Środa, 30 października godz.18.05
Wokalistka jazzowa, kompozytorka i autorka tekstów..
"Kiedy miałam 11 lat byłam na pierwszym koncercie jazzowym – Jarka Śmietany. Moja siostra miała chłopaka, który interesował się muzyką jazzową, słuchaliśmy Weather Report, Chicka Corea, to były czasy, kiedy zdobywało się płyty. Czasy, bez płyt kompaktowych, internetu..."
Powtórka audycji w sobotę - 02 listopada, o godz. 22.05.
"Kropla słowa" to przepiękna płyta, która zaistniała już na polskim rynku i na antenach polskich rozgłośni.
- Bardzo bym tego chciała. Nie mam nad tym jakiejś kontroli, ale cieszę się, że jest grana w wielu rozgłośniach m.in. w Polskim Radiu PiK.
Płyta utrzymana jest w wyjątkowym, jesiennym nastroju.
- Ktoś kiedyś napisał, że jest to dobra płyta na jesienne wieczory, z lampką wina. Tego Państwu życzę.
To piękne połączenie muzyki jazzowej, z tekstami poetyckimi.
- Ten album poetycki wynika trochę z tęsknoty za polskim słowem. Wymaga kontemplacji i zasłuchania. Na koncertach kiedy wykonujemy materiał z tego albumu jest wyjątkowa cisza, widownia jest skupiona.
Pani udowadnia, że można świetnie poruszać się w stylistyce jazzowej używając polskich słów.
- Bardzo się cieszę, że to się jakoś udaje. Parę osób podchodziło do mnie po koncercie dziwiąc się, jak mogę zapamiętać tyle tekstu. Te wiersze wrosły we mnie. Może to one wybrały mnie, a nie odwrotnie. Do większości tekstów muzykę napisał Dominik Bukowski. Zresztą wszyscy muzycy, którzy ze mną współpracują, czują te teksty.
Pośród pięknych poetyckich tekstów są też dwa Pani autorstwa.
- Tak, to wynikało z potrzeby stworzenia takiej klamry i zamknięcia albumu. Im dłużej piszę, tym mam więcej pokory i poczucia takiej małości. Najbardziej poruszają mnie teksty Haliny Poświatowskiej, to wspaniałe tworzywo. Wisława Szymborska jest zupełnie inna, ma wyjątkowe poczucie humoru.
Każda Pani płyta to inna opowieść i inna Krystyna Stańko
- Mam nadzieję, że to nie jest zbyt duży miszmasz. Od wielu lat trzymam się jednej linii, grając muzykę akustyczną. Mam to szczęście, że współpracuję ze wspaniałymi muzykami. Prawie wszyscy jesteśmy z Wybrzeża, jedynie Czarek Konrad do nas dojeżdża.
Kiedy odkryła Pani swoją miłość do jazzu?
- Pochodzę z Trójmiasta, kiedy miałam 11 lat byłam na pierwszym koncercie jazzowym – Jarka Śmietany. Moja siostra miała chłopaka, który interesował się muzyką jazzową, słuchaliśmy Weather Report, Chicka Corea, to były czasy, kiedy zdobywało się płyty. Czasy, bez płyt kompaktowych, internetu. Mieliśmy jeden telefon w akademiku na piętrze, wydzieraliśmy sobie jeden skserowany Real Book, w którym były standardy jazzowe.
A dlaczego wybrała Pani studia w Katowicach?
- Bo tam był jedyny wydział jazzowy. Kochałam to środowisko ,choć miasto mnie przygnębiało. Spędziłam tam jednak jeden z najciekawszych momentów w życiu. Choć aklimatyzacja była ciężka – ja urodzona niedaleko plaży, nagle wyjechałam do Katowic – to było trudne.
A same studia były ciężkie?
- Nie, te studia dawały nam możliwość występowania i grania w różnych formacjach – Young Power, potem zespół Dekiel. To środowisko było dla mnie najważniejsze, nasi profesorowie nas hołubili. To było cudowne, móc zdawać egzamin u takiej wielkiej postaci jak Andrzej Schmidt (historia jazzu).
Skończyła Pani studia w Katowicach i wróciła na Wybrzeże?
- Chciałam zostać w Krakowie, ale już miałam tutaj rodzinę, bo szybko wyszłam za mąż. Oderwałam się od tamtego środowiska i wróciłam.
Wybrzeże stało się zagłębiem muzyków jazzowych.
- To jest duże środowisko. Bardzo się szanujemy i lubimy. Może sama nie chodzę na jam session, ale bardzo jesteśmy ze sobą zżyci i potrafimy się skrzyknąć na jakąś okazję. Bolejemy nad tym jednak, że najważniejsze imprezy jazzowe organizowane na Wybrzeżu są robione przez ludzi z Warszawy. Potem np. podczas Solidarity of Arts, nie ma żadnego muzyka z Trójmiasta. To trzeba zmienić, bo nie jesteśmy prowincją.
Coraz więcej muzyków jazzowych wykłada na uczelniach, Pani również.
- Uczę od wielu lat i obserwuję, że coraz więcej młodych ludzi chce uczyć. Mnie się dawniej wydawało, że za mało wiem, żeby uczyć. Trzeba nabyć w tej dziedzinie wiedzy w praktyce. Moim studentkom mówię też o prozie życia, one są znakomite, już nagrywają i grają na całym świecie. Trzymam za nie kciuki i mam stały z nimi kontakt. Mówię im, żeby się nie przejmowały tymi ocenami w indeksie, to jest mało ważne, najważniejsze by poruszać ludzi, grać koncerty i występować – to jest weryfikacja artysty. Najważniejsze jest tworzenie czegoś swojego, nie kopiowanie.
Trochę się Pani uwiązała w tych kolejnych obowiązkach – uczelnia, cotygodniowa audycja w radiu...
- Owszem, czasami "wysiadam" bo chciałabym mieć trochę więcej czasu dla męża, syna, dla siebie. Może trochę zwolnię w przyszłości na uczelni, bo ciężko to wszystko pogodzić... czasami.
Zobacz także
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu… Czytaj dalej »
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych… Czytaj dalej »
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”. „...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi… Czytaj dalej »
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »
„Człowiek w kapeluszu”, który pomiędzy innymi zajęciami wystartował z nowym singlem. „czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do… Czytaj dalej »
Dyrygent symfoniczny, operowy i wielkich widowisk muzyki filmowej. Urodzony w Brazylii, od blisko 40 lat mieszkający w Polsce. Każde spotkanie z nim to prawdziwa… Czytaj dalej »
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki opowiadają o współpracy przy nowym albumie. „...Cała pandemia bardzo mocno też opóźniła wydanie płyty, bo tak… Czytaj dalej »
Reżyser spektakli muzycznych, od kilkunastu lat reżyser koncertów Sylwestrowo-Noworocznych w bydgoskiej Operze Nova, z którym spotkaliśmy się 27 grudnia… Czytaj dalej »