UE/ Sojusz Polski z Wielką Brytanią ws. gazu łupkowego
W Radzie UE ukształtowała się nieformalna koalicja blokująca zaostrzające poszukiwania gazu łupkowego przepisy. Poza Polską znajduje się w niej m.in. Wielka Brytania. W piątek w Brukseli spotkali się na marginesie rady szefowie resortów środowiska obu krajów.
"Na marginesie (rady) miałem pewne spotkania na przykład z ministrem (środowiska) Owenem Patersonem z Wielkiej Brytanii. Z zadowoleniem stwierdzam, że mieliśmy praktycznie takie samo zdanie na temat wydobycia gazu niekonwencjonalnego. Uważamy, że dla naszych krajów jest to szansa na rozwój nowej gałęzi gospodarki, jeśli nie będzie zbytniego przeregulowania" - powiedział pod spotkaniu ministrów szef polskiego resortu środowiska Maciej Grabowski.
Jego zdaniem, obecne unijne przepisy są wystarczające do regulowania wydobycia gazu łupkowego i wystarczą tylko wytyczne do ich stosowania. "Nam się wydaje, że zupełnie wystarczające by były pewne wytyczne, które by dotyczyły tego jak interpretować obecny stan rzeczy i jakie zasady powinny być dochowane przy tego typu działaniach, szczególnie jeśli chodzi o szczelinowanie hydrauliczne" - wyjaśnił.
Pytany o sojuszników w Radzie UE, którzy mogliby wraz z Polską zatrzymać nadmierne regulacje, odparł: "wydaje mi się, że oprócz Wielkiej Brytanii jest co najmniej kilka krajów, które mają pewną rezerwę, jeśli chodzi o dodatkowe regulacje, choćby kraje wyszehradzkie".
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP w Radzie UE ukształtowała się nieformalna koalicja Polski z innymi krajami Wyszehradu (Węgry, Czechy, Słowacja), Rumunią oraz z Wielką Brytanią. Kraje te blokują forsowane przez Parlament Europejski przepisy środowiskowe, które wymagałyby przeprowadzanie przez inwestorów pełnej oceny oddziaływania na środowisko projektów gazu łupkowego już na etapie poszukiwań. "Jest oczekiwanie, że koalicja się utrzyma" - powiedziało PAP unijne źródło.
W styczniu Komisja Europejska ma wyjść z propozycją dotyczącą gazu łupkowego. Może to być dyrektywa, zmiana obecnych przepisów lub wytyczne, lub jedno i drugie - jak zauważył Grabowski.
Już we wrześniu ubiegłego roku w raporcie wykonanym na zlecenie dyrekcji ds. środowiska KE wskazano, że wydobycie gazu z łupków wiąże się z większym ryzykiem niż wydobycie gazu konwencjonalnego, zwrócono też uwagę na luki w istniejącym prawie UE.
Polska, która obok Wielkiej Brytanii, chce wydobywać gaz łupkowy, uważa, że nowe obostrzenia w unijnym prawie środowiskowym są niepotrzebne. Zwolennicy gazu łupkowego wskazują na fenomen Stanów Zjednoczonych, które dzięki wydobywaniu swoich pokładów gazu łupkowego uzyskały niezależność energetyczną oraz obniżyły ceny błękitnego paliwa.
Od samego początku wydobywaniu gazu łupkowego w UE sprzeciwiają się Zieloni w PE. Kontrowersje wywołuje metoda wydobywania gazu łupkowego, czyli szczelinowanie hydrauliczne. Polega ona na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoże skalne zawierające gaz, cieczy składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy obawiają się m.in., że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej. Moratorium na wydobycie gazu łupkowego tą metodą wprowadziła Francja. (PAP)