Sejmowa mównica, jak ulica. Awantura w polskim parlamencie
Do przepychanek na sali sejmowej doszło we wtorek, 27 października po tym, jak Joanna Scheuring-Wielgus złożyła wniosek o dołączenie do porządku obrad projektu ustawy Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji.
Emocje na sali sejmowej gwałtownie wzrosły po tym, jak wicemarszałek Ryszard Terlecki pozwolił sobie na komentarz pod adresem maseczek, w jakich pojawili się w Sejmie posłowie opozycji.
- Ja z pewną przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów i z przykrością to przyjmujemy - powiedział Terlecki.
Wtedy na mównicę wbiegła posłanka KO Małgorzata Tracz, która miała na twarzy maseczkę z symbolem protestu przeciwko wyrokowi TK - czerwoną błyskawicą.
- Panie marszałku, wysoka izbo na naszych oczach toczy się historia, od 6 dni tysiące młodych ludzi na ulicach polskich miast protestują, protestują w obronie swojej godności, w obronie swojej wolności, w obronie prawa do wyboru, w obronie prawa do aborcji. To jest wojna i wy tę wojnę przegracie. A kto jest za tę wojnę odpowiedzialny? Panie wiceministrze Kaczyński, to jest pana odpowiedzialność - mówiła Tracz zwracając się do prezesa PiS i rządzących.
Z kolejnym wnioskiem formalnym - o dołączenie do porządku obrad izby projektu ustawy klubu Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji - wystąpiła Joanna Scheuring-Wielgus. Przy mównicy towarzyszyła jej grupa posłanek Lewicy z tablicami "kobieta decyduje" i "legalna aborcja".
W pewnym momencie posłanka Lewicy Beata Maciejewska podeszła do Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy prezesa PiS otoczyły kordonem posłanki PiS, m.in. Anna Paluch i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Za posłanką Maciejewską ruszyła grupa posłanek Lewicy. Machały tablicami: "kobieta decyduje", "legalna aborcja".
Gdy z wnioskiem formalnym o dołączenie do porządku obrad izby projektu ustawy klubu Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji wystąpiła Joanna Scheuring-Wielgus, przy mównicy towarzyszyła jej grupa posłanek Lewicy z tablicami "kobieta decyduje". Następnie cała grupa opuściła mównicę i stanęła w pobliżu miejsc PiS, gdzie siedzi Jarosław Kaczyński. Machały swoimi tablicami.
Posłanki krzyczały: "To jest wojna!" Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ogłosił przerwę i wezwał na salę Straż Marszałkowską.
Na sali sejmowej wybuchło ogromne zamieszanie.
Wicemarszałek Terlecki wykluczył z obrad posłów KO: Klaudię Jachirę i Sławomira Nitrasa.
Wcześniej Sławomir Nitras zwrócił się o uzupełnienie porządku obrad o projekt ustawy przekazującej 2 miliardy zł, które mają trafić na media publiczne, na walkę z COVID.
Wicemarszałek pouczył też i przywoływał do porządku kilku innych posłów opozycji: Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), wiceprzewodniczącą klubu KO i liderkę Inicjatywy Polska Barbarę Nowacką, Michała Szczerbę (KO).
Straż Marszałkowska, wezwana przez wicemarszałka Terleckiego, oddzieliła kordonem ławy, w których zasiadają posłowie PiS, od protestujących posłów opozycji.