Uroczystości pogrzebowe trzech ofiar tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim
Zło go dosięgnęło wtedy, kiedy się najmniej go spodziewał - mówił w środę szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz podczas uroczystości pogrzebowych policjanta, jego żony i syna, którzy zginęli w wypadku w Kamieniu Pomorskim.
1 stycznia pijany kierowca wjechał na chodnik, w grupę pieszych; zginęło pięć osób dorosłych i dziecko; dwoje dzieci zostało rannych. W środę odbyła się ceremonia pogrzebowa trzech ofiar wypadku.
Uroczystości rozpoczęła msza św. w kamieńskiej katedrze, która zgromadziła tłumy. Ksiądz Dariusz Żarkowski apelował do zgromadzonych, by przeżyć ją w duchu miłosierdzia oraz wybaczenia, a także obdarzyć miłością tych, którzy pozostali. Przy trumnach była asysta honorowa, szczecińska kompania honorowa i orkiestra policyjna z Wrocławia.
Pogrzeb odbył się z zachowaniem pełnego ceremoniału policyjnego. Po mszy św. kondukt żałobny wyruszył ulicami Kamienia Pomorskiego na cmentarz komunalny. Na czele była orkiestra, kompania honorowa a następnie policjanci niosący czapkę i fotografię zmarłego funkcjonariusza, za nimi karawany z trumnami i asystą honorową, rodzina zmarłego i pozostali uczestnicy.
"Musimy wypełnić obowiązek pomocy najbliższym, rodzinie. W imieniu swoim, a także rządu chcę powiedzieć, że ten obowiązek zostanie wypełniony do końca i nie zostaniecie bez opieki" - powiedział Sienkiewicz zwracając się do najbliższych ofiar.
"Jest też i drugi obowiązek i jesteśmy to aspirantowi Pawłowi i jego rodzinie winni. To jest ten codzienny obowiązek, który buduje tę chwiejną równowagę na świecie między dobrem i złem, w tym przedziwnym bilansie, w którym na co dzień żyjemy. Możemy zrobić wszystko, żeby ten bilans był po stronie dobra, żeby to zło, które się ujawnia w ludzkim braku wyobraźni, w prymitywizmie, w łamaniu prawa, w szkodzeniu innemu bliźniemu, było jak najmniejsze. To można zrobić codziennym wysiłkiem, codzienną służbą, codzienną pracą. To zobowiązanie jesteśmy winni nad tymi trumnami i to zobowiązanie postaram się wypełnić do końca" - powiedział szef MSW.
Komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński mówił na cmentarzu, że wierzy, iż ta tragedia "pozostawi w obywatelach Rzeczypospolitej refleksję i przekonanie, że nieustanna walka z nietrzeźwymi kierowcami wiozącymi śmierć na polskich drogach jest i będzie naszym wspólnym wyzwaniem".
Przemawiając nad grobem, pytał, co jego formacja może zrobić, by nie dochodziło do takich tragedii. "Pewnie, choć wskazują na to obiektywne dane statystyczne, nie zadowala nikogo odpowiedź, że systematycznie poprawia się stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym w Polsce, coraz skuteczniej eliminujemy z polskich dróg nietrzeźwych kierujących, pozytywne rezultaty przynoszą pewne stałe elementy naszych działań profilaktycznych, jak trzeźwe poranki, badanie trzeźwości kierowców wiozących dzieci na wypoczynek, apele o reagowanie ze strony najbliższych i znajomych, żeby nie dopuścić osoby nietrzeźwej do kierowania pojazdem. Mimo to dochodzi do takich tragedii" - mówił Działoszyński.
Wyraźnie wzruszony, zapewniał, że policja i fundacja pomocy wdowom i sierotom po poległych funkcjonariuszach otoczy opieką dziecko, które przeżyło wypadek z 1 stycznia i jego dziadków.
Zachodniopomorska policja na stronie internetowej wspomina tragicznie zmarłego aspiranta Pawła Jankiewicza jako „dobrego policjanta i wspaniałego kolegę”. Pracę w policji rozpoczął 17 lat temu w oddziale prewencji w Szczecinie, od 1996 r. służył w kamieńskiej komendzie, gdzie został przewodnikiem psa służbowego. Koledzy z policji twierdzą, że praca z psem była jego pasją. Poza pracą patrolową chętnie uczestniczył z psem w pokazach, które cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Kolejne trzy ofiary wypadku pochowane zostaną w czwartek. Uroczystości rozpoczną się w południe w katedrze kamieńskiej, ciała spoczną na cmentarzu miejskim.
W szpitalu w Szczecinie przebywa dwójka dzieci rannych w wypadku. Rzeczniczka szpitala dr Joanna Woźnicka powiedziała PAP, że stan zdrowia chłopca jest ciężki, ale stabilny. Chłopiec samodzielnie oddycha, ale pełnej przytomności jeszcze nie odzyskał. Dziewczynka jest w stanie dobrym, ale będzie w szpitalu jeszcze przez dwa-trzy tygodnie.
Sąd Rejonowy w Kamieniu Pomorskim zdecydował w ubiegły piątek o trzymiesięcznym areszcie dla sprawcy wypadku. Usłyszał on zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć wielu osób. (PAP)