Wacław Kuczma

2020-08-18
Wacław Kuczma Fot. Magda Jasińska

Wacław Kuczma Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Wacław Kuczma

Dyrektor Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, do niedawna dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu.

„Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy powinno się zmienić, powinno być bardziej naturalne, żywe i niemuzealne, do którego będzie się przychodzić czasami tak, jak do kościoła. To musi być miejsce, w którym ludzie będą chcieli bywać.”

Sobota, 22 sierpnia godz. 17:05
Jesteś dyrektorem trochę nowego miejsca, ale też i starego, bo Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, którego zostałeś dyrektorem, jest Ci bliskie.

- Bardzo, od dziecka. Pamiętam wiele rzeczy i sytuacji. Potem, jak byłem trochę starszy, to pomagałem przewozić dzieła sztuki, które były nabywane do muzeum. Pamiętam jak to wyglądało, co tam się robiło, kto przychodził – różne ciekawe i dziwne sytuacje - może kiedyś to opiszę, ale to by co niektórych doprowadziło do zawrotu głowy.

Można powiedzieć, że w Muzeum Okręgowym narodziła się Twoja miłość do sztuki?

- Pewnie tak, choć jak byłem chłopcem, to chciałem być chirurgiem i grzebać w tych różnych wnętrznościach, ale potem się z tego wyleczyłem, bo nie bardzo lubię się uczyć chemii, fizyki i różnych innych tego tylko przedmiotów. Wolałem zająć się humanistyką i sztuką. Kiedyś znałem w miarę dobrze historię. Dzisiaj, po latach, już mi wyleciało z głowy wiele rzeczy, ale sporo zostało poprzez kontakt ze sztuką, z tą wolnością wypowiedzi, swobodą. Dzięki ojcu poznawałem różnych artystów, którzy działali w Polsce i bardzo mi się to spodobało.

Trzeba przyznać, że na tej palecie malarskiej też można trochę pogrzebać niczym chirurg we wnętrznościach.

- Nie tylko w malarstwie, ale w ogóle w przestrzeni artystycznej. To jest takie trochę dziwne działanie chirurgiczne, można gmerać w różny sposób, lepszy lub gorszy.
Wacław Kuczma Fot. Magda Jasińska

Wacław Kuczma Fot. Magda Jasińska

A ojciec Cię nigdy nie odciągał od sztuki?

- Ojciec nigdy nie mówił co mam robić albo co powinienem robić. Byłem bardzo zbuntowanym człowiekiem. Dzisiaj trochę już wyhamowałem pokazywanie swojego buntu, ale wtedy byłem mocno zbuntowany. Generalnie nie chodziłem do szkoły, bo uważałem to za absolutnie bezsensowne zajęcia i stratę czasu. Wolałem przebywać w górach, a do liceum ogólnokształcącego chodziłem aż 6 lat.

To znaczy, że dogłębnie się uczyłeś?

- Większość czasu spędzałem poza szkołą i nigdy nie usłyszałem nic od ojca. Nie było żadnych awantur, bo widocznie mój ojciec doszedł do wniosku, że albo dojrzeję i coś z tą swoją swobodą działania zrobię albo nie. Życie się różnie układa, ale mi to dało dużo. Zdobyłem wtedy doświadczenie, poznałem wiele ludzi, rzeczy. Byłem wolnym i swobodnym, nie zwracałem uwagi na to, że jest jakiś tam socjalizm. Nie wdawałem się nigdy w jakieś walki opozycyjne, tylko po prostu wyrażałem to, co myślałem. Potem jak zacząłem pracę w Liceum Plastycznym w Krośnie to też zacząłem mówić to, co myślałem. Niektórzy nawet liczyli, że się zapiszę do „Solidarności” albo do różnych innych organizacji, partii - a ja ciągle robiłem swoje. W konsekwencji tego mojego gadania musiałem stamtąd wyjechać, bo dostaliśmy z Dorotą działkę na budowę domu, ale nigdy nie otrzymałem kredytu. Bardzo lubię płytę Pink Floyd „The Final Cut”. To ostatnie cięcie parę razy w życiu robiłem i nie najgorzej na tym wyszedłem. Oczywiście finansowo zawsze kiepsko, ale jeśli chodzi o swobodę bycia, to wychodzę chyba bardzo dobrze.

Kiedy czułeś się lepiej? Czy wtedy kiedy się buntowałeś czy dziś kiedy złagodniałeś?

- Chyba wtedy i doszedłem do wniosku, kiedy później - po tylu latach - spotkałem Marinę Abramovic, poznałem jej wolność i swobodę poruszania się po świecie i stwierdziłem, że to jest dobre. Tylko, że człowiek jest tak skonstruowany, że z jakiś tam powodów buduje sobie gniazdo wokół miejsca, w którym żyje i to gniazdo jest konieczne do tego, żeby być wolnym. Dla mnie najbardziej przyjazną osobą, która mnie zawsze wspiera jest moja żona Dorota. Ona nigdy nie powiedziała, że zgłupiałem czy że mam idiotyczne pomysły.

Zawsze Cię wspiera?

- Zawsze mnie wspiera. Nigdy nie powiedziała nic kiedy mówię koniec, wyjeżdżamy stąd… Wyjeżdżaliśmy, nie było żadnego oburzenia, że musimy coś mieć albo musimy sobie kupić samochód. Nawet wtedy jak sprzedaliśmy działkę w 1988 roku, bo już nie było szans na postawienie domu, to za te pieniądze zrobiliśmy wystawę Brzozowskiego i Basi Brzozowskiej w Krośnie. Włożyliśmy własne pieniądze i patrzyli na nas jak na wariatów. To było 1 200 dolarów, to była moja 6-letnia pensja w liceum plastycznym, a myśmy połowę z tego przeznaczyli na wystawę.

Czyli jesteś takim trochę kosmitą?

- Jestem na pewno nonkonformistą.

A to utrudnia życie, szczególnie jak się zajmuje stanowiska dyrektorskie...

- Trochę utrudnia też to, że ja mam taką niewyparzoną buźkę, że czasami mówię zbyt dużo…

Ale potem żałujesz?

- Nie, nigdy. Zawsze się można odwrócić i wyjść. Były takie momenty, że się wkurzyłem i jechałem pracować fizycznie gdzieś do Norwegii, czy do innych krajów po to, żeby zarobić pieniądze.

A czy z wiekiem człowiek troszeczkę łagodnieje?

- Niestety chyba tak. Dochodzę do wniosku, że chyba nie zreformuję tego świata, ale nie mogę robić niczego przeciwko sobie. Wszystko musi być zgodne z tym, co myślę i ta granica tolerancji… Jest pewien moment, którego się po prostu nie przekracza i nie mogę go przekroczyć.

A co powiedziała Twoja żona, jak jej oznajmiłeś, że będziesz kandydował na dyrektora Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy?

- Bardzo się ucieszyła, że nie będę musiał jeździć do Torunia i nie będę wcześnie wstawał i nie będę musiał mieć kontaktu z nieodpowiednimi płaszczyznami życia społeczno-politycznego. Idąc do Torunia o pewnych rzeczach nie wiedziałem, które skrzętnie przede mną ukrywano. Dopiero będąc tam dowiedziałem się, ale klamka już zapadła. Jedno muszę przyznać, że tam są świetni ludzie. W Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu jest bardzo profesjonalna kadra - ludzie pracują, są zaangażowani w to, co robią. Naprawdę bardzo wartościowi ludzie. Także sama instytucja jest super.

Wróciłeś do Bydgoszczy i stwierdziłeś, że to muzeum może być inne niż jest?

- Muzeum powinno wyjść już epoki poprzednich wieków, czyli co najmniej do tego XXI wieku. Ja nie mam recepty na to, jak to zrobić. To znaczy mam taką ideę i wizję jakby to mogło funkcjonować. Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy powinno się zmienić, powinno być bardziej naturalne, żywe i niemuzealne, do którego będzie się przychodzić czasami tak, jak do kościoła. To musi być miejsce, w którym ludzie będą chcieli bywać.

Zobacz także

Jacek Przybyłowicz

Jacek Przybyłowicz

Krzysztof Herdzin

Krzysztof Herdzin

Beata Banasik

Beata Banasik

Maciej Figas

Maciej Figas

Dawid Runtz

Dawid Runtz

Dominika Barabas

Dominika Barabas

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę