Usnarz Górny: część cudzoziemców opuściła koczowisko i jest po stronie białoruskiej
W ostatnich dniach, po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny; ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostali nie chcą opuścić koczowiska - napisała w niedzielę (22.08.) na Twitterze Straż Graniczna.
W niedzielę (2.08.) 32 obcokrajowców koczuje w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Chcą dostać się do Polski i starać się o pomoc międzynarodową. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG. Natomiast z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę tamtejsze służby.
Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.
Zwiększony ruch na granicy zauważają okoliczni mieszkańcy. Mówią o tym dziennikarzom.
- Zaczęło się tak z miesiąc temu. Co chwile ktoś opowiada, że widział jakichś imigrantów. Wcześniej tak nie było. Może jacyś pojedynczy ludzie, co to ich zaraz straż graniczna wyłapała – mówi mieszkaniec Krynek. Ten starszy mężczyzna chce pozostać anonimowy, tak jak i inni rozmówcy.
Wskazuje na pole kukurydzy na obrzeżach miasta. - Panie, tam co i rusz można znaleźć plecaki, torby, a nawet jakieś stare kurtki. Siedzą tam do wieczora i czekają. Potem podjeżdżają po nich jacyś ludzie samochodami na niemieckich numerach – opowiada.
Inny relacjonuje, że będąc na grzybach spotkał dwóch młodych mężczyzn o śniadej karnacji i ciemnych włosach. - Byli spokojni, z tego, co zrozumiałem, bo pokazywali, że chcą jeść. Ja jednak nie miałem nic do jedzenia, to sobie poszli – mówi.
Rolnik z Usnarza Górnego również opowiada, że przed kilkunastoma dniami kilka kilometrów za wsią siedziała grupa cudzoziemców. W jego ocenie byli to nielegalni imigranci. - Nie wiem co się później z nimi stało. Pewnie ich pogranicznicy zgarnęli – snuje przypuszczenia.