Bieńkowska szuka następcy Andrzeja Massela na stanowisko wiceministra
W najbliższych tygodniach powinien być znany następca Andrzeja Massela, który zajmie się kolejami - poinformowała w piątek wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
Bieńkowska w radiowej Trójce mówiła, że powodem czwartkowego odwołania czterech wiceministrów, było utworzenie nowego resortu - infrastruktury i rozwoju. "W ministerstwie transportu było siedmiu wiceministrów, u mnie pięciu (w resorcie rozwoju regionalnego - PAP) (...) W sumie dwunastu. To jest nie do ogarnięcia (...) Taka struktura jest niemożliwa" - oceniła.
Jej zdaniem w efekcie połączenia ministerstwa transportu i rozwoju potrzeba teraz mniej wiceministrów. "Poza tym ja muszę stworzyć własną drużynę" - zaznaczyła. Dodała, że docelowo w nowym resorcie będzie ośmiu lub dziewięciu wiceministrów.
Bieńkowska mówiła, że rozmawia z kilkoma osobami, na temat stanowiska po odwołanym Andrzeju Masselu - wiceministrze, który zajmował się koleją. "Kolej, to jest taka działka, która powinna, a nawet musi mieć swojego wiceministra, czyli osobę, która w ministerstwie jest za nią na odpowiednio wysokim szczeblu odpowiedzialna. Na pewno się to w ciągu najbliższych tygodni zdarzy" - poinformowała. Dodała, że musi mieć osobę, która odpowiada jej "głównie charakterologicznie".
Przyznała, że w ostatnich latach Massel radził sobie bardzo dobrze, jednak Bieńkowska ma nadzieję, że znajdzie osobę, która w następnych latach będzie sobie radzić tak samo dobrze, jak Massel lub nawet lepiej.
"W przyszłym roku czeka nas ogromny front robót na kolei. W tym roku kolej wydaje 5 mld zł, a w przyszłym będzie wydawać 9 mld zł" - powiedziała. Zapewniła, że pieniądze te zostaną wykorzystane, mimo że inwestycje zaczęły się z dużym opóźnieniem. Przyznała jednocześnie, że będzie się to wiązać z tym, że podróż na niektórych trasach będzie krótsza (np. z Warszawy do Gdańska), ale na innych dłuższa (np. ze stolicy do Krakowa czy Katowic).
Bieńkowska poinformowała, że we wtorek będzie rozmawiać z kolejowymi związkowcami o przyszłości Przewozów Regionalnych. "Myślę, że do jakiegoś pomysłu na temat Przewozów Regionalnych dojdziemy. Dalej w ten sposób (spółka - PAP) trwać nie może" - powiedziała. Jej zdaniem PR to firma, która zjada własny ogon. "Chodzi o to, żeby spółka przetrwała, a nie wegetowała, jak to jest teraz" - powiedziała.
Minister mówiła także o wykorzystaniu prawie 5 mld euro, czyli ponad 19 mld zł z budżetu UE na lata 2007-2013. "Mamy podpisane umowy na 80 proc. tej kwoty (...), do końca roku będziemy mieli na 90 proc." - wyjaśniła. Zaznaczyła, że te pieniądze mają być wydane do 2015 r., a nie do końca 2013 r. "Dwa lata jeszcze przed nami (...) Do 2015 r. musimy wysłać wnioski do tzw. certyfikacji, czyli musimy faktury spakować w paczki i wysłać do Komisji Europejskiej. To, według mnie, na prawie całą kwotę zrobimy, jeżeli chodzi o kolej" - powiedziała.
Zapewniła, że nie bierze pod uwagę, że jakieś fundusze europejskie z obecnej perspektywy unijnej nie zostaną wykorzystane. "W ogóle nie przyjmuję takiej możliwości" - zaznaczyła.
W czwartek odwołano ze stanowiska czterech wiceministrów infrastruktury i rozwoju: Piotra Stycznia, Andrzeja Massela, Patrycję Wolińską-Bartkiewicz i Macieja Jankowskiego. Od środy ministrem infrastruktury i rozwoju jest Elżbieta Bieńkowska. Nowy resort powstał po połączeniu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Były minister transportu Sławomir Nowak w połowie listopada podał się do dymisji.
Wszyscy odwołani wiceministrowie byli urzędnikami nieistniejącego już resortu transportu. (PAP)