Piotr Wawrzyk nie będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Procedura wyboru od nowa
Senat nie wyraził zgody na powołanie Piotra Wawrzyka na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jego powołaniem opowiedziało się 48 senatorów, przeciw było 51, od głosu wstrzymała się senator niezależna Lidia Staroń.
Sejm powołał w styczniu kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Wybór ten, zgodnie z przepisami, musiał zaakceptować Senat. W czwartek senatorowie nie wyrazili na to zgody.
Podczas debaty w Senacie Wawrzyk mówił, że przed osobą, która obejmie funkcję RPO, stoją szczególne wyzwania związane z pandemią, takie jak ochrona osób ubogich i wykluczonych. Zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany na RPO, stworzy „forum rzeczników praw obywatelskich”. Wskazał, że do wyboru RPO dochodzi w szczególnym momencie - podczas pandemii, dlatego przed osobą, która obejmie funkcję RPO, stoją szczególne wyzwania. Jak zauważył, pandemia dotknęła wszystkich, ale najbardziej osoby wykluczone, ubogie, bezdomne, a także przedsiębiorców.
Według Wawrzyka zadaniem nowego rzecznika będzie ochrona grup najbardziej poszkodowanym przed negatywnymi konsekwencjami tej sytuacji, m.in. osób niepełnosprawnych. Podkreślił, że rolą RPO będzie stworzyć przepisy odpowiadające tym wyzwaniom, ale też „wybiegające w przyszłość”.
Wiceminister spraw zagranicznych odniósł się również do kwestii zdalnego nauczania dzieci, powodującego - jak mówił - zanik więzi interpersonalnych. - Rolą rzecznika powinno być tworzenie takich programów, które będą wspierały dzieci i młodzież w tym zakresie, ale również pokazywały rodzicom, z jakimi wyzwaniami muszą się zmierzyć - powiedział. Zwracał też uwagę na konieczność podjęcia działań umożliwiających pracującym rodzicom opiekę nad dziećmi uczącymi się zdalnie.
Zdaniem Wawrzyka, konieczna będzie też akcja informacyjna w szkołach pokazująca zalety nauki zdalnej oraz pomagająca wrócić dzieciom do środowiska szkolnego. - I taki jest mój jeden z priorytetów - zadeklarował.
Za kolejny priorytet Wawrzyk uznał kwestię ochrony praw kobiet, ale nie postrzeganą jako ochrona praw kobiet tylko w wymiarze reprodukcyjnym, bo - jak mówił - to jest znacznie szersze pojęcie.
- Chodzi o kwestie zawodowe, dostępu do takiego samego wynagrodzenia, takich samych ofert pracy - tłumaczył. Podkreślił, że ważna jest także kwestia praw kobiet w służbach mundurowych, by miały tam np. równe z mężczyznami możliwości awansu. Pozytywnie wypowiedział się o projekcie mającym zmienić definicję gwałtu i prezydenckim projekcie noweli ustawy o Sądzie Najwyższym.
Poseł PiS był pytany, jaki ma stosunek do ograniczania praw obywatelskich w czasie epidemii, m.in. prawa do zgromadzeń i czy jest to - jego zdaniem - zgodne z konstytucją.
- Demonstracje i protesty są emanacją wyrażania przez obywateli swojego sprzeciwu, niezadowolenia, a rolą państwa natomiast jest dbanie o zdrowie publiczne. Tutaj jest pewna rozbieżność w tym zakresie. Uważam, że rolą RPO jest stworzenie takich warunków do dialogu obywateli z władzą, aby obywatele nie musieli wyrażać swojego niezadowolenia na ulicach - podkreślił.
- Rolą RPO powinno być podejmowanie rozmów, przyjmowanie głosów wypływających ze społeczeństwa obywatelskiego i doprowadzenia do takiej sytuacji, w której poprzez dialog RPO z obywatelami nie dochodziło do zderzenia tych dwóch wartości - prawa do zdrowia i prawa do zgromadzeń - mówił Wawrzyk.
Zadeklarował, że jako RPO chciałby doprowadzić do sytuacji, w której będzie zainicjowany z jego strony dialog z organizacjami pozarządowymi w celu stworzenia takich warunków, aby obywatele mogli podjąć dialog z władzą.
Kandydaturę Wawrzyka krytykowali senatorowie KO, PSL i Lewicy, a także senatorowie niezależni: Krzysztof Kwiatkowski i Wadim Tyszkiewicz. Jak wskazywali, wybór urzędującego wiceszefa MSZ i polityka wspieranego przez PiS oznaczałby pełne podporządkowanie instytucji RPO partii rządzącej.
Natomiast wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) podczas dyskusji podkreślił, że Wawrzyk jest „dobrym kandydatem, świetnie przygotowanym, posiadającym odpowiednie kwalifikacje, ale również posiadającym cechy psychologiczne, charakterologiczne, które predysponują go do funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich”.
Zdaniem Pęka, „wakat, impas decyzyjny związany z obsadzeniem RPO nie jest sytuacją pożądaną, jest sytuacją szkodliwą, szczególnie w czasie pandemii, kiedy RPO ma rzeczywiście ogromne pole do popisu”. - Może odegrać ważną rolę w pomocy pokrzywdzonym, pomijanym, ponoszącym szczególnie skutki kryzysy pandemicznego - dodał.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.
Kadencja obecnego RPO - Adama Bodnara - upłynęła 9 września 2020.