- Dzień dobry. Nie zostaję w domu, pracuję w szpitalu. Jestem lekarzem, który zajmuje się chorymi na choroby płuc, a jak wiemy wirus Covid-19 jest groźnym sprawcą ciężkich zapaleń płuc, dlatego też na co dzień współpracuję - ja i moi koledzy - bardzo blisko ze specjalistami chorób zakaźnych. Odpowiadając więc wprost na pytanie - nie zostaję w domu, bo pracuję w szpitalu.
Z jednej strony będziemy mówić o Pana twórczości muzycznej, a z drugiej trudno przemilczeć fakt, że jest Pan fantastycznym pulmonologiem i biologiem molekularnym. W ostatnich tygodniach chyba trudno pogodzić te dwie profesje?
- Tak, to prawda. Jestem pulmonologiem, biologiem molekularnym i ten ostatni czas jest szczególnie dla nas wymagający. Ja nigdy nie mówiłem, że łączenie tych dwóch światów: medycyny i muzyki jest proste i rzeczywiście, może w ostatnim momencie jest to jeszcze trudniejsze. Niemniej jednak lekarze też muszą odpoczywać i dla mnie przenoszenie się w świat muzyki jest oderwaniem się od trudów codzienności i powoduje to, że odpoczywam szybciej, pozwala mi to znowu wrócić do medycyny i robić to, co powinienem robić na co dzień. A muzyka jest, była i będzie zawsze mi bardzo bliska i w dalszym ciągu tak staram się łączyć te dwie profesje.
Jak Pan sądzi, co nam może grozić, czy możemy przejść ten stan epidemii lepiej niż Włosi, Hiszpanie czy Francuzi?
- Oczywiście, że chcielibyśmy wyciągać wnioski z błędów innych. Dlatego też bardzo chcielibyśmy, żeby ta epidemia dotknęła nas, naszych bliskich w jak najmniejszym stopniu, dlatego też jeszcze raz ponawiamy apel o to, żebyśmy zostali w domu, żebyśmy stosowali się do tych wszystkich ograniczeń, które wydają nam się bardzo trudne do spełnienia, ale możliwe i bardzo konieczne ograniczenia zostania w domu są naprawdę potrzebne po to, żebyśmy spróbowali zahamować rozszerzanie się epidemii.
Jaką lekcję otrzymują ludzie na całym świecie?
- Jaką lekcję? To bardzo trudne pytanie. Te lekcje zdarzają nam się bardzo często i z takiej mojej obserwacji szkoda, że w momencie kiedy jest wezwanie, kiedy jest bardzo trudno, umiemy zewrzeć szeregi, umiemy współpracować. To jest dość trudne, jednak należy te lekcje utrwalać w naszym społeczeństwie i wyciągać wnioski długofalowe. Na pewno jakąś lekcje wyciągniemy, ale teraz dla mnie jest istotne na jak długo i na jak długo ta mądrość zostanie w nas. Daj Boże, że wyciągniemy wnioski z tej okrutnej lekcji jaką dała nam przyroda.
„Bezwiednie” - kolejny tekst Jana Kondraka to historia samotnika???
- Czy to historia samotnika? To jest historia, tak przynajmniej ja ją odbieram, jako historię osoby, która wiele straciła, wiele popełniła błędów, ale w ostatnim momencie, przez chwilę świadomości odkrywa jak dużo straciła, jak to, co już mu umknęło było dla niego bardzo ważne. Dla mnie ta piosenka ma też takie przesłanie, że choćby w ostatnim momencie, w najtrudniejszym dla nas, jeżeli dostrzegamy to, to warto próbować, walczyć , warto się poświęcić i uwierzyć w to, że jeszcze można, że jeszcze nie jest dla nas za późno. A jeśli za późno i to, co tracimy dopiero teraz dostrzegamy jakie to było piękne, to niech to będzie też lekcja dla tych, którzy tego słuchają. Tak ja patrzę na tę piosenkę.
Dokąd zmierza ta „Droga ku zachodowi”? Czym jest dla Pana ów Zachód?
- Jestem z pokolenia, dla którego Zachód był zawsze synonimem lepszej kultury - bogatszej, bardziej kolorowej, dlatego zachód był zawsze dla nas tym kierunkiem, który wydawał się oczywisty. Do niego dążyliśmy. Podążamy za za wyznaczonymi celami, kierujemy się za naszymi pragnieniami, staramy się być lepsi. Droga ku zachodowi to też ludzie, których spotykamy na tej drodze, którzy są dla mnie najważniejsi.
Na ile dla Pana mogą być osobiste teksty, które jednak „popełnił” ktoś inny. Czy Pan się identyfikuje z tymi historiami?
- Tak, to prawda, teksty na tej płycie napisał Jan Kondrak - mój wieloletni kolega, przyjaciel. Teksty powstawały w dość specyficzny sposób. Na płycie wszystkie w zasadzie piosenki - albo prawie wszystkie - to piąte, szóste, siódme wersje. Za każdym razem gdy Jan przesyłał mi pierwotną propozycję tekstu zawsze długo dyskutowaliśmy, niejednokrotnie bardzo mocno sprzeczaliśmy się, wręcz żeby nie powiedzieć, kłóciliśmy się o to, o co nam chodzi. Janek zna moje życie, ja znam jego. Bardzo często odnajduję w tych tekstach ślady swojej biografii, choć oczywiście nie we wszystkich. Mocno identyfikuję się z wieloma tymi historiami, w innym przypadku nie byłbym w stanie ich śpiewać, bo to co przekazujemy innym jest dla nas bardzo ważne i ważne, żeby to było czynione szczerze, co mam głęboką nadzieję słychać.
Co jest prawdziwą pasją w Pana życiu - muzyka czy medycyna?
- Tak, to pytanie, które już gdzieś słyszałem. Przyznam szczerze, że zadałem sobie to pytanie, które z tych „M” jest mi bliższe... Myślę, że nie ma takiej prostej odpowiedzi, bo nie byłoby mnie jako lekarza bez muzyki. Dzisiaj też nie byłoby tej muzyki bez mojej drogi medycznej, a na pewno nie byłaby ona taka jaka jest. Obydwie te profesje na „M” są dla mnie bardzo ważne i mimo, że są zaborcze na co dzień, obydwie wzajemnie sobie pomagają.
Zastanawiam się, ilekroć słucham piosenek w Pana wykonaniu, nad barwą Pana głosu, znamienną, nietypową... Na ile to jest dzieło „natury”, a ile jest w tym wyszkolonego głosu?
- Bardzo serdecznie dziękuję za to pytanie, to jest piękne pytanie. Chcę powiedzieć, że tak naprawdę, gdy szkolimy głos, to my go nie zmieniamy, wracamy do natury. Proszę zwrócić uwagę na to, że to dzieci mają najlepszą emisję, a potem w miarę dojrzewania, jeżeli głos nie jest szkolony, to my tę emisję zatracamy, więc poprzez szkolenie głosu wracamy do natury. Odkrywamy to, co w nas było zawsze, kiedy byliśmy dziećmi.
Jakim przesłaniem się pożegnamy?
- Myślę, że takim przesłaniem będzie to, że warto dostrzegać prawdziwe wartości - to, co dla nas jest bardzo ważne wcześniej, wtedy kiedy one są z nami i wtedy, kiedy już je tracimy. Żeby nie była to sytuacja taka, jak mówi Jan Kondrak, że kobieta jest najpiękniejsza wtedy, kiedy odchodzi... Niech ona będzie najpiękniejsza wtedy, kiedy jest z nami, żebyśmy jej nie tracili. Żebyśmy nie tracili wiary, że warto być dobrym, warto wierzyć w to, że to co robimy jest ważne i potrzebne innym ludziom. I żebyśmy się potrafili dzielić z innymi ludźmi tym, co mamy do zaoferowania.
Zobacz także
Sebastian Gonciarz
Reżyser spektakli muzycznych, od kilkunastu lat reżyser koncertów Sylwestrowo-Noworocznych w bydgoskiej Operze Nova, z którym spotkaliśmy się 27 grudnia… Czytaj dalej »
Maestro Mariusz Smolij
Dyrygent, mieszkający od blisko 40 lat w Stanach Zjednoczonych. Urodzony Ślązak, wykształcony skrzypek i później dyrygent, co roku proponuje melomanom Filharmonii… Czytaj dalej »
Profesor Krzysztof Herdzin
Muzyk, pianista, kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. Rozmawiamy podczas 1. Festiwalu Piosenki Filmowej, którego kierownikiem muzycznym był… Czytaj dalej »
Kuba Badach
Głos zespołu Poluzjanci przywędrował do studia Polskiego Radia PiK z najnowszym albumem swojej formacji, ale nie tylko o płycie będziemy rozmawiać. „...Gdy… Czytaj dalej »
Mateusz i Franciszek Pospieszalscy
Na początek „Zwierzeń przy muzyce” w roku 2025, Mateusz i Franciszek Pospieszalscy opowiadają o rodzinnym koncertowaniu i nowej płycie pt. „Dom”. … Czytaj dalej »
Ostatni piątek 2024 roku...
W „Zwierzeniach przy muzyce” subiektywne podsumowanie roku 2024 w piątkowych spotkaniach z gośćmi Magdy Jasińskiej. Pojawią się: Irena Santor, Olga Bończyk… Czytaj dalej »
Irena Santor i Maria Szabłowska
Z panią Ireną Santor spotkałam się tuż przed jej 90. urodzinami, w towarzystwie Marii Szabłowskiej – dziennikarki Polskiego Radia. „...widzę, że… Czytaj dalej »
Robert Janowski
Wokalista, aktor, prezenter telewizyjny, juror „The Voice Senior” zagościł w Polskim Radiu PiK. „...Czuję się człowiekiem, który ma dużo zainteresowań… Czytaj dalej »
Tadeusz Mieczkowski i Adam Domagała
Płyta „Debiut. Jazz Jamboree ‘67/’68” z premierą 6 grudnia br. będzie pierwszą publikacją nagrań powstałych podczas obu koncertów. Będzie też… Czytaj dalej »
Piotr Zubek
Piotr Zubek, wokalista, laureat niezliczonej liczby konkursów wokalnych, właśnie wydał „epkę” pt. „Nareszcie na swoim”. „...rzeczy, które robię… Czytaj dalej »