Najstarsza gospoda w Toruniu może upaść. A trzymała się dzielnie od 1489 roku!
Chodzi o słynną Gospodę pod Modrym Fartuchem. Właściciele restauracji działającej w tym miejscu nie są w stanie działać przy obecnych obostrzeniach epidemicznych - tak napisali w mediach społecznościowych. O "Gospodę pod Modrym Fartuchem" walczą jednak klienci. Oby skutecznie!
Epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 oraz skutki przez nią wywołane w postaci obostrzeń i zakazów działalności dla różnych branż spowodowały już zamknięcie kilku lokali gastronomicznych działających na toruńskim Starym Mieście, które wpisane jest listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z gastronomicznej mapy miasta zniknęły m.in. "Piwnica pod Antałkiem", "Pizzernik" czy "Sphinx". Kolejne restauracje, puby i lokalne walczą o przetrwanie. Jednym z nich jest najstarsza restauracja "Gospoda pod Modrym Fartuchem".
Kilka dni temu obecni właściciele restauracji przy Rynku Nowomiejskim poinformowali, że niestety przegrali walkę z epidemicznymi obostrzeniami.
- W związku z obecnie panującą sytuacją (bałaganem, jaki serwuje nam Pan Morawiecki i +spółka+ nie możemy prowadzić normalnie restauracji, a nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych) i tym, że tarcze są dziurawe i w większości nas pomijają, postanawiamy zamknąć restaurację od wtorku 12 stycznia. Sytuacja nas zmęczyła i wypłukała z oszczędności - napisali w mediach społecznościowych.
Post wywołał lawinę komentarzy i głosów niedowierzania. Ludzie przypominali swoje związki z tą karczmą i wizyty w niej przed laty. Głos zabrało także spore grono obecnych klientów. Zgodnie podkreślali oni, że tak nie może się zakończyć historia miejsca, w którym jadać mieli m.in. król polski Jan Olbracht oraz Napoleon Bonaparte.
Po kilku dniach właściciele zdecydowali, że tak ogromny odzew miłośników tego miejsca nie może pójść na marne i stoczą walkę o przetrwanie. Założona została zrzutka w Internecie, która ma pomóc rozwiązań najpilniejsze potrzeby finansowe lokalu.
- Dziękujemy za tysiące dobrych słów, zawalczymy! Wasze dobro dało nam motywację. Będziemy jednak potrzebować wsparcia. Z Wami się uda - napisali przedstawiciele gospody w kolejnym poście.
Poinformowali dodatkowo, że problemy chodzą parami, w ostatnich dniach ktoś włamał się do restauracji.
- Po przeczytaniu waszych komentarzy, tak pozytywnych i tak motywujących chcemy spróbować otworzyć się ponownie po lockdownie, by dalej gościć was w progach najstarszej gospody w Polsce. (...) Nie mamy wyjścia. Prosimy o wsparcie pieniężne. Każda wpłata nam pomoże - dodali.
Gospoda walczy o przetrwanie, ale w bardzo trudnej sytuacji w dobie epidemii są także inne lokale w Toruniu.
Część toruńskich restauracji planuje otwarcie w najbliższych dniach pomimo lockdownu i obostrzeń związanych ze stanem epidemii. Smaki Indii Restaurant&Cafe Toruń poinformowały o ponownym otwarciu 16 stycznia. Restauracja ta prowadzi już rezerwacja stolików. Podobnie zamierza uczynić jedna z cukierni.
Nie są to jedyne lokale, które zamierzają się otworzyć pomimo przedłużonych do końca stycznia obostrzeń, które pozwalają gastronomii jedynie sprzedaż na wynos. Remigiusz Wengler, przedstawiciel branży gastronomicznej, organizator protestu "GastroToruń Umiera", przekazał PAP, że będzie to skoordynowana akcja.
- Artystyczna Bistro otwiera się 22 stycznia dla gości. Jestem po rozmowach z różnymi restauratorami i prawdopodobnie będzie to skoordynowana akcja. Będzie to forma kontynuacji naszego protestu. Na ten moment nie mogę jeszcze powiedzieć, ile lokali się otworzy w najbliższych dniach - podkreślił menedżer Artystyczna Bistro. Przekazał on restauracjom informację o tym, że jest po konsultacjach z prawnikami, a akcję będzie wspierał jeden z posłów.