Brytyjczycy i Francuzi biorą się za rosyjskich oligarchów. Prześwietlą ich majątki
Brytyjczycy uderzają w rosyjskich oligarchów. Tworzą rejestr właścicieli nieruchomości, który ujawnić ma ich prawdziwych właścicieli. Podobną ewidencje przygotowują Francuzi.
Brytyjczycy ostrzegają, że bogacze nie będą już mogli ukrywać się za anonimowymi, firmami i fundacjami zarejestrowanymi za granicą. Koniec z anonimowością. Teraz właściciele nieruchomości będą musieli ujawnić swoją tożsamość. Ci, którzy się nie zastosują będą mogli nawet trafić do więzienia. Co więcej, obowiązek ten działać będzie wstecz: 20 lat w przypadku Anglii i Walii i osiem lat w przypadku Szkocji.
Brytyjski rząd bierze więc na celownik Londongrad - świat bajecznych rosyjskich pieniędzy w stolicy Wielkiej Brytanii. Składają się na niego całe ulice i place pełne pustych domów, kupionych za pieniądze - nie zawsze z jasnych źródeł - witane przez kolejne brytyjskie rządy z otwartymi ramionami i przymkniętymi oczami. Częścią tego świata jest na przykład Roman Abramowicz, właściciel londyńskiej Chelsea. Szacuje się, że ma na Wyspach około dziesięciu nieruchomości. To mieszkania, domy i wiejska posiadłość.
- To w gruncie rzeczy koniec Londongradu, choć minie jeszcze nieco czasu - mówi Mark Hollingsworth, autor i dziennikarz, piszący między innymi dla Financial Times, Daily Telegraph, i Guardiana, autor książki „Londongrad".
- Uderza w nich to, że teraz będą musieli ujawniać fakt, że są właścicielami. I nie chodzi tu o sprawy kryminalne, ale także cywilne. Gdyby oligarchowie przegrali, stawką są ich aktywa. Dlatego im więcej anonimowości tym lepiej. Teraz będą musieli dla siebie poszukać innego miejsca na świecie - podkreśla rozmówca Polskiego Radia. Zastrzega jednak, że oznacza to koniec napływu nowych milionerów, a w mniejszym stopniu uderzy na przykład w np. w zakorzenionego już w Królestwie Romana Abramowicza.
Francuski rząd poinformował, że zlecił ewidencjonowanie majątków rosyjskich oligarchów objętych europejskimi sankcjami. Paryż zapowiedział również, że zidentyfikuje wszystkie rosyjskie osobistości mieszkające we Francji, które powinny zostać wpisane na europejską czarną listę. Decyzje te ogłoszono po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w sprawie wojny na Ukrainie, które odbyło się przedpołudniem w Pałacu Elizejskim.
Francuski minister gospodarki Bruno Le Maire poinformował, że podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa zapadła decyzja o zaostrzeniu sankcji przeciwko oligarchom.
- Trwa ewidencjonowanie aktywów finansowych, nieruchomości, jachtów, luksusowych pojazdów należących do rosyjskich osobistości objętych europejskimi sankcjami - oświadczył Bruno Le Maire. Dodał, że w nocy Francja zamroziła aktywa rosyjskiego banku centralnego.
Rada Bezpieczeństwa wydała również rekomendacje w sprawie ewakuacji francuskich obywateli, którzy utknęli na Ukrainie. - Nasi rodacy, do których zwracam się z wielkim poruszeniem, mogą próbować opuścić Kijów drogą lądową. Nie będziemy mogli zapewnić im wsparcia, ani zagwarantować im pełnego bezpieczeństwa na trasie - stwierdził szef MSZ Jean-Yves Le Drian. Do tej pory Francja rekomendowała swoim obywatelom pozostanie w schronieniu na Ukrainie.
Po zakończeniu posiedzenia Rady Pałac Elizejski poinformował, że z powodu sytuacji na Ukrainie, prezydent Macron odwołał swój wiec wyborczy, który miał odbyć się w sobotę w Marsylii. W tym tygodniu polityk ma ogłosić swój start w wyborach prezydenckich.