„Frankowicze" bez decyzji Sądu Najwyższego. Sędziowie zajęli się sobą...
Sprawa tak zwanych frankowiczów nadal bez rozstrzygnięcia. Pomimo wielogodzinnych obrad, Izba Cywilna Sądu Najwyższego nie podjęła decyzji, a powodem ma być konflikt w Sądzie Najwyższym pomiędzy tak zwanymi „starymi" i „nowymi" sędziami, związany z reformą sądownictwa.
Posiedzenie zakończyło się wysłaniem pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jak przekazał rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski, sędziowie do tej pory nie zajęli się merytorycznie rozpatrzeniem wniosku. - Po prostu jedni sędziowie nie chcą orzekać z drugimi sędziami, w związku z czym nie chcą zająć się tą problematyką, oczywiście formułując wątpliwości co do statusu swoich kolegów, natomiast koniec końców do tego się to sprowadza: do niechęci orzekania z sędziami powołanymi w 2018 roku - mówił Aleksander Stępkowski.
Dzisiaj (2 września) podjęto natomiast postanowienie o zadaniu pytań prejudycjalnych unijnemu Trybunałowi Sprawiedliwości dotyczących kwestii powoływania sędziów RP. Odpowiedź na te pytania wstrzymuje dalsze procedowanie w kwestiach merytorycznych.
Jak dodał rzecznik Sądu Najwyższego, pytania nie dotyczą więc tak zwanych frankowiczów.
- To są pytania o to, czy w SN mogą orzekać osoby, które nie zostały rekomendowana do powołania na sędziów SN przez sędziów SN - mówił rzecznik Sądu Najwyższego.
Jak wyjaśnił, w tej chwili do konkursu może się zgłosić każdy, kto spełnia warunki formalne, natomiast wcześniej, przed reformą sądownictwa - jak określił Aleksander Stępkowski - tak szeroko krytykowaną - to jedynie Sąd Najwyższy mógł przedstawić maksimum dwóch kandydatów na sędziów SN.
Rzecznik Sądu Najwyższego tłumaczył, że sprawa jest na tym samym etapie, na którym była przed zadaniem pytań przez pierwszą prezes Małgorzatę Manowską. Chodzi o pytania, które były skierowane do całej Izby Cywilnej pod koniec stycznia. Dotyczą one między innymi unieważniania umów kredytowych - w jakiej sytuacji i na jakich warunkach ma to się odbywać, a także jak potem ma wyglądać rozliczenie banku i klienta oraz czy bankowi i klientowi należy się wynagrodzenie z tytułu - nienależnie - udzielonego kapitału.