Środa, 16 października godz.18.05
Tenor, solista Opery Krakowskiej, laureat Międzynarodowych Konkursów Wokalnych, obecnie przygotowuje w Operze Nova partię w operze "Pajace" i "Rycerskość Wieśniacza".
"Człowiek musi się znaleźć w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu i znaleźć odpowiednią osobę. Gdy te trzy warunki są spełnione, to może się wiele wydarzyć. Spokojnie, to wszystko jeszcze przede mną."
Powtórka audycji w sobotę - 19 października, o godz. 22.05.
Tenor dramatyczny?
- Powiedzmy, powoli zbliżam się do tych dramatycznych ról. Od paru lat śpiewam repertuar, który pokazuje szerokie spektrum emocji od delikatności, po skrajną furię, oczywiście to jest pokazywane poprzez muzykę.
Obecnie jest Pan solistą Opery Krakowskiej?
- Tak – tam mieszkam i pracuję. Ale nie tylko śpiewam w Krakowie, podróżuję po świecie i śpiewam w miejscach, do których jestem zapraszany.
I możemy się cieszyć, że udało się dyrekcji Opery Nova zaprosić Pana do Bydgoszczy.
- W Bydgoszczy po raz pierwszy byłem jeszcze w latach studenckich, potem pamiętam próby do "Turandot" w budowanym gmachu, było pełno kurzu i pyłu.
To już wtedy był Pan tenorem dramatycznym, bo partia Kalafa do takich należy?
- Tak, ale to było trochę na wyrost. Aczkolwiek wszystko wyśpiewywałem, może nie byłem w stanie pokazać spektrum emocji, byłem wtedy gorszym nie tylko śpiewakiem, ale i aktorem. Dziś gdyby mi zaproponowano partię Kalafa chętnie bym zaśpiewał.
Kto odkrył u Pana talent wokalny?
- To się działo dość normalnie. Wychowywałem się w małym miasteczku w Gorlicach, wówczas bardziej niż muzyka, zajmował mnie sport. Trenowałem siatkówkę, nie myślałem, że mam jakiś wokalny talent. Po maturze pojechałem na studia do Krakowa, na Politechnikę na budownictwo lądowe. Tam dopiero stwierdziłem, że potrafię śpiewać jak nikt ode mnie w akademiku. Zacząłem się rozglądać i dotarłem do odpowiednich ludzi w Akademii Muzycznej. Zacząłem równolegle się uczyć śpiewu i studiowałem na politechnice. Później stwierdziłem, że zawód inżyniera dla mnie to jakaś pomyłka i wycofałem się „po angielsku”. Nie żałuję, skończyłem studia wokalno – aktorskie. Zrobiłem to wbrew rodzicom, oni mieli inne plany wobec mnie. Niekiedy trzeba iść swoją drogą, nawet wbrew całemu światu. Jestem wdzięczny dziś samemu sobie, że udało mi się odnaleźć moją drogę.
Artyści muszą się sprawdzać każdego dnia na scenie, estradzie, ale i na konkursach. To jest niewdzięczna rola, szczególnie dla osób, które nie mają psychicznych predyspozycji.
- Nie byłem zwolennikiem konkursów, ale byłem świadomy tego, że konkurs może otworzyć jakieś drzwi.
Ale Pan wyjeżdżał na konkursy i wracał z nagrodami.
- Nie zawsze… często tak bywało. Konkurs ma inne prawa niż występ. Można się oswoić z tremą, należy się z nią zaprzyjaźnić. Trema musi dawać siłę i imperatyw.
Który z konkursów otworzył Panu drzwi?
- Każdy po trosze mi coś dał. We Włoszech w konkursie, w którym występowałem, w jury zasiadały same sławy, których wcześniej słuchałem z nagrań. To jednak było dość bolesne doświadczenie, musiałem zweryfikować swoje podejście do emisji, poszedłem w kierunku zasugerowanym przez tych ludzi. Nasza praca to niekiedy nauka na błędach. Żeby egzystować przez dłuższy czas trzeba mieć dobrą technikę i mądrze dobierać repertuar.
Ale jak mądrze dobierać repertuar kiedy dyrektor opery proponuje młodemu soliście partie wymarzone, ale jeszcze nie na ten wiek.
- Tak bywa, albo wówczas zaświeci się czerwona lampka i młody człowiek się postawi, nawet kosztem etatu, albo nie wytrzyma.
To jednak dużo zależy od mądrości śpiewaka.
- Właśnie, niekiedy ktoś dostał głos, ale nie dostał mądrości. Chcąc zostać śpiewakiem, który może osiągnąć sukces, musi się wiele elementów zgrać: musi być głos, technika, aparycja. Gdy się wchodzi w wiek dojrzały jest jeszcze wiele ról, jest też muzyka współczesna. Jeśli śpiewak jest faktycznie dobry, jest w stanie się uchować, ale trzeba być świadomym emisji, kontrolując emocje.
Pan ma w tej chwili najlepsze lata.
- Nie wiem czy najlepsze, mam nadzieję, że te najlepsze jeszcze nadejdą,
Ma Pan wiele walorów – znakomity głos, przepiękną barwę, niespotykany wzrost jak na tenora. Dlaczego Pan jeszcze w swojej notce nie ma występów w słynnej Metropolitan Opera?
Pewnie się jeszcze to wydarzy. Jest kilka tych znakomitych miejsc dla śpiewaków. - Człowiek musi się znaleźć w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu i znaleźć odpowiednią osobę. Gdy te trzy warunki są spełnione, to może się wiele wydarzyć. Spokojnie, to wszystko jeszcze przede mną.
Zobacz także
Nauczyciel, muzyk, producent pracujący przy różnych telewizyjnych wydarzeniach muzycznych i sportowych, ale też, jak się okazuje pisarz. Niedawno ukazała… Czytaj dalej »
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu… Czytaj dalej »
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych… Czytaj dalej »
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”. „...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi… Czytaj dalej »
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »
„Człowiek w kapeluszu”, który pomiędzy innymi zajęciami wystartował z nowym singlem. „czasami zdarza się, że piszę sam piosenkę od początku do… Czytaj dalej »
Dyrygent symfoniczny, operowy i wielkich widowisk muzyki filmowej. Urodzony w Brazylii, od blisko 40 lat mieszkający w Polsce. Każde spotkanie z nim to prawdziwa… Czytaj dalej »
Ewelina Flinta i Arkadiusz Lipnicki opowiadają o współpracy przy nowym albumie. „...Cała pandemia bardzo mocno też opóźniła wydanie płyty, bo tak… Czytaj dalej »