Komentarze po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. tzw. aborcji eugenicznej
- Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, w końcu - oświadczył po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. tzw. aborcji eugenicznej wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Piekło kobiet; 22 października 2020 skończyły się w Polsce prawa kobiet - komentują wyrok politycy opozycji.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę.
Poglądy prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie aborcji są powszechnie znane, one się nie zmieniły; wyrażamy satysfakcję, że Trybunał Konstytucyjny stanął po stronie życia - powiedział rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
„Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Art. 38 Konstytucji. W końcu! ”- napisał Woś po ogłoszeniu wyroku na Twitterze.
- Mieli być wojowniczy, piękni, silni, bez żadnych ułomności. Spartanie uchodzili za społeczeństwo, w którym nie było miejsca dla dzieci niepełnosprawnych. Takie dzieci eliminowano. Tak powstała eugenika. Sparta nie przetrwała. Pozostały ruiny. Dziś zwyciężyła cywilizacja życia. Czerwone serce - oświadczył z kolei minister, członek Rady Ministrów Michał Wójcik.
Poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja) ocenił, że zapadł jedyny możliwy wyrok zgodny z konstytucją. „Szkoda, że na sprawiedliwość musieliśmy czekać tak wiele lat ”- stwierdził na Twitterze.
Zdecydowanie krytyczne zdanie wyrażali jednak inni politycy opozycji.
„W Sejmie #Kaczyński stchórzył przed kobietami. Dziś użył pseudotrybunału z dublerami i partyjnymi nominatami, by zmuszać Polki do heroizmu. To po prostu nieludzkie” - napisał szef PO Borys Budka.
Wicemarszałek Sejm Małgorzata Kidawa-Błońska (KO) oceniła, że „dzisiejszy wyrok upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego oznacza piekło kobiet”. „Chcą, by kobiety w dramatycznej sytuacji wykazywały się heroizmem. Sami tchórzą przy każdej, trudniejszej decyzji. Tak jak dziś, gdy odpowiedzialność przerzucili na ich Trybunał. Tchórze!” - napisał wicemarszałek Sejmu.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że „22 października 2020 skończyły się w Polsce prawa kobiet”. „Trybunał Konstytucyjny wydał Wyrok Na Kobiety - PiS i prawicowi fanatycy każą im rodzić śmiertelnie chore dzieci, które będą umierać w potwornych męczarniach. To nie polityka ani religia, to zbrodnia przeciw człowieczeństwu”- napisał Gawkowski.
Prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski ocenił, że wyrok TK pokazał „niebywały cynizm tej władzy”. „Partyjni figuranci chcą zastąpić sumienie. Zaostrzyć prawo aborcyjne i skazać kobiety na niewyobrażalne cierpienie. A wszystko po to, by zakryć nieudolność w walce z koronawirusem. I oni mają czelność pouczać nas, czym jest odpowiedzialność. Hańba” - napisał na Twitterze Trzaskowski.
Tomasz Siemoniak (KO) stwierdził, że „wyłączną odpowiedzialność za +orzeczenie+ +Trybunału Konstytucyjnego+ ponosi prezes PiS Jarosław Kaczyński”. „Jego partyjni nominaci są tylko posłusznymi narzędziami pozbawionymi jakiejkolwiek podmiotowości. I prezes i jego figuranci zapłacą wielką cenę za tę decyzję i jej moment” - napisał Siemoniak.
Sławomir Neumann (KO) dodał, że PiS „nie radzi sobie z pandemią, za chwilę dla chorych zabraknie łóżek, respiratorów, kadry do obsługi i leczenia, a oni rozniecają kolejną wojnę aborcyjną”. „Tyko skończone dranie mogą tak rządzić” - napisał Neumann.
Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres.
- Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (...) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji - głosi sentencja wyroku odczytana przez prezes TK Julię Przyłębską.
Wniosek grupy posłów dotyczący tzw. aborcji eugenicznej po raz pierwszy trafił do Trybunału Konstytucyjnego już trzy lata temu. Ze względu na zakończenie kadencji parlamentu uległ on jednak dyskontynuacji. Po raz kolejny wniosek trafił do TK w 2019 r. - złożyła go grupa 119 posłów PiS, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji.
We wniosku zaskarżono przepis, który stanowi, że aborcja jest dopuszczalna, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także przepis doprecyzowujący tę regulację. Mowa w nim o tym, że w takich przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.
Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.