iza Połońska. Fot. Julita Górska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Iza Połońska

Wokalistka śpiewająca w różnych stylach - od klasyki po piosenkę aktorską, jazz, a ostatnio zasmakowała w repertuarze autorskim. Doktor sztuk muzycznych. Absolwentka Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Łodzi (dyplom w klasie prof. Beaty Zawadzkiej-Kłos) oraz Mistrzowskich Podyplomowych Studiów Wokalnych we wrocławskiej Akademii Muzycznej w klasie prof. Christiana Elssnera. Przed chwilą ukazał się jej singiel pt. „Kaskady”.

„...To jest piosenka, która po prostu jest napisaną w temacie, który nas wszystkich porusza, czyli w temacie miłości. Jest to piosenka w pewnym sensie dedykowana kobietom w moim wieku, czyli kobietom dojrzałym, świadomym, umiejącym dysponować sobą w przestrzeni, ale też umiejącymi dysponować sobą w takiej przestrzeni damsko męskiej. Ja nawet zaryzykowałam takie powiedzenie, że świadoma kobiecość budzi świadomą męskość, bo mam wrażenie, że my ostatnio mamy z tym dosyć duży kłopot. Ta polaryzacja jest coraz mniej widoczna, a ona jednak daje pewien rodzaj takiego właściwego kolorytu temu światu...”

Piątek, 8 lipca 2023 o godz. 20:05
Iza czy Izabela?
- Artystycznie Iza, a Izabelę używam tylko w dokumentach.

Właśnie ukazała się piosenka „Kaskady”, która sygnuje najnowszy album.
- Mam nadzieję, że tak będzie. Przyznam szczerze, że to jest na razie próbowanie rynku i patrzenie, co się wydarzy przez najbliższe miesiące. Po pandemii, do końca nie wiemy, jak to będzie wyglądać, czy warto wydawać kolejny album? Czy to się sprawdzi? Dlatego, że inwestycja wydawania dzisiaj kolejnej płyty jest ogromna.

Tak naprawdę większość z nas słucha muzyki przez portale streamingowe, to jest to miejsce, gdzie najczęściej można spotkać słuchających
.
- Wiem, mam ten dylemat, bo ja też do nich należę. Czy jeszcze jest czas na to, żeby wydawać kolejne płyty? Czy egzystować głównie w wersji cyfrowej i wydawać single?

Tak, może to jest jakaś droga do sukcesu. Chociaż skupmy się na moment na „Kaskadach”, bo to jest zupełnie inna Iza Połońska.
- Zgadza się, to jest zupełnie nowe rozdanie. To jest po pierwsze nowe rozdanie stylistyczne, dlatego, że usłyszą państwo pode mną elektroniczną muzykę. Tam nie ma żadnego akustycznego instrumentu. Po raz pierwszy, tak się pokazuję na rynku i po raz pierwszy też jakbym dokonałam takiego mariażu muzycznego, a po drugie jest to moja piosenka. To znaczy ja napisałam słowa. Napisałam też muzykę, w której pomógł mi Michał Grot. On jest współautorem muzyki i muzycznie wyprodukował tę piosenkę dla mnie.

Ale to był Pani pomysł, żeby otoczyć się elektroniką?
- To był nasz wspólny pomysł. Znamy się już z Michałem dobry kawałek czasu. Kiedyś sobie powiedzieliśmy, że fajnie będzie napisać odrobinę prostszą piosenkę i się udało. Do tego nie jedną, bo kolejne są już w planach, żeby spróbować czegoś innego, nowego. To znaczy, żeby zapewnić sobie ciągłość rozwoju.

Do tej pory znaliśmy Panią z piosenek, chociażby Agnieszki Osieckiej, czy Seweryna Krajewskiego, Wojciecha Młynarskiego, czyli korzystała Pani z tego dobrodziejstwa, a w tej chwili mamy zupełnie nową Izę Połońską - autorską?

- Tak, bardzo dobrze jest mi w tej klasyce polskiej piosenki, to jest mój dom. Na pewno z tego miejsca za daleko nie odchodzę, w takim znaczeniu, że nadal śpiewam koncerty z tym repertuarem. To się dzieje wielotorowo. W tej chwili natomiast wydawniczo poczułam, że to już jest czas, żeby pokazać się z innej strony, ale też, żeby postawić sobie pewnego rodzaju wyzwanie. Myślę sobie, że bez stawiania sobie nowych celów i takich rzeczy, przy których trzeba w pewnym sensie zaprzeczyć sobie, nie ma rozwoju. Dlatego, że tworzenie takiej piosenki na współczesny rynek, to jest w bardzo dużym stopniu metoda eliminacji. Trzeba umieć podejść do materiału w zupełnie nowy sposób, dla mnie przynajmniej, bo przecież jestem wykształconym muzykiem. Wielość informacji, jaką mam w głowie, często mi przeszkadza w tym , żeby stworzyć taką prostą wersję piosenki. Jednak jest to ciekawe doświadczenie i co jest zaskakujące, że to wcale nie jest takie proste stworzyć prostą piosenkę.

Iza Połońska - KaskadyTa historia jest Pani historią?
- Nie, to nie jest moja historia i nawet w opisie do singla jest ta informacja, żeby nie szukać tam żadnych powiązań. To jest piosenka, która po prostu jest napisaną w temacie, który nas wszystkich porusza, czyli w temacie miłości. Jest to piosenka w pewnym sensie dedykowana kobietom w moim wieku, czyli kobietom dojrzałym, świadomym, umiejącym dysponować sobą w przestrzeni, ale też umiejącymi dysponować sobą w takiej przestrzeni damsko męskiej. Ja nawet zaryzykowałam takie powiedzenie, że świadoma kobiecość budzi świadomą męskość, bo mam wrażenie, że my ostatnio mamy z tym dosyć duży kłopot. Ta polaryzacja jest coraz mniej widoczna, a ona jednak daje pewien rodzaj takiego właściwego kolorytu temu światu?

Czy taka będzie cała płyta, jeżeli oczywiście ona powstanie?
- Jeżeli powstanie, to na pewno będzie zróżnicowana. Będzie to pewnego rodzaju kalejdoskop. Ja już mam kolejną piosenkę, którą w tej chwili postprodukujemy razem z Mateuszem Krautwurstem, bo Mateusz jest autorem tej piosenki. Ona już jest nagrana, jeszcze dogrywamy dosłownie jedną partię na trąbce. Gra tam Piotr Schmidt, więc mam znakomite towarzystwo i to też będzie takie zaskoczenie. Mam nadzieję, że jesienią będziemy już mogli wypuścić tę piosenkę na rynek, razem z teledyskiem, bo dzisiaj to też jest istotne, jak mówimy o płytach, to wypuszczanie piosenki na rynek bez teledysku, czyli bez clipu, chyba nie ma sensu. Takie jest moje doświadczenie wcześniejsze, dlatego przygotowując się do każdego nowego singla, przykładam dużo uwagi do pracy nad obrazem.

Do kolejnych piosenek też stworzy Pani teledyski?

- Szukam teraz kolejnej osoby. Wspaniała artystka, która zrealizowała dla mnie teledysk do singla „Kaskady”, to Olga Czyżykiewicz. Ja długo czekałam na tę współpracy i sądząc po tych pierwszych reakcjach ludzi, którzy już obejrzeli teledysk, to był znakomity wybór. Dla mnie też, dlatego, że Olga zaproponowała taką zupełnie inną odsłonę mnie. Idąc za tym, że to jest moje wejście na rynek jako autorki pomyślałyśmy, że fajnie będzie też pokazać mnie z innej strony, ale to jest strona, tak naprawdę Olgi Czyżykiewicz, która widzi mnie taką i to jest fascynujące. Było bardzo miło wcielić się, bo w pewnym sensie jest to pewnego rodzaju gra aktorska, którą robimy na planie teledysku. Bardzo miłe doświadczenie. A teraz jeszcze jestem na etapie wybierania reżysera do kolejnego teledysku. Na pewno będzie to też ktoś, kto ma znamiona artysty? To jest dla mnie bardzo, bardzo ważne.

A czy to oznacza, że każda z tych nowych piosenek będzie wynikiem współpracy z innym producentem?
- Myślę, że tak, że oni się będą na pewno jeszcze powielać, ale mam jeszcze kilka pomysłów producenckich. Będziemy szukać, tym bardziej, że mnie bardzo zależy na tym, żeby się konfrontować z różnym spojrzeniem na muzykę, dlatego, że inaczej pracuje się z Michałem Grotem, a inaczej się pracuje z Mateuszem. Ja mam to szczęście, że Michał jest w moim zespole przez długie lata. Już w tej chwili zawsze ze mną gra wszystkie koncerty. Tak naprawdę znamy się na wskroś i znamy się z żywego dźwięku, jak ja to mówię, czyli przed publicznością nie musimy sobie wiele rzeczy tłumaczyć. Natomiast z Mateuszem moje spotkanie jest po raz pierwszy, więc też będę o tym opowiadać. To jest wspaniałe spotkanie, bo Mateusz jest takim wokalistą totalnym, ale i świetnym producentem muzycznym. Również to jest taki rodzaj, ja bym powiedziała współpracy, która wzbija mnie na pewno o kolejne piętra wyżej i tego szukam.

Pani przecież w swojej karierze współpracowała z różnymi innymi wielkimi i jeszcze większymi. Zresztą w swojej biografii ich Pani wymienia z imienia i nazwiska. Taka współpraca zawsze dodaje.
- Przede wszystkim zmienia kąt widzenia, bo przecież w naszym świecie artystycznym, myślę, że tego głównie szukamy. Tej perspektywy kogoś innego, kto myśli inaczej niż my o muzyce i w ten sposób poszerzamy własną perspektywę. Myślę, że to jest najpiękniejsze poprawianie zawodu. Ja kocham z tego korzystać i dopóki tylko będę mogła, na pewno tak sobie wyobrażam swój rozwój w muzyce.

Ale Pani też potrafi śpiewać różnymi emisjami…
- Taki jest mój zawód. Wokalista, a nie piosenkarz, bo to jest różnica. Dlatego o tym mówię, bo czasami pyta się mnie, jak mnie przedstawić. Na przykład, jak występuję w telewizji, to pytają: napiszemy piosenkarka? Mówię wtedy: bardzo proszę napisać wokalistka. To zmienia postać rzeczy. Jestem jednak wykształconą wokalistką i też właśnie stosującą różne techniki śpiewania. Myślę, że to jest naturalne, bo przecież śpiewam w różnych stylistykach i trzeba to umieć robić, będąc wokalistą.

A która technika, jest Pani najbliższa?
- Chyba najlepiej czuję się w piosence. Tak naprawdę ona jest dla mnie najbardziej naturalna, bo jest najbliższa mówieniu i najwięcej mogę siebie tam zmieścić. Chociaż taką moją wyuczoną emisją jest emisja klasyczna, bo jestem klasyczną wokalistką.

Iza Połońska. Fot. Julita Górska

Muszę o to spytać, bo 5 lat już minęło od śmierci wybitnego wiolonczelisty, wirtuoza - Dominika Połońskiego, zresztą Pani mąż był częstym gościem na naszej antenie, jak tylko gościł w Bydgoszczy. To prawda, że czas goi rany?
- Nawet jak Pani zadaje pytanie, to jest to trudne. Myślę, że są takie osoby, które są nie do zastąpienia w naszym życiu. To jest nieprawdą, co się mówi, że każdego można zastąpić. Są osoby, które są tak wyjątkowe, a Dominik do nich należał i nie sposób ich zastąpić. No jest taka piękna piosenka „Puste miejsce przy stole”. W naszym domu jest takie miejsce, nadal, chociaż czas oczywiście wiele zmienia, bo życie pędzi. Mamy wspólnego syna, ja mam też jeszcze córkę z poprzedniego małżeństwa, więc żyjemy, nadal staramy się czerpać z życia jak najwięcej. Ja kocham żyć. Nie wiem, co pani powiedzieć…

Zobacz także

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę