KE grozi wstrzymaniem pomocy dla Włoch w związku z filmem z Lampedusy
Komisja Europejska zagroziła w środę Włochom wstrzymaniem środków finansowych na pomoc w rozwiązaniu kryzysu wokół napływu imigrantów. To reakcja na ujawnienie filmu, na którym widać, jak traktowani są uchodźcy na wyspie Lampedusa.
Telewizja RAI pokazała nagranie z tamtejszego ośrodka imigracyjnego, na którym widać rozebranych do naga na zimnie uchodźców, spryskiwanych szlauchem ze środkami dezynfekującymi i preparatem przeciw świerzbowi. Uznano, że to sceny "jak z obozu koncentracyjnego".
Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Cecilia Malmstrom oświadczyła: „Nasza pomoc i wsparcie dla władz Włoch w związku z falą imigracji może być kontynuowana tylko wtedy, gdy kraj ten zagwarantuje ludzkie i godne warunki przyjmowania imigrantów, azylantów i uchodźców”.
Komisarz UE oceniła, że zdjęcia z ośrodka na Lampedusie są „przerażające i nie przyjęcia”. Ogłosiła, że Unia wszczęła postępowanie w tej sprawie i że będzie domagać się wyjaśnień od strony włoskiej.
„Nie będziemy się wahać z otwarciem procedury w związku z naruszeniem prawa, bo chcemy mieć pewność, że europejskie standardy będą szanowane” - stwierdziła Malmstrom.
Premier Włoch Enrico Letta zapewnił, że jego rząd przeprowadzi wnikliwe postępowanie wyjaśniające na temat tego, co dzieje się w ośrodku na Lampedusie oraz że osoby odpowiedzialne zostaną ukarane.
„To zdjęcia, które nas zaszokowały” - przyznał premier na konferencji prasowej w Rzymie.
W reakcji na publikację nagrania śledztwo wszczęła prokuratura w Agrigento na Sycylii. Nie wyklucza postawienia zarzutów naruszenia prywatności oraz maltretowania osób.
W mediach głos zabrał również administrator spółdzielni, która zajmuje się imigrantami z ośrodka na Lampedusie. Powiedział on w jednym z wywiadów, że to uchodźcy zniecierpliwili się tym, że cała procedura dezynfekcji i kuracji przeciwko świerzbowi trwa półtorej godziny i że sami rozebrali się, by ją przyspieszyć. (PAP)