Kim chciałbyś zostać Jacusiu? Panna Andzia sobie gra na mandolinie... ' /> Kim chciałbyś zostać Jacusiu? Panna Andzia sobie gra na mandolinie... ' />

Jacek Wójcicki

2013-09-11
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Środa, 11 września godz.18.05

Aktor, pieśniarz, piosenkarz – w minionym tygodniu dał krótki recital na secesyjnym balkonie bydgoskiej kamienicy zaprojektowanej przez Józefa Święcickiego.

"Na pytanie >Kim chciałbyś zostać Jacusiu?< - jako mały chłopiec odpowiadałem "Artystką". Może dlatego, że śpiewałem taką piosenkę >Panna Andzia sobie gra na mandolinie...<"


Powtórka audycji w sobotę - 14 września, o godz. 22.05.
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Jacek Wójcicki
Mam pewien problem z tytułowaniem Pana, aktor, wokalista ...?
- Pieśniarz, a nawet piosenkarz i aktor, to zależy co przyjdzie mi robić. A staram się praktykować w różnych gatunkach estradowych i aktorskich. Filharmonia, orkiestra symfoniczna, estrada to są moje klimaty.

Albo balkon?
- Och tak, dzięki temu występowi dowiedziałem się trochę o Józefie Święcickim. A balkony to dla mnie ostatnio wielka frajda, czasami podążałem szlakiem Kiepury. Śpiewałem w hotelu Bristol na takim maleńkim balkonie, z którego podobno niegdyś śpiewał Jan Kiepura. Śpiewam też w Krakowie z balkonu na Małym Rynku, scena jest bardziej ograniczona metrażem, ale robi
to wrażenie. Ten bydgoski też robił wrażenie, bo przyszły tłumy.

Występuje Pan w Operze Nova, śpiewa Pan arię Jontka, może dyrektor Figas powinien złożyć Panu pewną propozycję?
- No, tylko, że ja śpiewam jedną arię Jontka. Nigdy nie wystąpiłem w operze, w ogóle nie jestem operowy, to są jedynie takie zabawy, kiedy włączam pewne arie. Do opery potrzebne są bardzo silne – mocne głosy, tam bym się nie sprawdził.

Krótkie spodenki i mały Jacek śpiewający w chórze.
- To będzie taki krótki rys historyczny. To śpiewanie się ciągnie od najmłodszych lat. Ja tego nie pamiętam, ale podobno dałem się poznać jako miły i ładny chłopiec, który w dodatku bardzo ładnie śpiewał. Miałem przejmujący, piękny sopranik i dałem się szybko poznać – wykorzystywano mnie na wszelkiego rodzaju uroczystościach, czego wówczas nie lubiłem. Byłem wtedy „tremiarzem”. W swojej dzielnicy krakowskiej Zwierzyńcu byłem już znany jako śpiewający chłopiec, postanowiono więc mnie zapisać do chóru chłopięcego Filharmonii Krakowskiej. Moja mama zabrała mnie na przesłuchania, byłem za malutki i za młody do chóru, ale mama nie dała za wygraną i poprosiła aby mnie przesłuchano. Podobno po kilku minutach w sali wyskoczyła pani i krzyczała „Gdzie jest matka tego chłopca”. Zostałem przyjęty bez okresu próbnego. Z chórem zjechałem pół świata, a i diety moje były pewnym zastrzykiem finansowym dla rodziców. Do dziś mamie mówię, że nie wyrosłem bo wszystko oddawałem do domu i nie dojadałem. (śmiech) Ale to był świetny czas, poznałem znanych wokalistów jak Bernard Ładysz czy Andrzej Hiolski poznałem Krzysztofa Pendereckiego, bo z jego Jutrznią jeździliśmy po świecie.

I nie miał Pan problemu czy zdawać do Akademii Muzycznej czy do Teatralnej?
- Nie miałem świadomości, nawet wydaje mi się, że do dziś nie wiem co ja chce robić naprawdę. Wtedy byłem duże dziecko, wydawało mi się, że będę aktorem i będę na okładkach pism.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Za pierwszym razem udało się zdać do Szkoły Teatralnej?
- Udało się. Pochwaliłem się tym śpiewem i to oczarowało komisję. To troszkę niepoważne studia, człowiek próbuje scenki, wygłupia się. Są oczywiście i poważne przedmioty. Dla nas to taki artystyczny klasztor, w którym się siedzi całe dni. Całkiem fajne życie i to się za mną wlecze do dzisiaj. Ale wszystko zaczęło się od Piwnicy do Baranami.

Jak Pan się tam dostał?
- Po prostu poszedłem. Byłem jeszcze w szkole teatralnej, przygotowałem jakieś numery musicalowe i poszliśmy do Piotra Skrzyneckiego wraz z kolegami, z propozycją czy możemy tam zaśpiewać jako support. Udało się – wzbudziłem kontrowersje swoim występem, bo część mówiła, że jestem nie z tego kabaretu. Bywałem tam początkowo, śpiewałem chórki Ani Szałapak, aż wreszcie zacząłem pokazywać własny repertuar.

Był Pan na tyle odważny, że sięgnął Pan po repertuar Ewy Demarczyk.
- To było trochę później. Niektóre jej piosenki mi się bardzo podobały, a nikt nie chciał dla mnie napisać tak pięknych utworów. Kompozytorzy częściej pisali dla kobiet, bo te ich oblegały.

Podobno nagrywa Pan nową płytę?
- Tak, wszystkie teksty do piosenek napisał Michał Zabłocki – płyta będzie dostępna pewnie na wiosnę. Dla mnie to bardzo ciekawy repertuar w kierunku nowoczesnego porządnego popu, z niewydumanymi tekstami. Umówimy się jak już materiał będzie gotowy.

Bardzo długo czekamy na tę płytę.
- Bardzo długo, ale chcę żeby była bardzo ładna. Nauczyłem się niczego nie robić na hurra. Cieszę się, że pracuję z młodymi muzykami, oni mnie przekonali do nowocześniejszego brzmienia.

A co z tą ABBĄ?
- (śmiech) ABBA to moja wielka miłość. Jako nastolatek słuchałem ich przebojów. Zadręczałem i do dzisiaj zadręczam wszystkich ABBĄ. W samochodzie w zmieniarce mam sześć płyt ABBY.

A dlaczego chciał Pan zostać "artystką"
- Jako mały chłopiec odpowiadałem na pytanie "Kim chciałbyś zostać Jacusiu" - "Artystką". Może dlatego, że śpiewałem taką piosenkę "Panna Andzia sobie gra na mandolinie..."

Zobacz także

Kasia Moś

Kasia Moś

Sławek Wierzcholski

Sławek Wierzcholski

Krzysztof Trebunia-Tutka

Krzysztof Trebunia-Tutka

Stanisław Drzewiecki

Stanisław Drzewiecki

Damian Ukeje

Damian Ukeje

Hubert Gasiul

Hubert Gasiul

Magdalena Polkowska

Magdalena Polkowska

Maciej Sikała

Maciej Sikała

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę