Siły zbrojne odbudowują swoją kryptologię
Odbudowa kryptologii wojskowej to główny cel powołanego niedawno przez MON Narodowego Centrum Kryptologii. Jednostka ma skupić się na pracach badawczo-rozwojowych. Na ten cel konsorcjum z udziałem NCK dostało już 120 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
NCK formalnie powstało w czerwcu, ale po raz pierwszy oficjalnie o tym projekcie MON poinformował trzy miesiące wcześniej, gdy b. szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk został pełnomocnikiem ministra obrony do utworzenia Centrum, a potem jego dyrektorem.
"Głównym zadaniem NCK jest odbudowa kryptologii wojskowej. Będziemy się opierać głównie o potencjał Wojskowej Akademii Technicznej" - powiedział PAP zastępca Bondaryka Piotr Markowski. Kryptologia to nauka o bezpiecznych sposobach przekazywania danych. Dzieli się na kryptografię, która skupia się na tym, jak tworzyć szyfry, i kryptoanalizę, która stara się je łamać.
Rozwiązania wytwarzane przez NCK - zarówno algorytmy szyfrujące, jak i wybrane elementy urządzeń - mają pozostać pod pełną jurysdykcją państwa. Ma to zagwarantować ich bezpieczeństwo i zapewnić państwu pełnię majątkowych praw autorskich.
W grudniu konsorcjum złożone z NCK, Wydziału Cybernetyki WAT, ABW i Wojskowego Centralnego Biura Konstrukcyjno-Technologicznego otrzymało z NCBiR grant w wysokości 120 mln zł na pięcioletni projekt naukowo-badawczy pod kryptonimem ROTOR. "Jego szczegółowe cele są niejawne. Ogólnie chodzi o podniesienie potencjału naukowego-technologicznego oraz kompetencji kryptologicznych w siłach zbrojnych" - powiedział Markowski. Rezultaty projektu będą dedykowane m.in. do systemów teleinformatycznych ochrony informacji niejawnych.
Jeszcze gdy NCK się tworzyło, szef MON Tomasz Siemoniak zapewniał, że będzie ono działać nie tylko na potrzeby MON, ale i innych instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Również Markowski zaznaczył, że rozwiązania tworzone na użytek wojska mają być potem wykorzystywane przez inne podmioty państwowe. "Chcemy skończyć z tym, że rozwiązania cywilne, ze względu na brak odpowiedników w resorcie obrony, są dostosowywane do celów wojskowych. Nie zawsze skutek był taki, jakiego oczekiwał MON i siły zbrojne" - podkreślił wicedyrektor Centrum.
Choć NCK zaprasza do współpracy wszystkie ośrodki naukowe, to duże nadzieje wiąże z WAT. Uczelnia przyznała Centrum jeden z budynków w swoim kompleksie na warszawskim Bemowie. Od bieżącego roku zwiększyła też limit miejsc na wojskowych studiach kryptologicznych. W kolejnych latach ma on dalej rosnąć. "Tym sposobem rozpocznie się odbudowa kadrowa wojskowego korpusu kryptologicznego" - podkreślił Markowski.
Bodźcem do powstania Centrum i rozwoju kryptologii były też plany związane z modernizacją sił zbrojnych. MON zapowiada, że ciągu dekady na ten cel wyda ok. 130 mld zł. Jak powiedział Markowski, rozwój wojskowej kryptologii będzie stanowić impuls do działania dla polskich firm. "Narodowa kryptografia wymaga bezpiecznych, narodowych technologii" - zaznaczył.
Centrum ma także rozwijać kompetencje w dziedzinie kryptoanalizy, czyli łamania szyfrów. Są ku temu co najmniej dwa powody.
Po pierwsze, Centrum ma przysłużyć się obronie narodowej cyberprzestrzeni. Już teraz - zwrócił uwagę Markowski - hakerzy wiedzą, jak łamać zabezpieczenia i atakować zasoby informatyczne, korzystając z szyfrowania na własny użytek; najczęściej by ukryć informacje o atakującym lub by w sposób chroniony przesłać skradzione dane. Dlatego zwalczanie włamań i zbieranie dowodów przeciw hakerom nie jest możliwe bez łamania stosowanych przez nich zabezpieczeń.
Po drugie, kryptoanaliza ma być stosowana do badania własnych rozwiązań. "Nie można zbudować skutecznych systemów ochrony kryptograficznej bez ich sprawdzenia i oceny, a podstawową metodą takiej weryfikacji jest kryptoanaliza" - wyjaśnił Markowski.
Na razie Centrum, które jest jednostką wojskową podległą bezpośrednio ministrowi obrony, znajduje się w fazie formowania. Docelowy stan ma osiągnąć po trzech latach. Wtedy ma w nim pracować do 300 żołnierzy i cywilów. (PAP)