Kardiowerter z wgranym algorytmem zawiadomi lekarza, że serce ma problem
Dziesięciu pacjentów Śląskiego Centrum Chorób Serca (ŚCCS) w Zabrzu jest pod opieką, tzw. sztucznej inteligencji. Są to chorzy, wybrani losowo spośród ponad 2,5 tys. osób z wszczepionymi urządzeniami monitorującymi pracę serca, pozostającymi w kontakcie z centrum telemonitoringu.
Specjalny algorytm potrafi „przewidzieć", że w najbliższym czasie u danego pacjenta zaostrzy się niewydolność serca, co pozwala lekarzom podjąć odpowiednie leczenie. Kierownik Pracowni Elektrofizjologii i Stymulacji Serca w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu dr hab. Oskar Kowalski przypomniał, że w marcu tego roku dane z algorytmu zaalarmowały specjalistów z działającej w ŚCCS Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Szybko skontaktowano się z pacjentem i zaproszono go na wizytę. Uniknął hospitalizacji, wystarczyła zmiana leków.
- Mamy populację ludzi w Polsce, którzy – również dzięki medycynie - żyją coraz dłużej. Coraz lepiej leczymy ostre stany zagrożenia życia, takie jak zawał serca. Leczymy, ratujemy życie, ale niestety dość często jakieś uszkodzenie mięśnia sercowego w przebiegu np. zawału zostaje. U takich pacjentów może występować ryzyko różnego rodzaju złych zjawisk, np. wystąpienia arytmii komorowej, groźnej dla życia - wyjaśnił dr hab. Oskar Kowalski.
Takim chorym wszczepia się kardiowerter – defibrylator, który monitoruje pracę serca, a w razie wystąpienia arytmii może przywrócić prawidłowy rytm pracy serca za pomocą impulsu elektrycznego. Właśnie te urządzenia rozwój technologii pozwolił wzbogacić o algorytm, który zbiera różne dane na temat pracy serca pacjenta i na ich podstawie potrafi „przewidzieć", że stan pacjenta wkrótce się pogorszy oraz zaalarmować personel centrum telemonitoringu.
- W pewnym stopniu zastępuje lekarza, który nie ma możliwości codziennego, stałego monitorowania stanu każdego pacjenta – wskazał Oskar Kowalski. Informacja pozyskana od „sztucznej inteligencji" trafia natychmiast do lekarza, a pacjent jest zapraszany na wizytę. - Możemy wtedy zmienić pacjentowi leki, sprawdzić, czy nie pojawiły się nowe zwężenia w tętnicach, czyli zrobić koronarografię – słowem - podjąć działania które wyprzedzają wystąpienie ostrej i groźnej dla chorego niewydolności serca i jej uniknąć – dodał specjalista.
Na razie algorytm nie komunikuje się z pacjentem, a jedynie z personelem medycznym. - To tylko kwestia czasu, kiedy rozpocznie uspokające pogawędki z pacjentem - uważa dr hab. Oskar Kowalski.