Ostry spór podczas debaty w Parlamencie Europejskim o praworządności w Polsce
– Europarlament nie może milczeć, jeśli chodzi o zagrożenie praworządności w Polsce i będzie bronić polskich sędziów - mówili w środę przedstawiciele głównych grup politycznych w PE. PiS przekonywało, że sądy w Polsce są niezawisłe, a wymiar sprawiedliwości jest reliktem komunizmu.
W trwającej blisko półtorej godziny debacie, w której głos zabrało około 30 eurodeputowanych, nie zabrakło emocji i oskarżeń z obu stron sporu politycznego. Dyskusji, która toczyła się przy niewielkiej frekwencji, przysłuchiwała się grupa polskich sędziów ze stowarzyszeń Themis i Iustitia.
– Sądy w Polsce są niezawisłe i wolne. Polska jest krajem praworządnym. W Polsce sędziowie mogą protestować i nikt nie wyprowadza przeciwko nim sił porządkowych - mówiła, odnosząc się do interwencji policji wobec prawników we Francji, była premier Beata Szydło. Jak przekonywała, wymiar sprawiedliwości nie został zreformowany i jest reliktem komunizmu.
– To dlaczego nominowali państwo do TK pana Stanisława Piotrowicza, który w komunizmie ścigał opozycjonistów? - replikowała na ten argument niemiecka socjalistka Katarina Barley.
Jak było w Czechach?
Europoseł PiS Patryk Jaki pytał wiceszefową Komisji Europejskiej Vierę Jourovą, która podkreślała, że zmiany w prawie nie powinny prowadzić do dalszego pogorszenia sytuacji praworządności w Polsce, w jaki sposób w Czechach wybierani są sędziowie. – Proszę to porównać z Polską i wtedy zobaczylibyście państwo, na czym polega to wielkie kłamstwo - mówił polityk PiS.
Odpowiedział mu Jirzi Pospiszil, były minister sprawiedliwości Czech, który apelował do rządzących w Polsce o przeprowadzenie reformy sądownictwa, która będzie zgodna z praworządnością, jak to zrobił jego kraj. – Mieliśmy podobne problemy z sędziami komunistycznymi, ale nigdy nie posłużyliśmy się metodą obniżenia wieku emerytalnego - mówił czeski europoseł EPL.
Starcie Beaty Szydło i Radosława Sikorskiego
Przepychanek słownych w debacie było więcej. Najostrzej starli się Beata Szydło i Radosław Sikorski. Polityk PO zarzucił byłej premier, że „nie jest bezstronna", bo „w jej sprawie" było 26 przesłuchań Sebastiana K., kierowcy seicento, z którym zderzyła się rządowa limuzyna".
Europosłanka zarzuciła Sikorskiemu, że ten skłamał, bo przeciwko niej „nie toczą się żadne postępowania sądowe". – Jest pan kłamcą i jest pan niegodny tego, by mieć mandat z nadania Polaków - mówiła podniesionym głosem Szydło.
Choć zdecydowana większość deputowanych krytykowała reformy wprowadzane przez PiS, w debacie pojawiły się też głosy wsparcia, zwłaszcza ze strony eurosceptyków. Niemiecki europoseł Maximilian Krah (Alternatywa dla Niemiec) podkreślał, że w jego kraju prawnicy nominowani są przez ministerstwo sprawiedliwości. – Rozdział władzy oznacza, że sędzia jest wolny w swoich wyrokach, ale nie oznacza, że sędzia sam się wybiera i decyduje, kto będzie sędzią, jakie są procedury sądowe itd. – przekonywał.
Brytyjski europoseł z Partii Brexitu Benyamin Habib radził rządzącym, by nie słuchali instytucji unijnych i zdecydowali o wyjściu Polski z UE. – Będą państwo mieli przyjaciół w Wielkiej Brytanii - zapewniał.
Po stronie polskich sędziów
Z ust przedstawicieli największych grup politycznych padły zapewnienia o solidarności z polskimi sędziami. – Nie możemy milczeć, jeśli większość wyborcza jest traktowana jako wymówka, by uzasadnić to, czego nie da się uzasadnić. Nie możemy milczeć, gdy polski wymiar sprawiedliwości jest uciskany - powiedziała Roberta Metsola z Europejskiej Partii Ludowej.
Eurodeputowany socjalistów Juan Fernandez Lopez Aguilar opowiedział się za powiązaniem dostępu do funduszy unijnych z przestrzeganiem praworządności. – Wielu sędziów, prawników demonstrowało w niedzielę w Warszawie przeciwko temu, co się dzieje. Chcemy powiedzieć tym sędziom, że nie są sami - wskazał.
Za tym, aby powiązać wypłatę środków UE z ochroną praworządności, opowiedziała się też Terry Reintke z Zielonych. Jak podkreślała, polscy sędziowie, którzy przyjechali do PE, bronią praworządności i demokracji. – Sędziowie, prawnicy i prokuratorzy zasługują na ochronę, bo jest to ochrona podziału władzy w demokracji. PE musi zrobić wszystko, by bronić w Polsce praworządności - powiedziała.