Krzysztof Piesiewicz uniewinniony; prokuratura chce apelować

2013-12-18, 12:25  Polska Agencja Prasowa

B. senator PO Krzysztof Piesiewicz został uniewinniony w głośnej sprawie narkotykowej, związanej z szantażem wobec tego znanego adwokata. Prokuratura zapowiada apelację.

W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza uniewinnił Piesiewicza od wszystkich siedmiu zarzutów dotyczących posiadania w 2008 r. "nie mniej niż 0,2 g" kokainy oraz nakłaniania do jej zażywania dwóch kobiet, które go szantażowały - za szantaż zostały już wcześniej skazane na 1,5 roku więzienia.

Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia Iwona Strączyńska utajniła jego ustne uzasadnienie; także cały proces był niejawny. Jawna była tylko sentencja wyroku.

Obrona wniosła o uniewinnienie oskarżonego. Prokuratura chciała dla niego kary 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz zasądzenia od niego 6 tys. zł nawiązki na rzecz organizacji walczącej z narkomanią.

"To prawidłowy wyrok" - ocenił jeden z obrońców mec. Krzysztof Stępiński. Po rozmowie z Piesiewiczem Stępiński powiedział PAP, że jego klient przekazał, iż "głęboko wierzył w taki wyrok". "Jako prawnik znał on ramy procesu, ale nigdy przecież nie wiadomo, jakie będzie orzeczenie. Dobry wyrok to zawsze zasługa sądu" - podkreślił.

"Bóg jeden wie" - tak mec. Stępiński odpowiedział na pytanie PAP, na jakiej podstawie prokuratura uznała, że białym proszkiem widocznym na filmie zrobionym przez szantażystów jest kokaina. "W aktach nie ma opinii, z której by wynikało, że to kokaina; nie było takich badań" - dodał.

Dopytywany, czy można na podstawie filmu ocenić, jaki to miał być narkotyk, mecenas wyjął z kieszeni torebkę z białym proszkiem. "Czy można skazać kogoś, że ma biały proszek w domu?" - spytał retorycznie. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy taka była jego argumentacja przed sądem.

Mec. Stępiński dodał, że prokuratura nie powinna w ogóle formułować aktu oskarżenia w tej sprawie.

Nie odpowiedział na pytanie, komu zależało na kompromitacji Piesiewicza i czy ktoś stał za kobietami, które go szantażowały. "Na pewno ktoś chciał osiągnąć jakieś korzyści z tej sprawy, w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu" - ocenił drugi adwokat Piesiewicza, mec. Czesław Jaworski. "Nie wiem, czy jakieś jeszcze niematerialne; kompromitacja senatora jest też ważnym elementem" - dodał.

Sam Piesiewicz nie przyszedł na ogłoszenie wyroku, co adwokaci tłumaczyli traumą, jaką przeszedł. "Jego życie legło w gruzach, nie ukrywam w dużej części dzięki przedstawicielom państwa profesji" - mówił dziennikarzom mec. Stępiński. (To "Super Express" ujawnił materiał filmowy sporządzony przez szajkę szantażystów - PAP). "Nie widzę tutaj przedstawicieli tej gazety" - dodał adwokat.

"Zapewne zostanie sporządzona apelacja; moje stanowisko nie uległo żadnej zmianie" - powiedział dziennikarzom prok. Józef Gacek. "Sąd dokonał odmiennej oceny dowodów; sąd nie stwierdził, że zostały one zgromadzone w sposób bezprawny lub z pominięciem procedur. Sąd ma po prostu inną ich ocenę" - dodał. Według niego proces nie podważył ustaleń śledztwa. "I tu się z sądem różnimy" - oświadczył.

Prok. Gacek mówił kilka lat temu w mediach, że z ekspertyz wynika, iż senator zażywał kokainę. W środę powiedział, iż ustalenie, że białym proszkiem widocznym na filmie była kokaina, to "wniosek wynikający z analizy całokształtu materiałów".

W 2009 r. "Super Express" ujawnił film z udziałem ubranego w sukienkę senatora, nagrany w jego mieszkaniu przez Joannę D., jedną z kobiet, która go szantażowała. Film - na którym słychać wulgarne komentarze kobiety - miał być dowodem, że senator posiadał i zażywał narkotyki. On sam zaprzeczył, by je zażywał; twierdził, że nie była to kokaina, ale sproszkowane lekarstwa. Mówił, że Joannę D. poznał przypadkowo i kilka razy się z nią spotkał.

Wobec nieuchylenia przez Senat immunitetu senatorowi, w 2010 r. śledztwo umorzono. Wznowiono je, gdy jego immunitet wygasł wraz z mandatem w 2011 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zarzuciła mu posiadanie, udzielanie i nakłanianie innej osoby do użycia kokainy. B. senator nie przyznał się i złożył wyjaśnienia.

