Mariusz Napierała

2022-08-19
Mariusz Napierała. Fot. Magda Jasińska

Mariusz Napierała. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Mariusz Napierała

Dyrektor Teatru Kameralnego w Bydgoszczy i scenograf, współpracujący z wieloma scenami muzycznymi i dramatycznymi.

„Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć tyle pracy i móc decydować o kształcie instytucji, jednocześnie być czynnym, aktywnym artystą...”


Piątek, 19 sierpnia godz. 20:05
Wyglądasz, jak byś był na wakacjach.

- Od razu dodam, że wakacje trwają, więc wygląd jak „na wakacjach” jest jak najbardziej wskazany. Ale choć są rzeczywiście wakacje, wróciłem do pracy po urlopie, mam jeszcze w sierpniu parę dni, ale ten główny urlop już mam za sobą.

Udało Ci się nadrobić stracony czas z rodziną?

- Tak, chociaż czas wolny dla rodziny jest oczywiście nie do nadrobienia. Natomiast zregenerowałem akumulatory rodzinne i własne, bo to chyba bardzo ważne, a ten sezon był szczególnie intensywny dla Teatru Kameralnego i dla mnie jako dyrektora, jako artysty, bardzo pracowity, więc urlop był chyba zasłużony.
Mariusz Napierała Fot. Magda Jasińska

Mariusz Napierała Fot. Magda Jasińska

Ostatnio, kiedy byłeś gościem „Zwierzeń” to jeszcze opowiadałeś w czasie przyszłym, co będzie w budynku, jak będzie wyglądał zespół, jak będzie wyglądał program... Teraz więc muszę spytać - i jak?

- Jest budynek, jest zespół. Budynek od października ubiegłego roku intensywnie użytkujemy. Odbyło się już kilka premier. Na rozpoczęcie działalności w budynku przy Grodzkiej, wiosną, odbyła się premiera musicalu „Matylda”, czyli takie nasze główne huczne otwarcie siedziby. No i cały czas trwa to otwarcie, ponieważ kiedy teatr powstawał, natychmiast napotkał na trudne czasy. W takich trudnych czasach ciężko było w ogóle powiedzieć, kiedy teatr może być otwarty, w związku z czym pojawił się pomysł na sezon otwarcia. Ja się tego trzymałem od początku, że to otwarcie będzie miało różne formy. I tak się otwieramy cały czas. Dużo już jest, jest zespół, jest budynek, mamy bardzo dużo wyposażenia, mamy piękną, wyposażoną w pełni akustycznie i oświetleniowo salę teatralną, mamy repertuar, co jest ważne dla teatru. Więc to wszystko mamy i przed nami dalszy czas otwierania tego budynku, bo każdy czas, każdy dzień właściwie, to jakieś nowe otwarcie. Takim zamknięciem tego sezonu, a i otwarciem nowego, będzie premiera filmu dokumentalnego, która czeka nas już 6 września, z muzyką Piotra Salabera. Film nosi tytuł „Tu był i będzie teatr” i to jest taki multimedialny, filmowy kamień węgielny naszego teatru, naszej instytucji, który dokumentuje tradycję, którą budujemy już od 2019 roku jako nowa instytucja. Ten kamień węgielny scala nas tą tradycją miejsca i tradycją artystyczną tego, co się rzeczywiście działo przy ulicy Grodzkiej przed laty.

Ten teatr Ci wystarczy?

- Uśmiecham się. Teatr to jest ogromne wyzwanie, to jest repertuar, to jest sama instytucja. To jest wiele różnych rzeczy. A ja cały czas jestem czynnym scenografem, artystą, więc jakby to wszystko złożyć, czyli moje ambicje artystyczne, zawodowe, to można powiedzieć, że mam wszystko to, co chciałem. Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć tyle pracy i móc decydować o kształcie instytucji, jednocześnie być czynnym, aktywnym artystą.

