Środa, 06 listopada godz.18.05
Wokalistka jazzowa, która mimo młodego wieku ma na swoim koncie współpracę z Leszkiem Żądło i Bobby McFerrinem.
"Jestem zwykle bardzo energetyczną osobą, ale to nie znaczy, że nie zdarzają mi się momenty po prostu smutne. To są fajne momenty w życiu twórcy jak możemy przelać swoje emocje na papier..."
Powtórka audycji w sobotę - 09 listopada, o godz. 22.05.
Pani płyta "Stories", która pojawiła się przed rokiem to płyta przepojona różnymi historiami.
- Ona jest z życia wzięta, cztery lata są zawarte na tej płycie. To były fajne lata, ale były też smutne historie. Zaczęło się od smutnej historii, zginął mąż Magdy i dla niej jest "Ballada dla Magdy", muzyk nie może się inaczej wyrazić, od tego się zaczęło. Były też inne historie, jak wakacje w dalekich krajach i spotkanie studentów z Arabii Saudyjskiej, którzy byli zachwyceni mlekiem wielbłąda. Niektóre historie opowiadają o momentach w życiu, kiedy to człowiek chciałby w nich zostać dłużej. Dla mnie takim momentem, który chciałabym aby trwał wieczność była współpraca z Bobby McFerrinem, gdzie śpiewając z nim twarzą w twarz człowiek chce zostać jak najdłużej. Są też opowieści o miłościach, które się nie powinny zdarzyć, to opowieść o jednym z naszych kolegów.
To pełne spektrum – Pani śpiewa po polsku jazz.
- Jak człowiek jest na emigracji, to później strasznie boli serce i tęskni się za Polską. Chce się pisać dla Polaków. Śpiewając po polsku nasza dusza w tym tekście wypływa. Mogę się lepiej wyrazić we własnym języku, swoje smutki, radości, wszystko to co było ważne.
Na płycie Agnieszka Hekiert jest bardzo różna – dynamiczna, ale i melancholijna.
- Jestem zwykle bardzo energetyczną osobą, ale to nie znaczy, że nie zdarzają mi się momenty po prostu smutne. To są fajne momenty w życiu twórcy jak możemy przelać swoje emocje na papier. Ten album stworzyliśmy trochę dla siebie.
Jak się pracuje cztery lata nad płytą to może wyjść świetny album, albo za bardzo przepracowany.
- Ale my nie pracowaliśmy przez ostatnie cztery lata tylko nad płytą. Mieliśmy komfort tworzenia bez stresu, że musimy zdążyć na czas. Nadszedł jednak moment, że postanowiliśmy tę płytę wydać. Zaangażowaliśmy swoich przyjaciół, którzy dopieszczali album, dzięki temu płyta brzmi całkiem nieźle.
Ma Pani to szczęście w życiu, że na swojej drodze spotyka znakomitych muzyków – profesorów Leszka Żądło czy Bobby McFerrina.
- Śmieję się, że albo jestem w czepku urodzona, albo głupi ma szczęście. Mam farta, że znajduję się w dobrym miejscu o dobrym czasie. Do jakiegoś czasu tworzyłam prawie do szuflady.
Kiedy pojawił się moment, kiedy Pani stwierdziła, że będzie wokalistką jazzową.
- Początkowo uciekałam w stronę tekstu, był on dla mnie ważniejszy. A jazzem zaraziłam się na studiach, początkowo było to dla mnie ciężkie, bo wcześniej słuchałam klasyki. Jednak wciągnęło mnie to po uszy i już ugrzęzłam.
To były czasy kiedy w Katowicach zdając na wydział rozrywki i jazzu zdawało bardzo wielu wokalistów?
- To były elitarne studia. Były dwa miejsca i sześćdziesięcioro wokalistów. Znaczyło jednak, że miałam iść tą drogą, bo zdawałam też do szkół aktorskich. W pewnym momencie egzaminy się zbiegały i nie dało się być tu i tu. Wybrałam muzykę, byłam totalnie spóźniona na egzaminie, zaśpiewałam w za wysokiej tonacji, ale może tym ujęłam komisję. To były wspaniałe studia, mam piękne wspomnienia.
Gdzie Pani poznała Leszka Żądło.
- O nim słyszałam dużo wcześniej. Poznałam go na emigracji, było mi tam smutno i chciałam grać z ludźmi, z którymi mogłabym mieć uniesienia muzyczne, o których marzyłam. Napisałam do niego, wiedziałam, że mieszka w Monachium, a on bardzo szybko się ze mną skontaktował. Graliśmy dość długo – z nim się cudownie śpiewa.
A jak doszło do współpracy z Bobby McFerrinem.
- To był projekt, który dużo przełamał w moim życiu, poukładał w głowie. Byłam w europejskiej Chamber Choir of Europe, oraz w polskiej grupie, którą zaproszono aby wspomóc koncerty McFerrina - Vocabularies.
To były koncerty z Bogiem?
- To może zabrzmieć dwuznacznie, on ma na pewno połączenie z górą. Te jego improwizacje, jak jest skupiony i to, że przed koncertem czyta biblię. Jeśli chodzi o idola, to rzeczywiście było to spotkanie z Bogiem. Pamiętam pierwszy koncert kiedy chciałam zaśpiewać z nim solo. Wówczas ogarnął mnie wręcz taki pozytywny paraliż. Po drugim koncercie było wspaniale. To wyjątkowa, niesamowita przygoda.
Ta współpraca Panią otworzyła na improwizację wokalną?
- Oj tak, trzeba się otworzyć, zapomnieć o tym czego się nauczyło i szukać własnej drogi. Najważniejsze jest otwarcie w głowie, trzeba uwierzyć, że wiele dobrego jest w naszej głowie, czym możemy się pochwalić.
Jak się ogląda Pani koncerty to ma się wrażenie, że jest Pani takim zwierzęciem estradowym.
- Bardzo lubię występować. Mam to szczęście, że to co kocham jest moją pracą. Mogę współpracować ze wspaniałymi ludźmi, przyjaciółmi, z którymi można robić wiele.
Zobacz także
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu… Czytaj dalej »
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych… Czytaj dalej »
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”. „...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi… Czytaj dalej »
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »
„Człowiek w kapeluszu”, który pomiędzy innymi zajęciami wystartował z nowym singlem. „czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do… Czytaj dalej »
Dyrygent symfoniczny, operowy i wielkich widowisk muzyki filmowej. Urodzony w Brazylii, od blisko 40 lat mieszkający w Polsce. Każde spotkanie z nim to prawdziwa… Czytaj dalej »
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki opowiadają o współpracy przy nowym albumie. „...Cała pandemia bardzo mocno też opóźniła wydanie płyty, bo tak… Czytaj dalej »
Reżyser spektakli muzycznych, od kilkunastu lat reżyser koncertów Sylwestrowo-Noworocznych w bydgoskiej Operze Nova, z którym spotkaliśmy się 27 grudnia… Czytaj dalej »