Spotkanie senatora z Joanną D. i striptizerką Joanną S. nagrano we wrześniu 2008 r., a potem kilka razy "odsprzedawano" politykowi kompromitujące taśmy. Według mediów senator miał zapłacić za nagrania ponad 550 tys. zł, m.in. w październiku 2008 r. za "odkupienie" taśm zapłacił 196 tys. zł nieustalonej do dziś kobiecie, podającej się za dziennikarkę. Senator nie chciał wtedy ścigania szantażystów, a śledztwo ws. szantażu początkowo umorzono. Szantażyści jednak nie zrezygnowali.

W 2009 r. Halina S., znajoma Joanny D., zadzwoniła za jej wiedzą do senatora, mówiąc, że "pies wygrzebał z ziemi płyty z nagraniami", na których opakowaniu miał być numer jego komórki. Za niemal 40 tys. zł senator "odkupił" od niej nagrania, jednak szantażyści znów zażądali pieniędzy; zagrozili też upublicznieniem nagrań. Wówczas senator zawiadomił prokuraturę, która przygotowała zasadzkę. W listopadzie 2009 r. zatrzymano osoby wskazane przez senatora (nie były one wtedy aresztowane).

W 2011 r. troje szantażystów skazano na kary po 1,5 roku więzienia. Zbigniewa S. uznano za winnego kierowania szantażem wobec Piesiewicza, a Joannę D. i Halinę S. - wykonania tego.

68-letni Piesiewicz był obrońcą w procesach politycznych w PRL, m.in. w procesie działaczy Solidarności i KPN. W 1985 r. był oskarżycielem posiłkowym w procesie oficerów SB sądzonych za uprowadzenie i zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki. W lipcu 1989 r. 82-letnia matka Piesiewicza, Aniela, została zamordowana przez nigdy nieustalonych sprawców, którzy skrępowali ją w podobny sposób, jak ks. Popiełuszkę.

Zasłynął jako współautor scenariuszy filmowych do 17 filmów Krzysztofa Kieślowskiego. Senator od 1991 do 1993 r. (z listy PC) oraz ponownie od 1997 do 2011 r. początkowo z listy AWS, potem Bloku Senat 2001 i PO.(PAP)

Kraj i świat

Dolnośląskie: Mieszkańcy Starego Górnika i Starego Otoku odcięci od świata

Dolnośląskie: Mieszkańcy Starego Górnika i Starego Otoku odcięci od świata

2024-09-19, 14:48
MEN dla powodzian: platforma Szkoły Szkołom, dyżur psychologów i webinar o traumie

MEN dla powodzian: platforma „Szkoły Szkołom", dyżur psychologów i webinar o traumie

2024-09-19, 12:44
Nie żyje Felicjan Andrzejczak. Były wokalista Budki Suflera miał 76 lat

Nie żyje Felicjan Andrzejczak. Były wokalista „Budki Suflera” miał 76 lat

2024-09-18, 19:27
Kolejna seria eksplozji urządzeń elektronicznych w Libanie: 14 osób zabitych, setki rannych [aktualizacja]

Kolejna seria eksplozji urządzeń elektronicznych w Libanie: 14 osób zabitych, setki rannych [aktualizacja]

2024-09-18, 19:04
Marcinkowice koło Wrocławia: Wody Oławy sięgają przeprawy mostowej, mieszkańcy pracują na wałach

Marcinkowice koło Wrocławia: Wody Oławy sięgają przeprawy mostowej, mieszkańcy pracują na wałach

2024-09-18, 13:16
Polscy europosłowie apelują o unijną pomoc dla powodzian. Pieniądze potrzebne natychmiast

Polscy europosłowie apelują o unijną pomoc dla powodzian. „Pieniądze potrzebne natychmiast!"

2024-09-18, 10:35
Premier Tusk: W razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na terenach powodziowych

Premier Tusk: W razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na terenach powodziowych

2024-09-18, 08:28
Premier Tusk: Straty spowodowane przez powódź będziemy liczyć w miliardach

Premier Tusk: Straty spowodowane przez powódź będziemy liczyć w miliardach

2024-09-17, 18:56
Opolskie: 2,5 tysiąca osób ewakuowanych w Paczkowie, w tym pacjenci Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego

Opolskie: 2,5 tysiąca osób ewakuowanych w Paczkowie, w tym pacjenci Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego

2024-09-17, 10:38
Stan klęski żywiołowej ogłoszony w kolejnych powiatach na południu Polski

Stan klęski żywiołowej ogłoszony w kolejnych powiatach na południu Polski

2024-09-17, 09:14
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę