W Porozumieniu brak porozumienia. Bielan kontra Gowin
Prezydium zarządu zdecydowało we wtorek o odwołaniu Magdaleny Sroki z funkcji rzecznika Porozumienia - poinformował europoseł Adam Bielan. Z kolei Magdalena Sroka podkreśliła, że nadal pozostaje rzecznikiem „prawdziwego Porozumienia”.
Bielan poinformował, że w trakcie wtorkowego „posiedzenia prezydium zarządu” złożył raport z bieżącej sytuacji oraz rozmów, które prowadził z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Jednocześnie prezydium zarządu zdecydowało o odwołaniu pani poseł Magdaleny Sroki z funkcji rzecznika Porozumienia. Dziękujemy za dotychczasową pracę. Na funkcję rzecznika powołany został poseł Włodzimierz Tomaszewski - powiedział Bielan.
Ponadto Paweł Skotarek - jak dodał Bielan - został przywrócony na funkcję skarbnika partii.
W trakcie posiedzenia zwrócono się także o wydanie dokumentacji finansowej i pozostałych dokumentów oraz lokalu.
Tymczasem rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka zaprzeczyła, jakoby przestała pełnić funkcję rzecznika.
- Adam Bielan jest byłym członkiem partii Porozumienie, a działania podejmowane przez niego są ewidentnie ukierunkowane na szkodę zarówno partii Porozumienie, jak i Zjednoczonej Prawicy - powiedziała Sroka.
- Nadal pozostaję rzecznikiem Porozumienia, prawdziwego Porozumienia - dodała.
W Porozumieniu toczy się spór ws. kierownictwa partii. Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek prezesa Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem i w związku z tym nie uznaje on decyzji podejmowanych przez ten zarząd i jego prezydium za ważne. Ponadto, zdaniem Bielana, trzyletnia kadencja Gowina, upłynęła w kwietniu 2018 r., bo na nadzwyczajnym kongresie partii, który odbył się jesienią 2017 r. wyboru prezesa nie przeprowadzono. Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia przejął obowiązki prezesa partii.
W ubiegły piątek - jak przekazał wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek - decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii.
W piątek po południu na koncie Porozumienia na Twitterze pojawiło się oświadczenie podpisane przez większość parlamentarzystów partii Gowina. „My, niżej podpisani posłowie i senatorowie partii Porozumienie Jarosława Gowina, udzielamy pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi, jako wybranemu demokratycznie i bez głosów sprzeciwu prezesowi zarządu krajowego naszej partii” - napisali przedstawiciele ugrupowania.
Ponadto - jak poinformowała rzeczniczka partii Magdalena Sroka - Jarosław Gowin zawiesił swoją obecność na posiedzeniu Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy.
W poniedziałek z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim spotkał się Adam Bielan.
Tymczasem oświadczenie do kujawsko-pomorskich mediów przesłał Zarząd Okręgu 4. Porozumienia Jarosława Gowina. W swoim stanowisku wyraża pełne poparcie dla „działań i przywództwa Jarosława Gowina jako prezesa partii”, który - czytamy dalej - „liderem ugrupowania został wybrany w demokratycznych wyborach”.
W imieniu zarządu okręgu 4. Porozumienia Jarosława Gowina pod oświadczeniem podpisali się Adam Banaszak - prezes okręgu i Dobromir Szymański - sekretarz okręgu.
Sekretarz okręgu przesłał też stanowisko ws. Andrzeja Walkowiaka - byłego posła i byłego radnego województwa ws. posługiwania się przez niego funkcją Przewodniczącego Rady Regionalnej Porozumienia i wyrażania swoich opinii jako stanowiska partii. Miało to mieć miejsce na antenie TVP3 Bydgoszcz. „To zachowanie karygodne, uzurpatorskie i niepoważne” napisano, podkreślając, że Andrzej Walkowiak jest obecnie szeregowym członkiem partii, funkcję przewodniczącego Rady Regionalnej Porozumienia przestał pełnić - zgodnie ze statutem partii - wraz z zakończeniem sprawowania mandatu radnego województwa. W związku z tym „opinie Pana Andrzeja Walkowiaka są jego osobistymi opiniami i nie są stanowiskami żadnego organu partii” - oświadczył w imieniu Zarządu Okręgu 4. Porozumienia sekretarz Dobromir Szymański.
Andrzej Walkowiak powiedział "Gazecie Wyborczej": - Nikt nie będzie odbierał mi prawa głosu. Panowie Banaszak i Szymański też tego nie zrobią. Jeśli telewizja czy inne media zapraszają mnie do programu, biorę w nim udział.