Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z UE
Ukraina nie podpisała w piątek, na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, umowy stowarzyszeniowej z UE. Unia podkreśla jednak, że drzwi pozostają otwarte. Szef PE zapowiada przedłużenie misji Kwaśniewskiego i Coksa.
W Wilnie umowy stowarzyszeniowe parafowały Gruzja i Mołdawia. Obejmują one porozumienia o strefie wolnego handlu i mają zostać podpisane w ciągu roku.
W przypadku Ukrainy "oferta podpisania najbardziej ambitnej umowy stowarzyszeniowej, jaką Unia kiedykolwiek negocjowała ze swoimi partnerami, pozostaje na stole" - podkreślił przewodniczący Eady Europejskiej Herman Van Rompuy.
Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oświadczył, że jego kraj wciąż planuje podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE i ma zamiar uczynić to "w bliskiej przyszłości", ale potrzebuje pakietu pomocy finansowej i gospodarczej.
Tłumacząc, dlaczego Kijów zdecydował się nie podpisywać umowy podczas szczytu, Janukowycz powiedział przywódcom UE na zamkniętej sesji, że "Ukraina niestety w ostatniej chwili została sama z poważnymi problemami finansowymi i gospodarczymi".
Unia Europejska mówi jednym głosem, że drzwi dla Ukrainy, jeśli chodzi o podpisanie umowy stowarzyszeniowej, są otwarte; to ważne dla Polski, UE i Ukrainy - przekonywał prezydent Bronisław Komorowski po zakończeniu szczytu PW.
Prezydent ocenił też, że już samo wynegocjowanie i parafowanie umowy z Ukrainą jest pewnym sukcesem, bo sprawy między Ukrainą a Europą nigdy "tak daleko nie zaszły". Według niego ważne jest też przyjęcie - przy polskiej pomocy i zachęcie - szeregu rozwiązań ustawowych w prawodawstwie ukraińskim, zgodnie z wymogami UE.
Z kolei premier Donald Tusk powiedział w Krakowie, że szczyt PW "nie spełnił naszych oczekiwań". Szkoda, że Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z UE, ale - przekonywał - "nie można opuszczać rąk". Jego zdaniem z podpisaniem umowy z Ukrainą "trzeba będzie czekać na lepszą pogodę, albo na zmiany na samej Ukrainie, dziś, jutro, w przyszłości".
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite wyraziła opinię, że obecne władze Ukrainy nie są gotowe na to, by iść dalej w integrowaniu się z UE. "Mamy status quo, jeśli chodzi o Ukrainę. Prezydent Wiktor Janukowycz nie jest gotów iść dalej w procesie integrowania się z UE. (...) To decyzja obecnych ukraińskich władz. Dzisiejsze władze (Ukrainy) wybrały drogę, która prowadzi donikąd" - powiedziała Grybauskaite dziennikarzom.
Z obawy o pogorszenie gospodarczych relacji z Rosją Ukraina wstrzymała w zeszłym tygodniu przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, co miało nastąpić właśnie w piątek w Wilnie. Kijów zaproponował, by UE, Ukraina i Rosja spróbowały wyjaśnić ewentualne problemy związane z umową stowarzyszeniową w trójstronnych rozmowach. Unia stanowczo odrzuciła jednak ten pomysł.
UE "nie będzie prowadzić żadnych targów o umowę stowarzyszeniowa z Ukrainą" - powiedziała Grybauskaite, sygnalizując, że Unia nie jest gotowa finansowo rekompensować Ukrainie ewentualnego pogorszenia relacji z Rosją. Dodała także, że "warunki podpisania umowy są znane i powinny zostać spełnione".
Unia odnotowała wprawdzie znaczne postępy Kijowa, jeśli chodzi o wdrażanie wymaganych reform. Do rozwiązania pozostał jednak jeszcze problem wybiórczego stosowania prawa, co w praktyce oznacza też uwolnienie przebywającej w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko i zgodę na jej wyjazd na terapię do Niemiec.
W deklaracji końcowej szczytu odnotowano "bezprecedensowe poparcie społeczne na Ukrainie dla stowarzyszenia politycznego i gospodarczej integracji" z Unią. To odniesienie do proeuropejskich protestów w Kijowie i innych miastach Ukrainy.
Van Rompuy zapowiedział, że "Unia będzie stać na stanowisku, iż każde działanie Rosji, mające na celu wywarcie wpływu na kraje Partnerstwa Wschodniego, jest złamaniem helsińskich zasad OBWE, które nakazują szanować prawo innych krajów do kształtowania swoich relacji międzynarodowych". Jego zdaniem polityka Rosji wobec krajów PW może być tematem szczytu UE-Rosja pod koniec stycznia przyszłego roku.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Martin Schulz zaapelował do Julii Tymoszenko o przerwanie głodówki, którą ogłosiła na znak solidarności z Ukraińcami demonstrującymi w Kijowie. Schulz przekazał córce byłej premier, Jewhenii, list dla opozycjonistki. Powiadomił w nim byłą premier, że 5 grudnia Parlamentowi Europejskiemu zostanie przedstawiony raport misji wysłanników PE na Ukrainę Aleksandra Kwaśniewskiego i Pata Coksa.
Schulz zapowiedział, że misja Kwaśniewskiego i Coksa zostanie przedłużona pomimo wstrzymania przez Kijów przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
"Przedłużymy misję (...), by znaleźć humanitarne rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko" - powiedział mediom w Wilnie. (PAP)