Za nami kolejny sezon artystyczny. Jak byś miał zrobić taki remanent, swój remanent, to oprócz tego, że to był taki w miarę normalny sezon artystyczny dla Ciebie, jako dyrektora nowej instytucji kultury w mieście, to ile jeszcze scenografii stworzyłeś przez ten sezon dla innych scen?

- Dla nas, wszystkich artystów, twórców teatralnych, którym pandemia zawiesiła mnóstwo różnych prac i spowodowała nawarstwienie różnych projektów, ten sezon był dokończeniem i odrabianiem strat. W związku z tym projektów, premier, miałem sporo, bo rzeczywiście wszystkie te, które były przełożone, choćby „Bulwar Zachodzącego Słońca” w Operze Nova, który też „leżakował”, odbył się dopiero we wrześniu. W paru innych teatrach miałem premiery, które mówiąc kolokwialnie trzeba było trochę nadgonić. Co miesiąc była premiera i każdego miesiąca jakaś zaległość musiała być wykonana. Teraz to już wygląda znacznie lepiej i w zasadzie, jeżeli by nie spotkało nas nic przykrego, a życzmy sobie tego, żeby ta normalność została z nami jakiś czas albo najlepiej w ogóle żeby została, to wydaje mi się, że sezon, który nas czeka, będzie taki miarodajny, czyli taki, jaki powinien być, czyli Teatr Kameralny będzie funkcjonował swoim normalnym trybem, a życie artystyczne też swoim.

Nie będzie tego za dużo, ani za mało, czyli nadal będziesz utrzymywał się w tych stanach średnich, jeśli chodzi o pracę scenografa? Nie będziesz odmawiał dyrektorom teatrów?

- To mi się bardzo w ogóle rzadko zdarzało, żeby odmawiać, aczkolwiek było parę takich sytuacji. Ale to się trochę samo reguluje, dlatego że w tej chwili te propozycje, które otrzymuję, często są takie, o których marzyłem i bardzo chciałem je robić, więc mogę trochę też wybrać to, na czym bardziej mi zależy, gdzie artystycznie bardziej się spełnię. Natomiast wydaje mi się, że cała sytuacja wróciła do normy, więc nie ma takiego powodu, żeby odmawiać komukolwiek. Nie chciałbym tego robić, to zawsze jest przykre.

Kiedy stoi się na czele nowej instytucji kultury, którą chce się rozwijać, to za każdym razem będziesz robił jakieś otwarcie tak, aby do końca panowania Twojego w teatrze, bo to jest ważne, ten teatr nie stał w miejscu, żeby się rozwijał. Natomiast to był sezon chyba takich wiecznych dojazdów. Drogę między Gdynią a Bydgoszczą masz dopracowaną do perfekcji.

- Tak rzeczywiście, dosyć dużo podróżuję, bo jestem weekendowym ojcem i mężem i po prostu dojeżdżam do pracy w poniedziałki. Oczywiście nie są to proste rzeczy, natomiast ten początek mojego dyrektorowania i w ogóle funkcjonowania Teatru Kameralnego był dość trudny i z uwagi na tę nieszczęsną pandemię i różne plany, które się same trochę zweryfikowały, również rodzinne, bo dzieci są w takim wieku maturalno - licealnym, czy praca mojej żony, to wszystko spowodowało, że pewne rzeczy musiały zostać odłożone. Między innymi na przykład to, że nie zdecydowaliśmy się od razu na przeprowadzkę do Bydgoszczy. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że mam w kontrakcie jeszcze jeden sezon, więc myślę, że ten sezon jeszcze będzie wyjazdowy. Mieszkam w Bydgoszczy cały tydzień, natomiast mieszkam również w Gdyni i to jest takie życie na dwa domy. Nie jest to łatwe dlatego, że jestem potrzebny, i to bardzo, i tu i tam. Gdyby można było to wszystko połączyć... ale czasy nie pozwoliły na to, żeby zaplanować i zrealizować to w sposób bezkolizyjny. Trzeba dokonywać pewnych wyborów. To nie jest daleko, więc ten dojazd jest niezbyt dla mnie uciążliwy, tym bardziej, że z samochodu przesiadłem się do pociągu z różnych powodów. Przede wszystkim dlatego, że jeżdżę szybciej.

A po mieście poruszasz się tramwajami?

- Pomyślałem sobie, że w ogóle cała filozofia podróżowania powinna się zmienić i postanowiłem to przetestować na sobie. To znaczy chcę zostawiać po sobie mniejszy ślad węglowy.

Ekologicznie podchodzisz do życia?

- Staram się. Najlepiej rozpocząć od samego siebie, więc postawiłem chodzić pieszo, korzystać ze środków transportu publicznego, a poza tym człowiek czasami musi się przejść i trochę poruszać.

Czy Teatr Kameralny to będzie takie miejsce nie tylko spektakli, ale również być może wyjątkowe miejsce do pokazywania rzeczy artystycznych, typu wystawy, koncerty?

- Oczywiście. Ja na samym początku, kiedy objąłem Teatr Kameralny, wiedziałem, że to miejsce musi być żywe, znaczy takie, które nawet nie mówiąc o tym, że ma na siebie zarabiać, ma służyć publiczności, służyć mieszkańcom. Chciałbym, żeby to miejsce było chętnie odwiedzane, więc w pewnym sensie oczekiwana jest różnorodność. Tryb pracy teatru też jest taki, że w poniedziałki teatr nie funkcjonuje i trzeba znaleźć pomysł na to, żeby w teatrze też się coś działo. Są też osoby, które w poniedziałki chcą zażyć sztuki, kultury, więc w tym sezonie, będzie wiele takich projektów, będzie dużo efektów zewnętrznych, które będą się wiązały z prezentacjami, koncertami, ale też i przedstawieniami, które są pożyczone czy przywiezione, nie tylko wyprodukowane przez nas. Także w zakresie edukacyjnym będzie bardzo dużo projektów dla młodych widzów. Myślimy także o projektach dla seniorów, dla osób starszych tak, aby wykorzystać przestrzeń teatru, aby on efektywnie żył. To też buduje nie tylko publiczność, ale taką fajną aurę wokół instytucji, kiedy mamy poczucie, że jest ona potrzebna i żywa. Będą też spotkania, debaty, planujemy cały cykl czytań współczesnej literatury dla dzieci i młodzieży, połączony z warsztatami. Piecze nad tym objął nasz kierownik literacki Szymon Jachimek, który przygotowuje cały program dzieł, które chcemy przeczytać, nowe sztuki, które dotykają pewnych problemów. A ostatnio rzeczywiście pojawiło się tych problemów bardzo dużo i to są nie tylko tematy pandemiczne, ale w ogóle społeczne. Chciałbym, żeby Teatr Kameralny poruszał też trudne sprawy. Planujemy oczywiście też koncerty z tym, że nasza akustyka jest specyficzna. Ta akustyka jest fenomenalna, ale dla określonej muzyki, np. muzyki jazzowej. W ogóle dla muzyki nagłaśnianej, bo mamy w Teatrze Kameralnym akustykę sali studyjnej. Na każdym naszym przedstawieniu wszystko słychać idealnie i to w każdym miejscu, więc koncert muzyki klasycznej jest pewnym kłopotem, ale w końcu nie jesteśmy filharmonią. Filharmonia jest po to, aby tak muzykę odbierać, a Teatr Kameralny ma swoje inne niezaprzeczalne i niepowtarzalne atuty.

Zobacz także

Doktor Tomasz Marcysiak

Doktor Tomasz Marcysiak

Profesor Piotr Biskupski

Profesor Piotr Biskupski

Aga Zaryan

Aga Zaryan

Bartosz Chajdecki

Bartosz Chajdecki

Kasia Moś

Kasia Moś

Adriana Witucka

Adriana Witucka

Paula Roma

Paula Roma

Andrzej Budziak

Andrzej Budziak

Bovska

Bovska

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę