Anna Rusowicz

2023-06-30
Anna Rusowicz. Fot. nadesłane

Anna Rusowicz. Fot. nadesłane

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Anna Rusowicz

Anna – już nie Ania, odkrywa kolejne piosenki nowej płyty. Tym razem Anna Rusowicz i Kuba Badach we wspólnym utworze pt. „Ciebie kochać chcę”.

„...To jest taka historia o miłości. Dużo w tym utworze jest o życiu, że różnie to bywa w relacjach, zwłaszcza damsko-męskich. Ja jestem taką niepoprawną romantyczką, kocham romantyczne historie, uwielbiam je pasjami, dlatego tej miłości mam tyle w sobie, że te pokłady muszą gdzieś tam eksplodować. Jednak na szczęście mam muzykę i mogę się w niej spełniać...”

Sobota, 1 lipca 2023 o godz. 17:05
Oglądałam Twój występ w Opolu. Czy kreacje, które tam zaprezentowałaś, to był Twój pomysł?
- Wszystko, co proponuję jest moim pomysłem.

Opole to jest taka fabryka i tam nie wszyscy mogą realizować swoje pomysły i je przeforsować.
- Nie wiem, bo ja nie jestem w skórze innych. Mogę odpowiadać za siebie, a za mój look sceniczny w tym roku odpowiadali Rad Duet. Miałam tam cudowny zespół makijażystów, który pieścił mnie przed każdym występem, więc miałam też takie poczucie, że wyglądam oryginalnie i się gdzieś tam wyróżniam na tle innych. No ale też z drugiej strony, to gdzie mogę założyć takie kreacje, jak nie w Opolu? To się totalnie wpisuje w tę konwencję.

A oprawki, skąd wytrzasnęłaś?
- Moja koleżanka optyk sprezentowała mi je kiedyś, bo ja mam minimalną wadę wzroku, więc dostałam w prezencie okulary i stwierdziłam, dlaczego ich nie ubrać, żeby lepiej widzieć publikę (śmiech).

Czy rzeczywiście po raz pierwszy, przy zastosowaniu techniki, śpiewałaś z mamą (Adą Rusowicz)?
- Tak, muszę powiedzieć, że kiedyś były czynione takie próby, natomiast nie było tej technologii, która by uwolniła jej wokal tak precyzyjnie z całości nagrania.

Tym bardziej, że to mogły być nagrania niewielośladowe.
- One nie były wielośladowe, więc ja nie mam pojęcia jak ta technologia dzisiaj działa, że się to udaje.

Do tego macie tak podobne głosy, że momentami miałam wrażenie, jakby to był playback i w pewnym momencie po prostu nie otwierałaś ust.
- To było bardzo ciekawe doświadczenie też dla mnie, bo proszę sobie tylko wyobrazić, że coś, co jest nierealne, coś, co było zawsze moim wielkim marzeniem, żeby zaśpiewać razem z mamą na scenie, się nagle spełnia. Patrycja Markowska śpiewa z ojcem, Waglewscy z ojcem, a dla mnie to nie było dotąd możliwe i teraz się stało.

Czy ty w ogóle pamiętasz mamę?
- Niewiele pamiętam. Ciężko powiedzieć, czy to są jakieś wyobrażenia? Miałam wtedy 7 lat kiedy mamy zabrakło, więc to są takie strzępki wspomnień.

Pozostały jedynie obrazy?
- Tak, to są w umyśle dziecka jakieś takie iluzje. Ja tak naprawdę dopiero ją poznaję. Mam to szczęście, że była piosenkarką, że pozostawiła po sobie nagrania i daje mi w prezencie swoich przyjaciół, bo zawsze w Opolu spotkam Andrzeja Dąbrowskiego, Skaldów czy Jerzego Grunwalda, z którym grała w zespole. Zostawiła mi swoich przyjaciół, którzy otaczają mnie opieką, żebym nie czuła, że jestem sama.

To jest fantastyczne, że możesz powspominać mamę, właśnie z Andrzejem Dąbrowskim, czy też ze Skaldami.
- To jest fantastyczne, dlatego z mojej perspektywy jak ktoś mi mówi: co Ty śpiewasz za muzykę, taką oldskulową? Czy: może nie powinnaś występować w Opolu i tak dalej. A ja sobie myślę: ludzie, wy nie macie pojęcia o tym, że ja tam jestem totalnie z pobudek osobistych. Nikt mi tego nie zabierze, bo to w ogóle nie chodzi o te różne rzeczy, którymi się ludzie karmią. To jest moja historia. A my mamy naprawdę krótki czas na tej planecie, więc ja mam swoją historię do odbudowania. To jest moja droga, komuś może się to nie podobać, ale trudno, w końcu moje życie nie musi się podobać innym. Ja nie muszę się też z niego spowiadać.

To prawda. Natomiast coś w tym roku pękło w Opolu. W końcu sześćdziesięcioletnia tradycja i mam takie wrażenie, że muzycy mają dość tego dzielenia.
- Wszyscy mamy dość. Wydaje mi się, że w ogóle jesteśmy mistrzami jako naród, w stawianiu pomników, ich burzeniu i mamy jeszcze tendencję do burzenia czegoś, co jest historią. Lubimy zamazywać historię, zamazywać w ogóle rzeczy, które poprzednie pokolenia wypracowały. Burzenie tego, zamazywanie i dewaluacja przede wszystkim pewnych świętości. Ja się z tym nie zgadzam. Biorąc pod uwagę nawet moją historię, to proszę sobie wyobrazić, skoro jestem takim drzewem i zabrano by mi korzenie, ucięto je, przecież ja bym jako drzewo w ogóle padła. Każde drzewo, któremu odetniemy korzenie, umrze, więc dla mnie jest ważny pełen szacunek dla historii. Woda zawsze płynie w jedną stronę. Jak patrzymy na wodospad, to ten wodospad nigdy nie pójdzie w odwrotną stronę, nie popłynie do góry. On zawsze spada, czyli on spada od tych starszych pokoleń w dół. Ja też tak postrzegam życie, również życie muzyczne. Nie będę zawracała kijem rzeki. Ja po prostu z pewnymi rzeczami się zgadzam, a pewne rzeczy też selekcjonuje. Staram się do tego podchodzić mądrze, a poza tym sprawa jest bardzo prosta. Ja jeszcze na tym świecie trochę pożyję i naprawdę różne rzeczy jeszcze się przytrafią. Będą różne dzieje historyczne, polityczne, to nie ma znaczenia, bo muzyka będzie stała.

Od lat stwierdzam, rozmawiając z Tobą, że bardzo budujące są te Twoje historię i Twoja filozofia życia.
- Z jednej strony po prostu widzę, co się dzieje, z drugiej strony broń Boże nie daje się wsunąć w jakąś szufladkę i przede wszystkim nie staram się robić z ludzi wrogów, bo to jest tak, że szukasz wrogów, to ich znajdziesz. Będziesz ich mieć na każdym kroku, będziesz toczyć wojny, a ja nie chcę żyć wojną. Ja chcę szukać przyjaciół, bo w momencie, kiedy masz przyjaciół, to zaczynasz żyć i to życie zaczyna być piękne. Nie szukam wojen, ja szukam pokoju.

Anna Rusowicz i Kuba Badach - Ciebie kochać chcę

Rozmawiałyśmy o poprzednim Twoim singlu, który sygnuje najnowszą płytę, która z kolei ukaże się jesienią, wtedy będzie prawdziwy wysyp nowości wydawniczych. Mówiłaś, że zaprosisz swoich przyjaciół, gości na tę płytę i już mamy taki pierwszy sygnał, prawda? Kuba Badach…
- Tak, zgadza się, z Kubą się przyjaźnimy od lat. Mamy podobną wrażliwość, dlatego bardzo się cieszę, że zgodził się ze mną zaśpiewać.

I to jest pierwszy z takich duetów, które pojawią się w ramach singla.
- Zgadza się

Co tam jeszcze będzie?

- Oj nie powiem. Nie mogę zdradzić, bo nie będzie niespodzianki, a ja lubię niespodzianki i to jest może bardzo egoistyczny sposób widzenia świata. Chociaż ja lubię niespodzianki, dlatego też innym chciałabym je robić. A niespodzianki są wtedy, kiedy my o nich nie wiemy.

Nie pierwszy raz występowaliście razem z Kubą.

- My często występujemy najczęściej na Wodecki Twist Festiwal i śpiewamy razem w duecie, więc było wiadomo, że to się skończy bardzo dobrze.

Podobnie jak i na estradzie było w studiu? Czy nagrywaliście osobno?

- Nagrywaliśmy wokale osobno. Kuba dogrywał, ale my nagrywamy na setkę, więc ma to życie. A Kuba jest tak doskonałym wokalistą i profesjonalistą, jeżeli chodzi o swój fach, że tutaj nie trzeba było jakiś wielu starań, żeby to było dobre.

To jest fajna piosenka właśnie na lato, ona tak płynie…
- Ona ma płynąć jak życie - Panta rhei.

Jak byś tak w skrócie opowiedziała historię, którą wspólnie śpiewacie?

- To jest taka historia o miłości. Kiedyś jedna wiedźma mi powiedziała: „Pani rezonuje takim różowym światłem. Pani wierzy w miłość, a może czasami nie ma tej miłości”. Dużo w tym utworze jest o życiu, że różnie to bywa w relacjach, zwłaszcza damsko-męskich. Ja jestem taką niepoprawną romantyczką, kocham romantyczne historie, uwielbiam je pasjami, dlatego tej miłości mam tyle w sobie, że te pokłady muszą gdzieś tam eksplodować. Jednak na szczęście mam muzykę i mogę się w niej spełniać.

Mimo, że aurą, być może roztaczasz różową, to nie jest bliski kolor Twojemu sercu?

- No nie taki róż landrynkowy, tylko róż zachodzącego słońca. To jest właśnie ten róż.

Bałaś się swoich 40 urodzin, bo to podobno jest taki magiczny moment.
- Bać się nie bałam. Ja coraz mniej boję się w życiu. Lęk jest złym doradcą. Z lęku nie rodzi się nic dobrego, w lęku jest brak życia. Dlatego oczywiście, jeżeli się bać, to bać się jakiś realnych rzeczy. Ja na przykład planuję skoczyć z samolotu. To jest realny strach czy lęk. Mam taką dewizę: bój się i rób. Kiedy, jak nie teraz? Nie bój się robić, rób to nawet jak się boisz.

Anna Rusowicz. Fot. nadesłane

Czy Twój drugi fach jest cały czas w obiegu zawodowym? Mówię o psychologii…
- Jak najbardziej. Jestem spokojna dlatego, że z jednej strony bardzo ubolewam nad tym, że życie zawodowe muzyczne jest w rozkwicie, znaczy cieszę się, że ono jest w rozkwicie. Ubolewam nad tym, że po prostu nie mam tyle czasu, bo wiadomo, doba ma 24 godziny i nie mam więcej czasu, żeby poświęcić go na moją drugą miłość, psychologię. Jestem jednak spokojna o to, że przyjdzie ten czas w życiu, kiedy może po prostu będę bardziej taka wyciszona muzycznie i wtedy będę mogła zająć się moją drugą pasją.

Zobacz także

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Michał Pepol

Michał Pepol

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę