NIK o hospicjach: za mało miejsc, za długo się czeka, zbyt wąska specjalizacja opieki...
Nie wszyscy potrzebujący, mają dostęp do odpowiedniej opieki paliatywnej i hospicyjnej - wynika z najnowszego raportu NIK. Powodem jest, m.in. wąska lista chorób - głównie nowotworowych - kwalifikujących do takiej opieki i mała jej dostępność na wsiach oraz wprowadzone przez NFZ limity w finansowaniu tego typu świadczeń.
Obliczony przez NIK przeciętny okres oczekiwania na przyjęcie do skontrolowanych hospicjów wyniósł pięć dni, w tym: pięć dni do hospicjum stacjonarnego, siedem do hospicjum domowego dla dorosłych, cztery dni do hospicjum dla dzieci i trzy dni do poradni OPH. Najdłuższe terminy oczekiwania wyniosły 76 dni w hospicjum stacjonarnym, 134 w domowym dla dorosłych i 34 w domowym dla dzieci. Świadczenia w poradniach udzielane były na bieżąco.
Według stanu na 30 czerwca 2018 r. w 10 hospicjach, które prowadziły ewidencje kolejek, na przyjęcie oczekiwało 106 osób. Tylko w latach 2015-2018, oczekując na udzielenia pierwszego świadczenia zmarły 763 osoby.
W województwie kujawsko -pomorskim, liczba chorych objętych rocznie opieka hospicyjną wynosi 37,01 na 10 tysięcy pacjentów, co i tak jest dość dobrym wynikiem na tle kraju. Najmniej chorych, bo 20, 97 trafia pod opiekę hospicjum na ścianie wschodniej Polski.
Liczba lekarzy wykonujących zawód ze specjalizacją z medycyny paliatywnej zwiększyła się z 352 według stanu na 31 grudnia 2014 r. do 462 na 30 marca 2018 r.62 W trakcie specjalizacji według stanu na 1 października 2018 r. było 153 lekarzy.
Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. dr A. Jurasza w Bydgoszczy jest jednym z nielicznych w Polsce, w którym istnieje możliwość konsultacji lekarskiej specjalisty medycyny paliatywnej na rzecz pacjentów przebywających w szpitalu. W krajach Europy Zachodniej szpitalne zespoły wsparcia są rozpowszechnione: na przykład w Wielkiej Brytanii znajdują się we wszystkich większych szpitalach.
NIK ocenia, że system opieki paliatywnej i hospicyjnej nie zapewnia dostępu do odpowiedniej jakości świadczeń wszystkim pacjentom, którzy potrzebują takiej opieki. Przede wszystkim lista chorób kwalifikujących do niej jest wąska. Obowiązujące w Polsce, w okresie objętym kontrolą, prawo umożliwiało dostęp do opieki paliatywnej głównie pacjentom z chorobami onkologicznymi. Stanowią oni blisko 90 proc. pacjentów objętych tą opieką. NIK zauważa, że corocznie 45 tys. pacjentów umiera ze zdiagnozowanymi chorobami nienowotworowymi - na przykład cierpiących na niewydolność serca lub nerek, które to choroby nie kwalifikują do opieki paliatywnej i hospicyjnej.
Dodatkowo brakuje miejsc w hospicjach. W większości województw nie zapewniono minimalnej liczby łóżek w paliatywnej opiece stacjonarnej, zalecanej przez Europejskie Towarzystwo Opieki Paliatywnej (EAPC) - tj. 80-100 łóżek na 1 mln mieszkańców. Mimo, że ich liczba w latach 2015-2018 zwiększyła się o 23 proc., to w 2018 r. w 10 województwach brakowało aż 443 łóżek.
Więcej na stronie: nik.gov.pl